no bo można by powiedzieć, że mój tata stracił chęci do życia jakiś czas temu ... zaczęło się od przejścia na najpierw rentę, posadzenia go w domu ... a był kierowcą miedzynarodowym przez ponad 30 lat, więc był to dla niego cios ... zaraz po tym przyszedł jeden udar, później drugi ... niepełnosprawność (ma już określoną pierwszego stopnia)... z człowieka pełnosprawnego stał się niepełnosprawny ... zaczął łapać doły, bardzo poważne, czasem miewał myśli samobójcze (dzieki bogu bez prób). Bywało tak, że wychodził w nocy na cmentarz, pogadać sobie "z Januszkiem" (kuzyn mamy, zmarł nagle w lipcu 2007, podobnie jak tata jeździł jako kierowca)... i tylko Antoś tak go jakoś trzymał, jak się przeprowadziłam do rodziców, to nawet na spacery chodzili ... teraz już nawet na spacer nie pójdzie z wnukiem, nie ma sił ... tata mój jest strasznie za Antkiem, nikt inny się nie liczy. Antek też ubóstwia dziadka Stasia ... I wszyscy zgodnie twierdzą, że nie wiadomo jakby to było gdyby Antonka nie było ...Gingeros jak to Antonek trzyma tatę przy życiu?