reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

reklama
Mag - Trzymam!
Paula - I dla Was zdrówka! Powodzenia w sesji. Na pewno zdasz śpiewająco, wiesz przecież, że matki są najlepszymi studentkami:)
 
Ostatnia edycja:
Mamomisi, jak Wasze zdrowie? Jak ja bym chciała iść na jakieś wesele... A już przejazd saniami... Ech.

Tilli, uroczy Synek... A po Tobie za wiele nie widać.

Natko, nie chcesz już być Natką? Hej... No co Ty! A dajesz coś na uodpornienie chłopakom? Sama nie wiem czy to działa, ale można spróbować.

Paula, u Was widzę, że też kicha... i kaszel na dodatek. Ech, coś nam te chłopaki siły potraciły. Spokojnej nauki życzę i czekam na relację z pola walki.

Mag, czekamy na wieści. Pozytywne :-)

No to, żeby nie odstawać, to u nas też lekka kicha - Tymi kicha i kaszleć trochę zaczął. Dzisiaj akcja bańki. Jutro miał być Dzień Babci w przedszkolu, ale nie ma dwóch pań i całej masy dzieci. Impreza przeniesiona na przyszły tydzień, więc spokojnie się leczymy.
Juliś wczoraj zaczął chrypieć, posmarowałam Pulmexem i wygląda na to, że dziś jest ok. Profilaktycznie siedzimy w domu.
 
Mondzi - U nas chwilowo ok. Dzisiaj pierwszy dzień w przedszkolu, no zobaczymy jak długo tam pochodzi...tfu tfu...oby długo.
Co do wesel, to my głównie z racji sporej ilości znajomych na brak wesel ostatnio nie narzekamy ;-)zdrówka i dla Was
Natko - widzę, że przyspieszona wiosenna metamorfoza nicku. Też właściwie powinnam zmienić na mamę misiów :-D

Byłyśmy dzisiaj w przychodni. Epidemia normalnie :szok:, pediatra po40-50 dzieci na dzień przyjmuje.Naokoło wszyscy chorzy....ech strach się bać....
 
Ostatnia edycja:
Tak sobie myślę, ze tez coś napiszę w obliczu wydarzeń takich jak narodziny a raczej ukazanie się malutkiej Lilianki oraz synka Tilli :tak:
A zatem do rzeczy. Mag serdeczne gratulacje raz jeszcze! Śliczna córcia! Trzymam kciuki zeby choroba sie nie rozwinęła.

Wszystkim chorujacym duuuużo zdrówka!
Hania odpukać nadal nie choruje. Od wrzesnia opuściła tylko 3 dni, ale moze nie bede o tym pisać bo czuję ze dobiję mamy chorujacych dzieci. W kazdym razie panie w przedszkolu mówią ze Hania jest niezniszczalna :-D
Ale zeby nie było tak kolorowo to w sobote miała "mały" wypadek. Biegała w samych rajtkach po domu, nogi jej się rozjechały i upadła centralnie na nos, tak ze nawet nie zdążyła sie rekami podeprzeć. Krwi było jak po wojnie, nos siny i rozcięty ale na szczescie nie złamany.
Zyjemy sobie powolutku.. Oby do wiosny! (jescze tylko 61 dni!!)
 
ciekawe jak tam Lila? :confused: Mondzi wiesz coś?

no i się przechwaliłam :baffled:. W niedzielę dopadło Michałka :-(. Miał wysoką gorączkę (teraz też ma tylko, że niższą), katar i okazało się że ma szmery w oskrzelach :-(
Maciuś już zdrowieje, mężuś też.

Mondzi - chłopakom podaję tran, dodatkowo w okresie wzmożonej zachorowalności: rutinaceę (Maciuś) i cebion multi (Michaś). Czy to pomaga? Czasami sama nie wiem :baffled: A Ty coś podajesz?
No i zdrówka dzieciaczkom życzę! :tak:

Mamomisi - oj to nadal na weselach szalejecie :cool2:. Ja dawno nigdzie nie byłam :sorry:. A o kuligu już nie wspomnę :zawstydzona/y:

Agask - oj biedna Hania :-(. Dobrze, że nic poważnego się nie stało.
A zdrówka ..... tylko pozazdrościć :zawstydzona/y:
 
Ostatnia edycja:
Hej hej
Pilna sprawa. Mam pytanko. Jaką metodą robicie/robiłyście/będziecie robić laurki dla babć?? Szukam inspiracji...W zeszłym roku była wydzieranka-wyklejanka. Teraz pomysłów brak...
 
Wczoraj byłam na kontroli z Mają - jest ok, kończymy w sobotę antybiotyk. Opowiedziałam jak się sprawy mają z Lilą i lekarka powiedziała, coby dać czas na działanie leku, wytrzymać psychicznie i z nią nie lecieć, choć się bardzo paliłam. Miałam przyjść w środę jeśli będzie tak samo lub gorzej, a czwartek gdyby lepiej. Po nocy miałam wrażenie, że faktycznie jest lepiej ale teraz już sama nie wiem :-( Idę na 13-tą.
Jestem strasznie zestresowana...
Bardzo współczuję innym chorującym maluszkom i mam nadzieję, że szybko wrócą do zdrowia.
Ten zasrany wirus okazał się tak zjadliwy, że już podobno o nim w Polsce głośno...
Wczoraj wyczytałam, że do 6 tygodnia mała miała wyjątkową odporność wrodzoną i z pierwszego pokarmu, natomiast czas zaraz po to "dołek immunologiczny". Dziś kończymy 6 tydz....ta teoria wydaje się być prawdziwa...Lilianka wytrzymała prawie dwa tygodnie.
Odezwę się po.
 
reklama
Do góry