reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Hej :-)
Mondzi, trzyamam kciuki, żeby zabieg był szybki a efekty trwałe. No i gratuluję mądrego synka... Przykre bardzo z tym chłopcem z Twojej grupy :-(

Paula, Szymek śliczny! Ja zaraz spróbuję wstawic jakiegos w miarę aktualnego Piotrusia ;-)

Junonka, oby dzisiejsza nocka była ok!

Beatko, poprawy nastroju!!! :tak:

Nenyah, ja też uwazam, że to minie. To wg mnie jest próba sił a nie cos wymierzonego konkretnie i złosliwie w Ciebie. Głowa do góry!

No a ja byłam na wykładzie, w zasadzie potwierdziło sie to, co juz wczesniej słyszałam od naszego fizjoterapeuty-rehabilitanta, stópki dziecka powinny byc jak najmniej skrępowane, po domu absolutnie wystarcza skarpety z abs-em, płaskostopie nie grozi.
Co do butów, to konieczność usztywniania kostki, to mit i jest to całkiem niepotrzebne, wazne natomiast, żeby stopa była dobrze trzymana w śródstopiu a but nie za szeroki. Kupowanie o numer za duzych butów tez ponoc jest błędem, bo stopa wtedy slizga się w środku i palce odruchowo pokurczają, w związku z tym traci swoją ruchliwosć i elastyczność.
But ma przede wszystkim dobrze trzymać śródstopie (co już pisałam) i zginać się (podeszwa) tam, gdzie naturalnie zgina się stopa, czyli około 1/3 długości od czubka. Nie w połowie, jak to bywa w wielu przypadkach. Buty zimoe, które z zasady są ponad kostkę powinny też być elastyczne właśnie w kostce, tak aby dziecko mogło np. usiąść na piętach i wygiąć nogę w tym miejscu. Mocno usztywniana pięta tez nie jest konieczna.
Co do Bartków, to potwierdziła się opinia, którą słyszałam, że niektóre modele sa ok, ale bardzo dużo jest zbyt "topornych" i np zginających się właśnie w połowie. Natomiast powiedział, że zimowa kolekcja tegoroczna jest bardzo dobra i poleca :tak:
Reasumując wykład był bardzo ciekawy i jak dla mnie całkowicie przekonujący. Nie jestem w stanie streścić całości, ale jeśli któraś miałaby pytania, to służę :-)
 
reklama
O matko ale tu dzisiaj cisza:szok:

Paulo z Szymka śliczny chłopak ale to Ci już kiedyś pisałam. W przyszłości nie będzie miał problemu ze nalezieniem kobitki:tak:
Mondzi dużo, dużo zdrówka życzę!!!!
zQo Mateusz do terrorystów nie należy choć wkurzać potrafi. Ostatnio coraz częściej ale to pewnie dlatego, ze był chory i cały czas siedzimy w domu. NUdzi mu się i strasznie wymyśla. Wczoraj budując mu domek z klocków poszedł do kuchni, nie wiem jakim cudem dosięgnął do pojemnika w którym mu studzę picie, wziął je z całą swoją zawartością (wodą) dobrał sobie do tego widelec (też nie wiem skad bo zawsze chowam) i sobie w tym pojemniczku zaczął merdać. Efekt był taki, że cały był mokry, kuchnia, chodnik na korytarzu też plus jego buty. Po zabraniu mu tego tak się wkurzył, że go prawdę mówiac w takiej akcji jeszcze nie widziałam :szok: .POsadziłam go więc na kanapie i miał na niej siedzieć dopóki sie nie uspokoi. Oczywiscie dwa razy mi z niej zlazł biegnac do mnie z bananem na twarzy (pewnie myślał, że żartuję) ale za trzecim razem posiedział na niej dłuższą chwilę. Troszkę był zdziwiony co ta głupia matka od niego chce ale przynajmniej był spokój.

Co do bicia po twarzy to u nas tego nie ma. Jak robi aja aja to niezbyt delikatnie ale nie robi tego specjalnie tylko chyba wyczucia nie ma.


A ja miałam tak ciężki dzień, ze szkoda gadać:sick: JUż dawno się tak nie wkurzyłam:wściekła/y: Z PIotrem gadać mi się nie chce a tą jego całą rodzinę najchętniej bym yyymmm:eek:
Kiedyś myślałam, że rodzina męża nie będzie miała wpływu na moje życie bo uważałam, że nie z nimi ślub brać będę tylko z Piotrem. Teraz sama się z siebie śmieję i uwierzyć nie mogę, że aż tak naiwna byłam. Myślałam też, ze się uodporniłam na ich slowa i zachowanie ale niestety tak nie jest. Prawda jest też niestety taka, że jestem przez nich coraz bardziej nieszczęśliwa a tak chyba nie powinno być. Piotr niby wszystko rozumie, wie jak jest i ich strony nie trzyma ale nic nie robi w tym kierunku by to jak jest w jakiś sposób zmienić. Mi się już na ich temat rozmawiać nie chce, nakręcam się bo od razu nie powiem o co mi chodzi a potem wybucham. Nasłucham się jeszcze na ich temat od mamy i juz w ogóle psychiatryk murowany.
No więc nie wytrzymałam już dzisiaj i pare słow się szwagierce ode mnie usłyszało ale sama jest sobie winna. Wnerwiła mnie na maska i ogólnie za całokształt sobie na to zasłużyła.

Sorki za smety ale bez kitu nawet nie mam do kogo dzisiaj gęby otworzyć:-(

A Mateusz od dobrych dwóch tygodni (jak nie dłużej)otwiera sam sobie drzwi:wściekła/y: Nawet w kibelku czy w łazience nie jestem już bezpieczna :szok: . Dobrze, ze jest jeszcze coś takiego jak klucz bo by kiepsko było. Najgorzej z kuchnią bo swego czasu nie interesowało go to co na kuchence stoi a teraz próbuje sięgać do garów:wściekła/y: Co zamknę kuchnię to on ją sobie sam otwiera i jest szczęśliwy jak nigdy.
Moze są jakieś zabezpieczenia na drzwi co by dzieciaki ich tak sobie nie otwierały???
 
Obiecany Piotruś...
Rysowanie
rysujemyqt6.jpg


na huśtawce
URL]


jesienny spacer
URL]


brodzę w liściach
URL]


z mamą :)
URL]
 
Ja tylko na chwilkę, z prośbą do Easy - czy jako poważny pracownik jednego z największych banków w Polsce ;-) mogłabyś mi odpowiedzieć, tak nieoficjalnie, na jedno niezwykle nurtujące mnie pytanie (oczywiście nie ma to nic wspólnego z żadną tajemnicą bankową) ? Jeśli tak, to wyślę je mailem. Będę bardzo wdzięczna.
 
O matko, i co ja znowu zrobiłam nie tak...???? :confused: :baffled: Dlaczego jedno sie wyświetla, a reszta nie :confused: :confused: :confused: Buuu.... :baffled: :-(
Beatko, przytulam...
A co do otwierania drzwi, to u nas dokładnie to samo, mąż na drzwiach do kuchni chce po prostu haczyki z obu stron zrobić...
 
Megan, Piotruś po prostu niewiarygodnie urósł! Chyba jest większy niż Totul a ten do malutkich nie należy. I podobny do Ciebie niesamowicie. Koniecznie muszę Was zobaczyć "na żywo"!
 
Beatko jakbym czytala o Arka rodzinie, wspolczuje i wiem co czujesz:eek: Drzwi Miszko tez otwiera, co gorsza najlatweij te na dwor wiec klucz musi byc jak nic, jak jest ze mna na dole w kuchni to tez polki pootwierane, ech...:baffled:
Mondzi - Pamietasz jak pisalam,ze Miko otworzyl bramke i na szczescie stali nie probowal schodzic?? Ciesze sie,ze u Was bylo tak samo, moze jednak nasze dzieciaczki boja sie takiej wysokosci, schodow sam na sam. co do zabiegu to jak juz bedziesz wiedziala co i jak i kiedy to napsiz cos wiecej, bede trzymac kciuki!!
Junoko - mam nadzieje,ze to jednorazowy wyczyn byl. Super,ze sie spotkalas z kolezanka, takie cos czesto pomoga:-)
Megan - interesujace nformacje przedstawilas, dzieki!

A z tym trzaskal to wiem,ze trzaskal to trzaskal, no masakra, nie wiem czemu tak wyszlo:eek: I jak bede robila jakies takie razace bledy to prosze mi tu pisac o tym:zawstydzona/y:
 
reklama
Frotko, ja tego za bardzo nie widzę, większosć ubranek nadal dobra, wątpie, żeby od Totula był większy, nie za bardzo ma po kim ;-) Ale jak sie spotkamy (koniecznie!!!) to porównamy :tak:

I jeszcze jedno - czy ktoś mi może powiedzieć jak zmienić rozmiar zdjęcia z 65 KB na 2...? Zachowując wielkość, czyli 300 na 250 pikseli??? Chcaiłam zmnienic w podpisie i znów nie umiem a Łukasza oczywiście nie ma... Ciekawe czemu szef go dzis nie wygania, nawet darowałabym głupie teksty, może sam juz od dawna w domu własną żone poklepuje....:confused: :baffled:
 
Do góry