reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Lila, kiedy możesz i masz ochotę, to baw się z Mikim w co tam chce, przecież to nic złego... Ważne, żeby nie było tak, że zawsze robisz to, co on chce... Muszą być takie sytuacje, że mama nie ma czasu, nie ma siły, nie ma ochoty i proponujesz mu wtedy książeczkę, autko, czy tam co i z tym go zostawiasz... No chyba, że nadal będzie płacz, to wtedy trzeba chyba trochę pogadać "mamusia bardzo Cię kocha, ale teraz musi zrobić to i to i bardzo by chciała, że Mikuś sam się chwilkę pobawił..." Co do ubierania na dwór i płaczu przy tym... Ja jak mi się Tymek w jakichś sytuacjach buntuje, to mówię sciszonym głosem i na ogół to wystarcza. To że wyjdziesz niczego nie zmieni, będzie płakał jeszcze bardziej, bo on nie dlatego nie chce się ubrać, że woli zostać w domu, tylko zwyczajnie nie radzi sobie z sytuacją... No i jak tak czytam to co opisujesz, to mam wrażenie, że Mikołaj jest po prostu śpiący i zmęczony. Tymek takie zachowania ma przede wszystkim wtedy, gdy jest już na skraju wytrzmałości. Może nie dosypia? To najbardziej prawdopodobna przyczyna płaczu, jak na mój nos :-) Słowo rozpieszczenie zamień na dopieszczenie i nie doszukuj się swojego błędu. Mikołaj jest Twoim pierwszym i póki co jedynym dzieckiem i ma dostać tyle miłości ile to tylko możliwe. Jeżeli będziesz konsekwentnie stosować się do pewnych reguł, to będzie Wam się dobrze razem żyło i płaczu będzie coraz mniej. Powodzenia!
 
reklama
Mondzi - tzn,ze to do niej dzwonisz jak masz pytanka,a inna jest pediatra Tymka??Czyli w osrodku masz inna ,a do tej tez chodzisz jak trzeba?? To ona rzeczywiscie duzo dla Was zrobila, musi byc dobra, fanie miec takiego lekarza. Nasza nie jest taka zla,ale gdybym ja prywatnie poprosila ze dwa razy to na bank bylaby lepsza:baffled:
Aletko - dzieki, u nas tez nigdy takich cyrkow nie bylo, ostatnio tak jakos, buuu...
 
Mondzi – przekonałaś mnie do zakupu ciastoliny :tak: . Skoro Tymek tak ładnie się bawił to może i Maciusiowi się spodoba. :cool2:
Niedobrze, że u Patrycji jednak wyszło zapalenie opon :-( . Napisz koniecznie co powiedziała Ci lekarka
A teściowa szkoda słów :wściekła/y: :wściekła/y: :wściekła/y:

Magdulku – gratuluję tak pojętnej córci :tak: . I bardzo szybko Wam poszła nauka samodzielnego zsypiania! Tylko jeden wieczór płaczu! Rewelacja! :-)

Shirleyko – skoro tak piszesz to na pewno dam sobie radę ;-) . I zawsze będę stawiała sobie Ciebie, Szkrabika i Czrnulkę za wzór. :tak:
I zmieniaj te baterie w aparacie, bo jestem bardzo ciekawa jak wygląda Grześ :dry:

Aletko – tak szybko czujesz ruchy!? Gratuluję! :-D :-D :-D
Mi ostatnio zdawało się (a może nie), że coś czuję ale sama nie wiem :confused:

Lila – współczuję upadku :-( . Najważniejsze, że nic Wam się nie stało
A każda z nas ma gorsze i lepsze dni. Widocznie dopadł teraz Ciebie kiepski dzień. Ja w takiej sytuacji staram się wyjść z domu sama na spacer, po zakupy żeby się od tego zdystansować. A może i Ty tak spróbuj? Mi zawsze pomaga. I kiedy masz ochote to pisz i sie wyzalaj! Od tego jestesmy ;-)
A w sprawie postępowania z Mikim to zgadzam się z Paulą, Mondzi i Aletka.:tak: Musi wiedzieć co wolno robić a czego nie, jakie są granice. Wiem, że będzie Ci na początku ciężko :-( ale potem zobaczysz same plusy. Ja tak postępowałam gdy Maciuś wymuszał od nas ciasteczka. Wiedział gdzie są i ciągle nas tam ciągał . Zaczęliśmy mu nie ustępować. Darł się, płakał kilka dni a potem przestał. :tak:
Teraz wie, że dostaje je rzadko i już nie wymusza. :-)
A z ubieraniem to u nas różnie. Jak nie chce się ubierać to mówię, że idę sama a on zostaje w domu. Zaczynam się ubierać a on przybiega do mnie i jest już posłuszny. Wydaje mi się, że nasze maluchy chcą być już samodzielne, np. Maciuś próbuje sam się ubierać i takie zachowanie może z tego wynikać. Ba jak Maciejka mówi „nie cie” to sam próbuje zakładać kurtkę i szaliczek, zakładanie czapki opanował super.
A i jeszcze jedno ja bym nie udawała, że wychodzę. Maciuś na pewno by się wtedy rozpłakał, że poszłam sama ;-)

Beatko – ostatnio Maciuś bardzo dużo mówi. Zaczęło się to dwa tygodnie temu. Mówi nie tylko mama, tata, baba … ale także sieść (sześć), siewc (szewc) i inne trudne słowa – czym mnie zadziwia. Wydaje mi się, że Mateusz nie mówi mama bo tak wie gdzie jesteś. :tak: Widocznie jest zainteresowany innymi wyrazami np. twoim imieniem. :tak:
I gratuluję korzystania z nocnika! :-D :-D :-D Gdyby mój smyk zechciałby się nauczyć. Owszem z chęcią siada, ale dosłownie raz mu się udało nasiusiać. Wstaje i sika w pieluchę. Jak go przekonać? :baffled:

Czarnulko - super, ze problem sie rozwiazal :-) . Czekamy na jakies zdjatka ;-)

P.S. Zniknely mi polskie litery! Co zrobic?
 
Mondzi!!Jestes wielka!!Twoje pedagogiczne podejscie bardzo mnie buduje!Postaram sie, bardzo bym chciaal by bylo jak kiedys. Ps. Ostatnio coraz czesciej mysle o pedagogice,ale to wtedy jak juz bede miaal prace, dosyc fajnie platna,zeby mnie bylo stac. bo jak siostra ostatnio zapytala gdzie cche miec staz to jej powiedzialam,ze w przedszkolu lub w zlobku;-) Ona do mnie, Ty durna jestes!!To po studiujesz politologie, nie lepiej gdzies do administracji, sie biurkiem??Nie, dla mnie nie lepiej,bo ja bym chyba za tym biurkiem dobrze sie nie czula, chcoiaz roznie moze byc. No tyle, tak sobie mysle ostatnio o tej pedagogice...
Czarnulko - to Paula miala racje, moiwla,ze nie pomoze,a pomogla!!super,ze wiesz juz co dolega Emilce!!Czekam na foty!
 
Natko slicznie Ci dziekuje za zainteresowanie, cmok,cmok!! Ja dzis zlazlam po tych schodach, mowiac,ze ide sama,bo miaalm dosc, wolalam sobie pojsc niz zrobic krzywde Mikiemu:-( :zawstydzona/y: Tez mysle,ze potrzebuje chwili tylko dla siebie, ciszy, samotnosci, tylko teraz juz zimno to mikiego z Arkiem tez nie wypuszcze na dlugo,ale moze uda mi sie jakos, sama nie wiem jak,bo narazie pomyslu brak,no chyba,ze sie umowic z kolezanka do knajpy, o!!?To jest jaaks mysl:-)
 
Lila, pani Agnieszka już nie pracuje w naszej przychodni, więc na codzień mam inną lekarkę, taką starszą, bardzo mądrą, doświadczoną, no i ogólnie jest świetna. Przyzwyczaiła się już do nas, polubiła bardzo Tymka, męczę ją przy każdej wizycie... No i ufam jej, a to najważniejsze. Nawiasem mówiąc to ona skierowała Patrycję do szpitala podejrzewając opony, a dzień wcześniej inna nic nie widziała... A pani Agnieszka, to nasz pediatra awaryjny... Ale ja się tyle wychodziłam już do tej naszej przychodni, że muszę mieć kilku lekarzy, bo jeden by nie wytrzymał :-) To co ja myślę, że jest ważne w naszych kontaktach z lekarzami, czy później nauczycielami, to nasze zainteresowanie dziećmi. Jeżeli lekarz widzi, że się martwię, że mi zależy, że KOCHAM (może czasem za bardzo), to jak jest normalny, to nie będzie obojętny i zatroszczy się o moje dziecko, w odpowiedzi na mój niepokój. Znam to też z drugiej strony... Jak wychodzę do matki, powiedzieć np, że dziecko dzisiaj płakało, nie zjadło obiadu i widzę, że nie robi to na niej wrażenia, to też daję na luz, no bo niby czemu to ja mam się martwić jej dzieckiem, skoro ono ona się nie martwi. A jak podziękuje, coś tam zapyta, uśmiechnie się, to i ja się staram, żeby jednak nie płakał, jadł, czuł się dobrze... Narazie to, czego sama doświadczam w pracy, udaje mi się wykorzystać jeżeli muszę stanąć po tej drugiej stronie i uzyskać maksimum dobrej woli ze strony lekarza na przykład...
Dobra, bo coś dzisiaj zbyt nostalgiczna jestem. Pewnie dlatego, że się denerwuję, bo dzwoniłam do lekarki i jeszcze nic nie wie, czeka na informację ze szpitala od Patrysi... I mam dzwonić jeszcze raz... A co do pedagogiki, to polecam, choć czasem sama wolałabym posiedzieć za biurkiem.

Natko, jak przekonać Maciusia do nocnika? Trudne pytanie, ale może jak wysilę umysł, to coś Ci podsunę... Najpierw znalazłabym stałe miejsce dla nocnika... Potem można spróbować wyłapać te momenty, w których Maciuś najczęściej sika, czyli np. po przebudzeniu. Możesz mówić siii, puścić wodę, stękać i takie tam. A gdyby udało się odnieść ten pierwszy sukces, to musisz się cieszyć jak wariatka, bić brawo, mówić tym, którzy przychodzą, tak by Maciuś zapamiętał Twoje zadowolenie i chciał siadać dalej... Nie mam za wiele pomysłów, bo u nas to poszło gładko, Tymek odniósł podwójny sukces przy pierwszym posadzeniu, no i było to dawno, więc nie trzeba było aż tak kombinować.

Wysyłam narazie tyle i idę dzwonić... Ale mam stresa...
 
Wow, no więc pani doktor rozmawiała z samym ordynatorem szpitala i szansa na zarażenie u tak małych dzieci, to jakieś 5%, czyli nie tak dużo. Może się okazać, że ten sam wirus, który u Patrycji spowodował to zapalenie, u Tymka ze względu na wiek, wywoła tylko infekcję dróg oddechowych. Co do tego, że okres wylęgania może trwać rok, to dotyczy nosicielstwa, a Patrycja nosicielem raczej nie jest... Bezpieczniej jest dzieci od siebie oddzielać... (Tymka od dwóch narazie zdrowych córek Pawła). No i gdyby musiał mieć robioną punkcję, to prawdopodobnie takim małym dzieciom dają coś na uspokojenie (czyli jednak nie wiążą do łóżka :wściekła/y:). No i pani doktor jeszcze porozmawia ze swoim kolegom, który tam pracuje i przyjmował Patrycję na oddział. No cudowna jest, nie?

Idę mamie przekazać informacje...

Jeszcze jedno - wirusowe zapalenia opon raczej nie powodują żadnych zaburzeń neurologicznych :)
 
Nie ma Was, a mnie na wspominki wzięło ;-) Przeglądam sobie noworodka i... poczytajcie same :-)

SNY

Agast
Moje sny juz przechodza same siebie. Dzisiaj mi sie snilo, ze dalam sobie odciac wszystkie czesci ciala ( rece, nogi, palce, glowe itd). Potem mi to wszystko przyszywali. Paranoja totalna... Nie wiem skad sie biora takie sny.. ech..

Wiolinka
Mialam dzis cudowny sen
icon_exclaim.gif
Snilo mi sie, ze urodzilam i to na dodatek blizniaki
icon_exclaim.gif
Tylko ze... nakarmione po porodzie gdzies zostawilam i o nich ZAPOMNIALAM na pare dni
icon_exclaim.gif


OBAWY

Easy
Rzadkość pisania wynika z tego powodu, że nie chcę Was denerwować jakimiś moimi schizami i lękami, a jest ich sporo! Po moich przeżyciach ciężko mi uwierzyć, że nic złego już się nie tanie, choć dla dobra Dzidziola staram się z całych sił
icon_exclaim.gif


Marry
No wiecie, a ja mam paranoje, że wody mi na ulicy odejdą i będę szła w mokrych spodniach i obciachu sobie narobie. Albo, że zaczne rodzić w metrze, kiedy to zatrzyma się w tunelu.

RADOSCI

Lila
Szukala tetna sluchawka,ale sluchac bylo tylko plywanie i kopanie dzidzi,a ja tego nie czulam. Jejku nasze Skarby ruszaja sie non stop, tylko my tego nie czujemy caly czas,niesamowite
icon_biggrin.gif


PRZEMYśLENIA

Beatka
Jeśli chodzi o obawy związane z przyjściem dzieciątka na świat to owszem czasami mi tam coś smyknie przez myśl. Uważam jednak, że dziecko jest nam w stanie wynagrodzić wszystko: swoim uśmiechem, pierwszym słowem mama, pierwszymi kroczkami, a przede wszystkim tym, że w ogóle jest
icon_biggrin.gif


DLA PAULI

Assia
Ja przez jakis okres czasu mialam problem z zajsciem w ciaze w tym samym czasie moja bratowa chodzila w ciazy i uparcie twierdzila, ze poglaskanie brzuszka sprawia cuda i COOO niedlugo trzeba bylo czekac i udalo nam sie....powiecie zbieg okolicznosci ale moje drogie mam kolezanke, ktora od 2 lat sie stara, badania leczenie i nic....2 miesiace temu postanowilam zadzialac i mowie : Aneczko pobieraj fluidki i co.... dzis dzwoni do mnie, ze wynik testu ciazowego jest pozytywny !

PIERWSZE OBJAWY NIEPOSłUSZEńSTWA (Tymek nie pokazał siusiaka :):

Mondzi:

Jakoś nastawiłam się wczoraj na to, że nam się uda, i nic z tego nie wyszło. Lekarka powiedziała, że nie będzie mówić, bo nie widzi
icon_sad.gif
Przez pół wieczoru ryczałam, powiedziałam Dzidzi, że za karę przez trzy dni nie będę z nią rozmawiac, nie będę jej śpiewać... Tak więc nie pomogły przekupstwa, rozmowy, Dzidzia nie chce ani lali, ani autka. Cały czas chce mi się płakać.



No i doszłam do swojego wyjazdu do szpitala (do porodu), zryczałam się i dalej chyba już nie czytam...
Następnym razem, jak będę sama przed kompem (brak postów odkąd Tymuś śpi), to Wam zafunduję wspominki z początków macierzyństwa :-):-):-)
 
reklama
Uff przebiłam się :-) i znowu jezem ;-) Tęskniącym się kłaniam i melduję, że taaaakie zaległości to zdrowe nie są i lepiej nie znikać na długo :tak:
Z góry przepraszam za niemoc wypowiedzi do wszystkich, choć bardzo bym chciała ale czas mnie nie puści :no: Zresztą zobaczymy :cool2:
Szkrabiku - przede wszystkim Amelce duuuużo zdrówka życzę! Strasznie mi jej żal, że chora ale, że lepszej opieki niż Twoja mieć nie będzie to nie mam najmniejszych wątpliwości.
Niby stare dzieje, ale chciałam Ci powiedzieć, że Twój kopniak w stronę mojego outlooka spowodował natychmiastowe doprowadzenie dziada do porządku i MAM podwójnie :tak: :-) :tak: Wasze zdjątka! Wspaniali jesteście na nich wszyscy!!!
Paulo - skoro przy zdjątkach jesteśmy to i Szymek mnie zachwycił :tak: Trzymam kciuki za ważną środę!
Easy - Ty mnie za to rozłożyłaś na łopatki sesją niepokorną - podziwiam Cię za to, bo ja z tych co odrobinę szaleństwa mają w sobie tylko jak "zaprocentują" -
b010.gif
- normalnie to powaga aż przykro :no:
Megan - Piotruś "po latach" niesamowicie wydoroślały :tak: chyba, że to przez ten "hełm" ... zresztą Kornelka Aletkowa - też chłop na schwał ;-)
Aaaa i zachwycające zdjątka z wycieczki skręcającej mnie z zazdrości Lili były - ja Wiem, że cudze chwalicie...itepe ale te fajne miejsca coś wszystkie w Twojej okolicy się poustawiały Lila, no weź je poprzesuwaj trochę, co?
No i buźki Matiego - fajny z niego mały gość! Majeczki Asioczka zdecydowanie mało!!! a Juciowe wozidła koleżeńskie akurat mnie terenami po jakich sobie jeżdżą zachwyciły - bo na wozach to ja się tam nie znam :sorry2: :rolleyes:
Przykro mi, że sporo z Was i dzieciaczków na zdrowiu kuleje :sick: :no: - duuuużo zdrowotnych fluidów Wam wszystkim pozwólcie, że hurtem poprzesyłam!!!

Mondzi - u Ciebie czytam powodów do zmartwień było...więc tymbardziej się cieszę, że wieści od pani doktor są pomyślne. Mam również nadzieję, że to o czym wcześniej pisałaś też aktualnie wygląda lepiej i samopoczucia Ci dodatkowo nie psuje .... Współczuję bratanicy...

Aletko - muszę przyznać, że motyle od fasoli są w iście ekspresowym tempie a Ty musisz się zgodzić :-) :-) To wspaniałe!

Eviku - bardzo mi się podobałaś w nowej wersji fryzurki!

Przy okazji melduję, iż w piątek i ja zrobię na głowie rewolucję, gdyż już jestem z "wariatką" umówiona a ksywa jaką tej fryzjerce nadał mój ślubny po ostatnich na mnie ekstrawagancjach chyba pozwala przypuszczać, że będzie ciekawie...;-) a że krótko to na pewno :tak:

U Majeczki wszystko cacy - muszę Wam pochwalić pewien hit zakupowy - książeczkę niby dla większych dzieci ale pełną na 150 paru stronach tak zachwycających ilustracji, że długo się nie zastanawiałam kupując ja dla Mai. Mówię o "Martynce w krainie baśni", gdzie w 8 różnych opowiadaniach mamy my Mamy takie pole do popisu w prezentacji otaczającego świata, że głowa mała :tak: A Maj o "czytanie"/oglądanie bai dopomina się z pasją maniaka praktycznie non stop.
A najlepsze jest to, że "Martynka" została u dziadków :wściekła/y: :no:
 
Do góry