Mondzi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Listopad 2005
- Postów
- 1 961
Magdulku, też myślałam, żeby kupić dorosłą kołdrę, ale... musimy po nią jechać do Ikei... Tego wyjazdu trochę się obawiam, bo sporo bym tam chciała kupić. Od maja mamy miesiąc w miesiąc jakiś "mega" wydatek. W tym miesiącu opony zimowe - :-( Załamać się można. W każdym razie stwierdziłam, że chyba kupimy ten śpiworek, bo kołdra może odnieść sukces, a nie musi - a koszt takowej + dwóch kompletów pościeli jest znaczny. A zdjęcia wciąż na laptopie Michała Postaram się.
MagW, ciepło, jakie bije z wyczynów Mai, ujmujące. Super zdjęcie. Tymek od dwóch miesięcy bawi się lalką Anabel - prezent na chrzest Julii, który wciąż chowam (a rano znów jest na jego rękach). Wie, że to lala Juli, ale ona jest za mała, że by się nią zająć, więc on o nią dba - czyż nie piękna idea? Kupiliśmy mu własną, osobistą, zieloną lalkę w Turcji - podobała mu się... chodził z nią wszędzie , ale po powrocie Anabel jest jedyną słuszną i już. A dba o nią niesamowicie... Karmi (piersią oczywiście), nosi, śpi z nią... ostatnio nawet nowa lalka Julki zjeżdża ze zjeżdżalni pokojowej ku mojemu niezadowoleniu.
Beatusku, termin dość odległy. Macie czas, żeby oswoić się z tematem. Dla mnie szpital, to wciąż przerażająca perspektywa, ale wierzę, że dacie radę. No i oby coś te badania wniosły do całej tej sytuacji.
Zawadko, patrzę na Agatkę i uświadamiam sobie, jaka Julka już jest duża. Co do różnych diagnoz, to chyba trzeba się przyzwyczaić. Na razie wygląda na to, że Mała nie potrzebuje rehabilitacji - już nawet pani, która dała skierowanie tak twierdzi. Wszyscy w tym temacie w tej chwili są zgodni - dwóch pediatrów i specjalistka od rehabilitacji. We wrześniu natomiast Tymi dostał receptę na wkładki ortopedyczne od lekarza rehabilitacji, a wczoraj byliśmy u ortopedy i ten nie widzi potrzeby. Ręce opadają.
Po wizycie z Julką u pediatry okazało się, że waga Małej jakby trochę za mała... :-(Więc dumam czy czasem nie leży głodna i czy moja radość z przesypianych pięknie nocy, nie powinna być powodem niepokoju.
Ostatnio wzdęciowy spokój - uch... Oby tak zostało. Julka prawie w ogóle nie płacze i jest cudna.
Pojawił się jednak problem kciuka i mamy zalecenia zamiany owego na smoczek. Problem w tym, że Jula smoczek ssie, ale jak jej wypadnie, wymienia go na paluch. A wypada jej dość szybko. Odkąd go sobie ssie, śpi świetnie również w dzień. No bo jak się przebudzi, to paluch w dziobek i śpi dalej. Wciąż wyciągam i wciąż jest w środku... Wiem, że któreś z Was to przerabiały (Magdulek ?), więc doradźcie coś, bom bezradna. Tymek tłumaczy siostrze: "Julcias wyciągnij paluszek z buzi. Paluszków się nie je. Jak jesteś głodna, to przecież mama da ci cyca", ale chyba nie rozumie. A monologi, jakie Tymi wygłasza do siostry, są świetne. Ogólnie chyba odnalazł się w nowej sytuacji i jest mniej zagubiony, niż na początku ich wspólnego bytowania.
MagW, ciepło, jakie bije z wyczynów Mai, ujmujące. Super zdjęcie. Tymek od dwóch miesięcy bawi się lalką Anabel - prezent na chrzest Julii, który wciąż chowam (a rano znów jest na jego rękach). Wie, że to lala Juli, ale ona jest za mała, że by się nią zająć, więc on o nią dba - czyż nie piękna idea? Kupiliśmy mu własną, osobistą, zieloną lalkę w Turcji - podobała mu się... chodził z nią wszędzie , ale po powrocie Anabel jest jedyną słuszną i już. A dba o nią niesamowicie... Karmi (piersią oczywiście), nosi, śpi z nią... ostatnio nawet nowa lalka Julki zjeżdża ze zjeżdżalni pokojowej ku mojemu niezadowoleniu.
Beatusku, termin dość odległy. Macie czas, żeby oswoić się z tematem. Dla mnie szpital, to wciąż przerażająca perspektywa, ale wierzę, że dacie radę. No i oby coś te badania wniosły do całej tej sytuacji.
Zawadko, patrzę na Agatkę i uświadamiam sobie, jaka Julka już jest duża. Co do różnych diagnoz, to chyba trzeba się przyzwyczaić. Na razie wygląda na to, że Mała nie potrzebuje rehabilitacji - już nawet pani, która dała skierowanie tak twierdzi. Wszyscy w tym temacie w tej chwili są zgodni - dwóch pediatrów i specjalistka od rehabilitacji. We wrześniu natomiast Tymi dostał receptę na wkładki ortopedyczne od lekarza rehabilitacji, a wczoraj byliśmy u ortopedy i ten nie widzi potrzeby. Ręce opadają.
Po wizycie z Julką u pediatry okazało się, że waga Małej jakby trochę za mała... :-(Więc dumam czy czasem nie leży głodna i czy moja radość z przesypianych pięknie nocy, nie powinna być powodem niepokoju.
Ostatnio wzdęciowy spokój - uch... Oby tak zostało. Julka prawie w ogóle nie płacze i jest cudna.
Pojawił się jednak problem kciuka i mamy zalecenia zamiany owego na smoczek. Problem w tym, że Jula smoczek ssie, ale jak jej wypadnie, wymienia go na paluch. A wypada jej dość szybko. Odkąd go sobie ssie, śpi świetnie również w dzień. No bo jak się przebudzi, to paluch w dziobek i śpi dalej. Wciąż wyciągam i wciąż jest w środku... Wiem, że któreś z Was to przerabiały (Magdulek ?), więc doradźcie coś, bom bezradna. Tymek tłumaczy siostrze: "Julcias wyciągnij paluszek z buzi. Paluszków się nie je. Jak jesteś głodna, to przecież mama da ci cyca", ale chyba nie rozumie. A monologi, jakie Tymi wygłasza do siostry, są świetne. Ogólnie chyba odnalazł się w nowej sytuacji i jest mniej zagubiony, niż na początku ich wspólnego bytowania.