dzis bardzo krociutko, ale mielismy przeboje ...
niestety Neli wyszla w domu zoltaczka i wyladowalismy ponownie w szpitalu, ktory jeszcze sami musielismy sobie znalezc bo we Wroclawiu braklo miejsc, pol dnia wisialam na telefonie, wczesniejsze pol w poczekalni by dostac sie do poradni patologii noworodka, gdzie wsrod doslownie przeciagow, kaszlacych ludzi oslanialam coreczke by nie podlapala jakiejs zarazy. Nie wiem kto to wymyslil by poczekalnia byla wspolna i nie do pomyslenia jest dla mnie by bedac pierwsza i jedyna w kolejce z noworodkiem czekac ponad poltorej godziny na to by jakis lekarz zechcial go obejrzec ...
![wściekła :wściekła/y: :wściekła/y:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/realmad2.gif)
![wściekła :wściekła/y: :wściekła/y:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/realmad2.gif)
![wściekła :wściekła/y: :wściekła/y:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/realmad2.gif)
W poniedzialek Nela miala robione usg i kolejne badania krwi. Poziom bilirubiny nadal sporo za wysoki, ale juz nie wymaga hospitalizacji - no i wrocilismy do domu. W najblizszy poniedzialek kolejna kontrola. Ja juz dostaje troche jobla bo chodze i ciagle sprawdzam czy mala nie jest czasem bardziej zolta. Co dziwne, ona mniej wiecej tak zolta byla juz w szpitalu jak wychodzilismy tuz po porodzie
![Frown :( :(](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
- w karcie w rubryce zoltaczka podkreslone jest jedynie "nie" - nie ma wpisanego nawet "sladu". Tak wiec podejrzenia brzmialy dosc groznie, ale (tfu tfu tfu) poki co nic nie wyhodowano i jestesmy dobrej mysli, ze w koncu bedziemy mogli sie cieszyc soba niezmacenie.
Swiezynko -
gratuluje, slodziutka coreczka :-)
Czarnulko - ale zlecialo ... masz juz 2 duze panny, usciski dla Emilki
Lila - swego bocka do ciebie odeslalam, moze jeszcze bladzi, ale spokojnie doleci... ja przez bite 9 mc przezywalam rozczarowanie jak przychodzila wredna @ i juz zaczelam podczytywac watki o "nieplodnosci wtornej" ... a potem sie udalo - widocznie nie moglo byc tak od razu (jesli staracie sie od maja to policz i zobaczysz ze to krotko - dopiero jesli po roku staran nie wychodzi nalezy cos zaczac z tym robic). Obilo mi sie o uszy, ze jedynie co piatemu zaplodnionemu jajeczku udaje sie na dobre zagniezdzic w macicy, pozostale sa wydalane przy miesiaczce i nawet o tym nie wiemy
Agast - zdolnosci Hani powalaja i malego dola mam jak czytam bo Indze daleko ... tzn. sprawnosci fizyczne o jakich piszesz opanowala wszystkie, ale nadal nie garnie sie do mowienia (o piosenkach i wierszykach to nawet nie marze) - moze my za duzo przy niej gadamy, wiec ona stwierdzila ze nie musi ? No i kolory (mimo, ze juz to przerabialismy) to jeszcze dla Ingi totalna abstrakcja ... jak pokazuje klocek i mowie ze jest czerwony to potem na wszystkie klocki Inga mowi czerwony
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
... - zdradz jak Hania zaqmala o co biega ? a patent na glowke z szamponem ekstra
Evik - mam nadzieje, ze lekarze wiedza co robia i ze to najlepsze rozwiazanie dla was (synek jest juz na tyle duzy ze przy niewielkiej pomocy sobie poradzi) a i twoje zdrowie i bezpieczenstwo jest wazne
poki pamietam napisze wam o jednym niezapomnianym widoku... lezymy sobie w szpitalu, 2 dni po porodzie, Trzebnica, za oknem zielen, pola .... i bociany na niebie - calkiem ich sporo :-) - przynajmniej mam juz pewnosc kto te dzieci podrzuca