Witajcie,
jak to dobrze że juz piątek. Jestem wykończona pracą, upałami, humorkami Hani
, walką z karaluchami i w ogóle nadal mi źle.
Ale nie mogę nie napisać ze prześliczne zdjecia widziałam i że strasznie zazdroszczę Wam urlopu, wspólnych spotkań, spaceru po plaży... Możliwe ze urlop wezmę we wrześniu ale i tak pewnie we Wrocku go spedzę wiec co to za urlop, na dodatek z wiecznie dzwoniacymi telefonami z pracy
Na razie nadal pracuję w starej pracy, firma jeszcze istnieje, zostałam sama z 3 etatami (nie muszę chcyba pisać ze za te same pieniażki) i nie mam sił juz ich obrabiać, ani chęci, skoro pensji od 1,5 miesiąca nie płaci
Z dobrych wiesci - byłam wczoraj z Hania u lekarza, zaszczepili ja, zważyli (10,5 kg, przez 4 miesiace przybrała 400 g, wiec jak jeszcze z 2-3 miesiące nic nie przybierze to nie bedę miala już klocuszka w domu
). Hania zdrowa, dobrze się rozwija.
Przepraszam ze egoistycznie o sobie piszę, ale chciałam dać znak ze żyję. Poza tym z pracy nie mam czasu nawet Was podczytywać, a po pracy Hania, obowiazki, smutki itp.
Pozdrowienia dla wszystkich urlopujących i jeszcze nieurlopujących, no i tych co juz po urlopach