reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Sewa, powodzenia w walce z wirusem. A rozłąki takowej chyba nie jestem w stanie sobie wyobrazić.

Easy, świetna jest.

Mad, ja też reaguję na każde psiknięcie prawie. Głupia byłam wierząc, że Tymi kicha, bo oczyszcza nos... Zawsze był z tego katar i tygodniowe siedzenie w domu. Od razu atakuję wodą morską, w razie czego zaczynam odciągać i dodaję Euphorbium, Rutinacee, Pulmex, no i w ten sposób mamy katar dwa dni. A bycie kocurem... Hm, ja zdecydowanie wolałabym szczekać :-)

Naya, ciężko się czyta opis tej Waszej walki. Dzielna mała Dziewczynka i... strasznie silna Mamusia. Powodzenia Wam życzę.

No i jeszcze krótka relacja z wizyty u pani doktor.
Bezwzględnie zaleca szczepionkę na Meni... Uważa, że o ile można dyskutować nad sensownością szczepienia na ospę, czy rota wirusa, to tutaj sprawa jest bezdyskusyjna. Wyraźnie wzrosła ilość zachorować na Meni, właśnie typu "c", a na takowe jest szczepionka. Co do pneumokoków, to Pneumo 23 jest bez sensu. Tą szczepionką szczepi się dorosłych, którzy mają zaburzoną odporność, np po wypadkach i usunięciu śledziony. U dzieci zdrowych, z normalnych rodzin, ona nie ma sensu, bo te szczepy, które zawiera normalnie rozwijające się dziecko zwalczy. Jeżeli zatem na pneumo to prevenarem. Ale tutaj nie uważa tego za aż tak ważne, jak w przypadku bakterii sepsowych. Zadzwoniłam kontrolnie do lekarki "prywatnej" i opinia o pneumo była dokładnie taka sama.

Na czymś zatem trzeba się oprzeć. W związku z powyższym zaczynamy od Meni..., szczepionkę będę miała jutro, a szczepienie... Michał jest chory, więc musimy poczekać. Po miesiącu szczepimy na pneumokoki...
 
reklama
Hej

Sewa witaj.Biegunki współczuję, Mateusz też wczoraj miał,kilka dni temu również i podejrzewam, że dostaje ostatnio za dużo soków i owoców stąd te rewolucje. Czytałam, że w takim przypadku należy zwiększyć ilość tłuszczów i wszystko wróci do normy. No zobaczymy.
Easy super fotki:tak:


Tak piszecie o tych szczepionkach i chyba przejdę się o nie zapytać naszej pani dr. Szczerze jednak powiem, że jak słyszę o dodatkowych szczepieniach to cała drżę i za bardzo za nimi nie jestem. Mateusza organizm bardzo źle je znosi, dostaje wysokiej temp (40 st) ma biegunkę i wymioty. Dlatego też musieliśmy zrezygnować z ostatniej dawki HIB-u bo po pierwszej wylądowaliśmy w szpitalu gdzie dodatkowo M.zaraził się rotawirusem. Przy drugiej dawce odjawy były takie same z tym, że wtedy już bogatsza o doświadczenia przy pomocy prywatnej pani dr udało mi się Smerfa wyleczyć. Przejsć się mogę,daleko nie mam a sama jestem ciekawa jaką informację uzyskam.

Nic,śmigam dalej
Pozdrawiam
 
No i jesteśmy już w domku :-):-):-)

Evik - bardzo się cieszę, że jest poprawa z Jasiem :cool2:. Suuuuper :-D

Naya - czyli walczycie nadal. Trzymam za Was kciuki

Easy - świetne fotki :-)

Sewa - witaj ;-)
 
Beatko, no to macie niezłe szczepionkowe doświadczenia :-:)szok: Ja trochę spanikowałam ostatnio, a jak już wysłuchałam relacji koleżanki, która pracuje w pobliżu szkoły, do której chodził zmarły na sepsę chłopczyk, no mnie ciary przeszły. Zresztą ta pediatra, u której byłam pracuje w Prokocimiu i mówiła, jaka była panika rodziców, jakie pretensje do lekarzy i w ogóle...

Natko, właśnie miałam wysyłać smsa, czy już wróciliście. Ucałuj Maciusia. No i bawcie się z nim dużo, żeby nie stwierdził, że w szpitalu było lepiej ;-)

A teraz oddaję laptopa mojemu studentowi, bo do swojego nie wziął zasilacza :wściekła/y: W imię zaliczenia jutrzejszego spadam zatem do Synka.

A... jeszcze Wam napiszę, że Tymi w ostatnim czasie powiedział pierwsze zdanie :-):-):-) Cieszę się, jak głupia. Wiem, że to bardzo późno, ale wiem też, że to efekt naszej prawie codziennej pracy. No i nie wiem czy rośnie mi mały despota, czy jak, ale zdanie było oczywiście w trybie rozkazującym :-) "Mama, chodź tu" :tak: Słów jest coraz więcej. Wygłos w wyrazach prawie zawsze prawidłowy. Takie nasze małe sukcesy.
 
Witajcie!

A ja znowu walczę z brakiem neta. Wrrrr!

Po pierwsze i najważniejsze cieszę się że z Jasiem Evik jest lepiej!!!
Nie mogło i nie może być inaczej! :tak:

Natko witajcie w domku.

Naya podziwiam Cię, na prawdę. Jesteś bardzo silna i masz wspaniałą córeczkę.

Mondzi gratuluję! No to na prawdę jest duży postęp.
Szymek nadal jest na etapie oooo i uuuu i mamo! i nic poza tym. Hmmm.
Idę z nim do lekarza bo się martwić zaczynam, przy okazji się dowiem co z tymi szczepionkami.

Szymek na szczęście nie stoi w miejscu i muszę się pochwalić, że sika na nocnik.
Skuteczność na razie wynosi 99% po domu tylko w majtkach chodzi, do spania na noc zakładam mu pieluszkę, a na drzemkę w ciągu dnia wystarczają majteczki.
No i spacery jeszcze są z pieluchą, ale wszystko po kolei.
Niech się najpierw nauczy 100% skuteczności nocnikowej w domu.
Potem przyjdzie czas na naukę sikania poza domem. To mnie trochę stresuje bo Szymek nie mówi, że chce sikać tylko idzie do łazienki, ściąga majty i sika do nocnika, potem wylewa do WC i spuszcza wodę, no i myje rączki(to już z moją niewielką pomocą).
 
Naya, cieszę się, że wpadłaś! Co jakiś czas rozmyślam sobie o tym, jak to też sobie radzicie. Wierzę, że uda się Wam zwalczyć to obrzydlistwo! A tym, że Skrzat nie przytył chyba bardzo się nie trzeba martwić? O ile pamiętam, zawsze narzekałaś na obwód brzucha Nadi :-p:-D Powodzenia w dalszej walce i zaglądaj do nas troszkę częściej! Jesteście bardzo silne!
Sewa, dzięki za te kilka słów o Tobie :-) Chyba nie mamy tu jeszcze geografa :tak: A do męża na długo pojedziesz? Moi bliscy znajomi mieszkają teraz w Swindon z 2 letnim synkiem. Nietypowy układ, bo to ona pracuje (jest chemikiem), a on zajmuje się Bartusiem. Wyjechali jak mały miał pół roku. Życzenia zdrówka dla Jędrusia!
Easy, boskie jesteście obie i tyle. No i widzę, że Mary ma już pretendentów :-D I niektórzy nieźle się starają :tak::-D:-D
Mad, już sobie wyobrażam Ciebie w roli kocura :-p:cool2:
Natko, bardzo się cieszę, że jesteście już w domku!
Mondzi, gratuluję małemu despocie :-D:-D:-D U nas pierwsze zdanie to było "Gabi śpi" (w jej ustach "abi pi") :-D A co to jest ten wygłos w wyrazach?
Paula, cieszę się, że się odezwałaś! Gratuluję postępów nocnikowych!!! Zwłaszcza, że tak długo czekałaś i sporo czasu na to poświęciłaś. A co do mówienia to sama nie wiem... Mondzi w końcu poszła do lekarza z Tymim, no i efekty są :tak::-D Więc może rzeczywiście warto?
 
Paula, no to macie sukces nocnikowy. Gratuluję! Ja za to miałam dzisiaj kupę w majtach, ze śmiechu oczywiście. Tymek opanował dzisiaj słowo: "kurczak". Pokazywałam mu różne przedmioty, np. młotek, a Bzik, mówił, że to kurczak. No i tak się śmiał, że jak powiedział, że chce kupę, to było ciut za późno.
Co do mówienia, to lekarka pewnie powie, że Szymek ma czas :-) I będziesz miała dwie możliwości - albo uznać, że ma rację albo poprosić o skierowanie do logopedy.
Jeżeli chcesz mogę Ci poszukać tytuł i autora książki, od której zaczynaliśmy ćwiczenia. Zaczynaliśmy dwa miesiące temu... Wtedy Tymek znał zaledwie kilka/kilkanaście dźwięków + plus trochę normalnych słów. Teraz od tych dźwięków przechodzimy do słów. Trochę to dziwne, bo jeszcze niedawno "hau hau" było ok, a teraz Tymi na psa mówi "hau", a ja go poprawiam i mówię, że to pies. Powtarza.
No i cóż. Wielu dzieciom mowa przychodzi poniekąd sama. Nie mieliśmy tego szczęścia. Ale dzięki temu znam sporo nowych zabaw paluszkowych, sięgnęłam po wierszyki masażyki. No i takie mam wrażenie, że wszelkie wskazówki, jakie można znaleźć w necie w tym temacie, jakoś niewiele mi pomogły. Pediatra też podała mi jakiś czas temu kilka wskazówek, ale one są dobre dopiero teraz, jak Tymek pokonał psychiczną barierę. Teraz jak śpiewam piosenkę, to Tymek może ją uzupełniać czy powtarzać ostatnie słowa w wersie. A wtedy jak ona o tym mówiła, to ja mogłam sobie śpiewać i nic z tego nie wynikało.
No dobra, bo się rozpisałam...

Wiolinko, wygłos... końcówka wyrazu. Wyraz dzieli się na nagłos (początek), śródgłos (środek), no i wygłos właśnie. Takie fonetyczne określenia... Zboczenie zawodowe, sorki. Wypuściłam się.
 
mondzi, luz. pierwsze zdanie kwiatka (pamiętam doskonale, bo zapisałam:-p) brzmiało: "mama, hibko hoku daj".
chodziło jej o sok. i że ma być natentychmiast.

wiolinko, nagłos, śródgłos i wygłos to tak z grubsza biorąc, początek, środek i koniec wyrazu. w powyższym przykładzie z życia kwiatka szwankował nagłos (choć pojęcia nie miałam, że ma to swoje znaczenie z punktu widzenia logopedycznego). i tak jest do dziś: zamiast słonia czy słoneczka mamy na ten przykład:"fłonia" i "fłonecko".

zżarło mi posta.
pozdrowienia dla pauli :-D, do której była tam dłuższa tyrada, której (może to i lepiej) już nie odtworzę.
 
Qrcze, jak czytam o tym jak Wasze dzieci pięknie wołają na nocnik to mnie trafia. Mój Jędrek jest okropnie oporny w tym temacie. Siku jeszcze jako tako, kupa :szok: najlepiej się ją robi za drzwiami w pokoju :baffled: Niedługo doprowadzi mnie to do jakiegoś stanu depresyjnego.

Ale za to gada jak stary. Ostatnio zobaczył w telewizji ptaka i woła mamusiu flaming, i to naprawdę był flaming :szok::szok::szok: ja nie wiem skąd on to wiedział :baffled: mowę ma lekką , sprawy higieniczne do bani ;-):-(

Mondzi ja też zawsze mówiłam, że taka rozłąka to nie dla mnie..... ale przyszedł taki czas, że musieliśmy podjąć decyzję. I padło na to, że mój mąż jedzie, a my potem dojedziemy do niego. Jest ciężko, ale.... coś za coś. Jeszcze trochę i będziemy razem :tak:

Beatka25 straszne jak Mateusz reaguje na szczepionki :szok:. Musiał się bidulek nacierpieć :-(

wiolinka do męża pojade na kilka lat.Wrócę jak Jędrek będzie miał iść do szkoły. Ale to są plany..... co z tego wyjdzie zobaczymy.Na razie życie słomianki juz mi wychodzi bokiem, Jędrek też tęski, więc po Nowym Roku zbieramy manele i lecimy.


Jędrek czuje się lepiej. Kupki nie było od 14, mam nadzieję, że leki zaczęły działać i biegunka już za nami.

Zmykam do łóżeczka. Poczytam sobie coś na dobranoc. Śpijcie smacznie.
 
reklama
chciałm cos więcej napisać ale głowa mi pęka. pamiętam, ze ktos pytał o zdjęcie do paszportu. My robilismy jak Julka miala jakies 6 tygodni. Wcale nie było tak trudno. Chwyciłam ja pod paszki, przytrzymując główke od tyłu palcami, tak żeby palców nie było widać. Sama kucałam z boku. Do paszportu potrzebna jest w zasadzie "sama głowa" więc osoby z boku i tak nie widać. Problem byl raczej z obudzeniem małego śpiocha:tak:.

Naya - witaj po przerwie. ja tam wierze, ze wygracie ta nierówna walkę z bakterią. A Nadia mnie strasznie rozczula tym swoim dorosłym i mądrym podejściem do swojej diety. Fajna masz córe, nie ma to tamto. A możesz napisac jakie konkretnie specyfiki na odporność dajesz Skrzatowi? Chodzi mi o nazwy i firmy.

Idę spać, dobranoc.
 
Do góry