reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

I jeszcze mi się ssanie włączyło - to chyba przez te orzeszki Easy. Lepiej pójdę spać, bo zjem pół lodówki a jutro będę płakać. Dobranoc.
 
reklama
Paula - gratuluję.Bardzo się ciesze. No mówiłam, ze mam przeczucie...:happy:

Tili - bardzo mi przykro, ze tak się porobiło. dobrze, ze juz dochodzisz do siebie. Nie chciałam Cie przypominac smutnych tematów.
Babci co gotuje cuda na kiju to zazdroszę. U nas Tuśkowi gotuje niania z Filipem na zmianę. Efekty są różne.

Agast- zdrówka dla Hani. U na sjak nei schodziła gorączka po czopku lekarz zalecił ibufen w syropie i to pomogło. Gorącza zaczęła ustępować sama dopiero jak sie Wojtek porządnie wypocił.

Frotko- menu Twojego Wojtka mie bardzo zastonowiło, otóż mój Tusiek też najbardziej lubi ziemniaki z sosem. Coś w tych Wojtkach jest... A Mazury mi też się marza. Może nie koniecznie rejs, chociaz mój ślubny to by się pewnie dał za taki wypad pokroić, ale te lasy, jazieora. Ech lato gdzie jesteś...

Mag - smoczek tylko do spania i raczej do spania wieczornego. W dzień często zasypia na spacerze i wtedy bez smoka. Ale jeśli śpi w domu to niestety smok jeszcze jest. W nocy jak sie przebudz to sobie sam poszuka w pościeli smoka i wpakuje do paszczy. gorzej jak nie może go "wymacać". Zastanawiam się co będzie w nocy jak mu tego smoka zabierzemy.:confused:

Ulubione dania - nadal nie mogę się otrząsnąć z szoku co też jedzą Wasze dzieci.:surprised: U nas, wspomniane ziemniaki z sosem, zupy kiedyś tak teraz absolutnie nie. Placki ziem, racuchy, naleźniki, pierogi, makarony - totalna niechęć. Czasem kasza (z sosem oczywiście) i mielone ewentualnie kurczak. Jak ja Wam zazdroszczę wszystkojedzących dzieci. Mimo niechęci Wojtka do zup, zapodam mu chyba taką warzywną bo się czesto przewijała. Ryba u nas tak sobie ( tylko gdy towarzyszą jej ziemniaki z sosem:eek: )

O to oddychanie przez buzię zapytam pediatrę. W nocy raczej oddycha przez nosek ale w dzień, zwłaszcza przy zabawie, gdy jest czyms mocno zajęty to aż sapie i dyszy. Może to nic takiego, ale zapytać nie zaszkoodzi.

Z kupami dzisiaj w dzien lepiej a na wieczró znowu jakieś dziwne. Jeśli to miałaby być alergia to ciekawe na co. Tusiek na prawdę ciągle je to samo, nawet z tych samych sklepów. Jak się nie poprawi to dzwonie do pediatry. Nie chcę iśc z Tuśkiem do chorych dzieci, zeby czegoś nie złapał. A do lekarza i tak bym musiała z kupą zasuwać. A w zasadzie mąz by musiał, bo jutro trzyma wartę przy Tuśku.

I bardzo dziękuję za odopwiedzi na moje pytania
Wojtek dziś sam się posmarował sudokremem :-D tyle, ze na buzi i rękach a przy okazji wysmarował całą pościel. Zużył pół opakowania.:baffled:

A gdzie Ifa. Odezwij się hop hop

Beatko- pisałaś, ze Mateusz wcześnie się buzi. Wojtek dzisiaj obudził się o 4.41. Czy to dla Ciebie pocieszenie?:rofl2:

Zeby nie było tak lekko to mam jeszcze dwa pytania:
1. czy danonki/ bakusie itp dajecie codziennie?
2. czy badanie krwi ( morfologię) robi się dzieciom na czczo, czy mozna dać poranne mleko?
 
Hej :)
Znów poczytałam po łebkach, nie nadążam :zawstydzona/y:

Mondzi, zdjęcia Tymcia fajoskie a nie odpowiedziałam, ponieważ nie doczytałam, ale juz sie poprawiam. Dzień cyklu niewiele Ci powie bo u mnie to bywało różnie, ale jedno przytulanko było 1 dzien przed skokiem temp (ale jeszcze mało wyraźnym) i szczytem objawów śluzu, a drugie drugiego dnia mocno podwyższonej tempki, 2 dni po dosc mocno odczuwalnym bólu owulacyjnym... Mam nadzieję, ze opisałam wystarczająco dokładnie :-)

Szkrabiku, strasznie się cieszę, że jestescie wreszcie zdrowi!!! Buziaki!!!

Lila, ja trzymam za Ciebie nieustajaco!!!

Agast, brawa za niepalenie!!! No i mam nadzieję, że Hania szybko ozdrowieje :tak:

Rita, my nie dajemy danonków zni Bakusiów ani nic, co ma związek z krowa, bo Piotrek uczulony :-(

Natko, zdjęcia śliczne a sukcesu gratuluję - u nas jeszcze chyba do tego daleka droga...

Frotko, Wasze zdjęcia też cudne, jak zawsze... :-)

No i znów nie pamiętam co tam jeszcze....
A u nas ok, tylko mąż chory, więc na dzisiejszą noc wynoszę się do Piotrka, mam nadzieję, że w związku z towarzystwem nie wstanie jutro o 7 :baffled:

Buziaczki
 
Hej :)

Rito, u nas Danonki są, na zmianę z innymi serkami, ale nie codziennie. A co do miłości do ziemniaków, to ja do tej pory myślałam, że Totul ma to po tacie (jego sztandarowe danie: ziemniaki i jaja dwa - podobno przedszkolanki płakały ;)) ale niewykluczone, że ma to związek z imieniem. Ziemniaki z sosem w każdym razie królują na naszym stole. A, wczoraj Wojtek bardzo ładnie wciągnął rybę pieczoną (oczywiście z ziemniakami) - tyle, że on musi sam, jak ja go karmię, to raczej nic nie zje.

Aletko, pamiętam Wasze sanki z ubiegłej zimy :) No a co do kasy na prezenty - również z tego powodu chcę zacząć planować zakupy już teraz, żeby się potem nie okazało, że w styczniu zęby w ścianę albo obiadki u teściowej (co akurat ma swoje plusy :tak: ) Ale zabawek fajnych to ja jakoś nie widzę :no: , chociaż dopiero zaczęłam się rozglądać. Mam nadzieję, że mnie oświeci jeszcze przed Gwiazdką.

A przy okazji - macie jakieś pomysły na mały prezent dla dziewczynki (rok i dziesięć miesięcy)? Szczerze mówiąc, gdy poszłam do Smyka, to miałam wrażenie, że tam same kopary i wyścigówy :tak: Zanim Wojtek się urodził, wydawało mi się, że nie będę umiała chłopcu nawet zabawki kupić, a teraz proszę ;-)
 
Czesc!!
U nas 0 stopni i snieg:tak:

Rito - bakusia, monte czy jogurt daje codziennie, no prawie. co do pobierania krwi to nie wiem. O rany pobudka o tej godiznie???:eek: Miszko wczoraj spal do 10,ale w dzien nie spal,a dzisiaj obudzil sie o 8 dopiero na butle,ale nie pozwolilam mu juz usnac:tak:
Megan, Frotko - dziekuje, buzka!!!:tak:
Frotko - a mysle, mysle. sanki mamy, juz w tamtym roku bujalismy sie, ja mysle o kalendarzach kartkowych dla babc, kolezanka ma fajny program, wybralabym zdjecia od urodzin, np w czerwcu zdj. z urodzinek, w pazdzierniku ze slubu i chrztu, u nas kalendarzy jeszcze nie bylo. a dla Miszka pod choinke myslalam o ciuchci. Co na 6 grudnia to sama jeszcze nie wiem.
 
Hejas!

Witam się z Wami w ten piękny,biały chłodny poranek:cool2: Ale fajowo nas zasypało,hehe. Miko ze zdziwieniem wyglądał przez okno:-)

Ja właśnie mam przerwę w pracy i postanowiłam się rozerwać ;-)

Widzę,że temat prezentów na tapecie:-) I bardzo dobrze bo ja dostaje gęsiej skórki na samą myśl o wybieraniu podarków. Najłatwiej pewnie będzie z Mikołajem,bo zagra pewnie standart: zabawka+ciuszek+coś tam jeszcze;-) Ale reszta famili?? Zapewne skończy się na jakichś produktach z Empiku,bo tu mam zniżkę i na święta będą różne ciekawe promocje.:-D A więc dla mamy jakiś fajny poradnik lub babska lektura:cool2: ,dla taty jakaś płytka z muzyką lub filmem DVD,mąż zaklepał już sobie masę książęk,dla babci kalendarz z papieżem+Biovital,no i dla mnie cosik się jesio znajdzie:elvis:
Ale tak czy siak,ZAWSZE mam problem z obstawieniem prezentów:baffled:

Rito danonków nie podaję wcale,jakoś tak nie jestem do nich przekonana....Jak już próbowałam przekonać Mikiego do deserków wybrałam Bakusia. Ale jak dotąd mój syn nie gustuje w ŻADNYM typie serków,próbowałam już najróżniejszych. Za to bardzo lubi ser żółty,twarożki smakowe(Almette,Ostrovia itp),serki topione,no i pije raz dziennie mleczko Nan Junior. To tyle jeśli chodzi o nabiał.

Ok,zmykam dalej do roboty,stos papierków do sprawdzenia czeka,i woła mnie:tak:
Wpadnę jeszcze do Was wieczorkiem jak uśpię moją małą bestyjkę:-)
Seeya!
 
Dla Megan i Pauli najserdeczniejsze gratulacje !!

Aż się zastanawiam czy do lipcówek 2007 nie dołączyć, w tej chwili miałabym szansę załapać się na samą końcówkę lipca. Mąż nawet chętny do współpracy :) Tylko ja się waham.. No i czekam na Jucię :)

Zgłaszam reklamację, że większości fotek na maila nie dostałam, Mai rozgadanej też nie.

Frotko dziękuje za piękne zdjęcia Totulka, i te ubrudzone spodnie podobnie jak Juci bardzo mi się podobają, zapewne za kilka miesięcy, już taki umorusany spacerowicz przestanie mi się podobać.

Agast mam nadzieję, że Hani juz lepiej. A jej uśmiechnięta paszcza w podpisie jest boska!!

Tak czytam o kombinezonach na zimę i stwierdzam, że z Maja to chyba jakiś gigant jest. Ona teraz już nosi kombinezon na 86 cm mamy jeszcze drugi w tym samym rozmiarze, i mam nadzieję, że do wiosny mi wystarczą.
Powoli ciuszki rozmiaru 80 są odkładane dla kuzynostwa Majki, bo Majowi nogi wyrosły.

Prezenty gwiazdkowe już teraz robię listę. I zaczynam szaleństwo zakupowe. W te święta dodatkowo spotykamy się z moim kuzynostwem i ich dziećmi więc muszę prezenty dla dzieci trochę starszych kupić. A skąd mam wiedzieć czym się teraz bawią 10 latki ??
Dla 3 latka jeszcze coś wymyślę.
A że mamy prawdopodobnie chrzciny w pierwszy i drugi dzień świąt, bo nasza najbliższa rodzinka mocno się rozrasta więc pole do popisu mamy spore!! Mam tylko nadzieję, że szwagierki termin chrztu będzie inny niż mojego brata. Bo inaczej będzie ciężko. Oczywiście będą chrzczone ich dzieci a nie szwagierka i brat. :)
 
Hej

Lila powiem szczerze, że gdy się o tym dowiedziałam to zbytnio sie tym nie przejęłam. Młoda jeszcze byłam, o dzieciach nie myślałam i zupełnie co innego po głowie mi biegało:eek: Potem spotkałam Piotra i wiedziałam, że z nim chce swoje życie związać, po 3 latach spotykania się zaczęliśmy myśleć o dziecku i klapa totalna:no: Przestalismy się zabezpieczać a mimo to zaciążyć nie moglismy więc wtedy dopiero zaczęłam się martwić. Na 100% przekonana byłam, ze to moja wina i rzeczywiscie dzieci mieć nie będę. Potem szwagierka zaszła w ciąże i bardzo jej tego zazdrościłam:zawstydzona/y: Jak mi o tym Piotr przez tel powiedział to odłożyłam słuchawkę bo już słowa z siebie wydusić nie mogłam i płakałam jak małe dziecko. Szwagierka niestety poroniła ale po kilku miesiącach znowu w ciąże zaszła. My nie mogliśmy więc juz totalnie się załamałam.Nie mogłam do niej jeździć bo strasznie to wszystko przeżywałam. Cieszyłam sie razem z nią ale było mi też bardzo przykro, że mnie takie szczęście spotkać nie chce.
Poddałam się wiec i powiedziałam sobie, że będzie jak będzie. Jesli lekarze zgodnie twierdzili, że ze mną jest wszystko w porządku to przetłumaczyłam sobie to tak, że kiedyś dane mi będzie w końcu mamą zostać ale najwyraźniej teraz mam inne rzeczy do zrobienia i na dzidzię jeszcze nie czas. No i pare miesięcy póxniej byłam już w ciąży. Odpusciłam sobie, stres w znacznym stopniu minął, chyba psychicznie się odblokowałam i dlatego w końcu zaciążyłam. Tak to sobie tłumaczę.
rito o matko! ale z Wojtka ranny ptaszek:szok: Nie ma co pocieszyłaś mnie:tak: Danonków nie daję w ogóle. Serków też bo Mateusza od razu obsypuje. Teraz znowu go coś dopadło:wściekła/y: Już sił nie mam bo nie wiem co to i od czego. Jak już myśle, ze wiem i jest dobrze to za chwilę jest to samo:sick:
Prezenty nie mam zielonego pojęcia
Mondzi,Juciu,Frotko (mam nadzieję, że nikogo nie pominęłam)śliczne zdjecia Waszych Bąków;-)
MagW "mamy nie ma" po prostu boskie. Kurka ja to sie tego gadania Mateusza chyba nigdy nie doczekam. Coś tam sobie mamrocze ale po swojemu:baffled:

Tyle tylko pamiętam:zawstydzona/y:
 
A u nas ciąg dalszy historii z potrzaskaną rodziną Piotra.
Wczoraj dowiedziałam się kilku rzeczy i niestety zmuszona byłam poinformować Piotra, że do jego rodziny już jeździc nie będę. Mam już tego wszystkiego serdecznie po dziurki w nosie i ich u siebie w domu też widzieć nie chce. Sa niewdzięczni i bezczelni. Tak obrócą kota ogonem, że debila ze mnie zrobią a siebie wybielą. Nie na moje nerwy to wszystko.
Piotr też się wkurzył, pojechał do teściowje i ponoć konkretnie ją zrąbał. Nie jestem za tym żeby sie z rodziną kłocił bo to nie o to chodzi ale jak sam stwierdził, miarka się przebrała.
Jest mi przykro nie ze względu na siebie ale na Piotra bo najwidoczniej kolejny raz musiał dostać od nich nieźle po dupie żeby w koncu zrozumiał jacy oni tak naprawdę są. Jesteśmy dorosli, tworzymy rodzinę (tzn ja,piotr i M.) o której spokój musimy dbać i nie pozwolę by mi ktoś przez całe zycie za przeproszeniem z gęby robił wycieraczkę. Nie mogę i nie chce mieć dookoła siebie tak fałszywych ludzi, którzy by wyjsc na swoje są mnie w stanie zagryźć. Koniec, basta, finito!
 
reklama
Aletko masz rację. Na dzień dzisiejszy nie widzę innego wyjścia. Piotr na pewno będzie się z nimi widywał bo to jego jakby nie było rodzina. Nie mam prawa mu tego zabraniać ale jesli chodzi o mnie to decyzję już podjęłam. Piotr do mnie o to pretensji mieć nie będzie bo widzi jak ja to wszystko później przeżywam.

Sorki, że Wam tak ciagle truję. Bozziu ale Wy macie ze mną przekichane:szok:

No dobra póki pamiętam bo znowu mi z tego łba wyleci:eek:
Czy Wasze dzieci wieczorem zasypiają przy zgaszonym świetle czy mają moze włączoną lamkę?
Pytam bo u nas zasypianie w dzień wygląda tak, ze kładę Mateusza w łożeczku i po prostu wychodzę a on od razu zasypia. Natomiast wieczorem po zgaszeniu światła i wypiciu mleka Mateusz pozostawiony sam w pokoju zaczyna popłakiwać. Tak sie więc zastanawiam czy on się może nie boi ciemnosci?
Z góry dziękuję za odpowiedzi
 
Do góry