Dzagud co do probek - zrób jak Ci wygodnie ;-) Powiem szczerze - jakbym miała byc "figurantem" to też nie będę narzekała ;-) Już dostałam od nich jakiegoś maila - namawiali, żebym została testującą, szuje
Jakby co, chłopaki będą na basenie (my pewnie nie, bo pogoda do bani ). Za mleko z góry dziękuję - Wam się może przyda, a sama piła nie będę ;-)
dorotka no średniawy ten czas - mam nadzieję, że lato przyniesie Ci lepszy nastrój
A odchudzac się nie masz za bardzo z czego Albo dobrze się maskujesz, albo masz zawyżone wymagania ;-)
Gusia rowerek fajny Ciekawa jestem, jak pójdzie nauka jeżdżenia
jolka no przy trzecim to już niemal od zapłodnienia powinien byc brzuszek ;-) Ale Ty fryga jesteś, zanim się połóg skończy będziesz z wagą jak przed... Możesz sobie teraz pozwolic i na obżarstwo i na lenistwo ;-)
Ale mi się nic nie chce... Dzień w domu, bo co chwilę pada Zimno i wieje, nie wybrałam się - uznałam, że ubieranie ich na cebulę, ładowanie do wózka i przykrywanie folią, a potem snucie się z wrzaskunami po deszczu, to jak dla mnie za wiele
Na szczęście Piotrek padł, a Młoda też zajmuje się u siebie swoimi sprawami ;-)
Zrobiłam obiad i mi nie smakuje Kuźwa. Próbuję się przekonac do ryb, no ale jednak nie wchodzi - ale taką z chamskiej smażalni przy plaży, najlepiej karmazynka, to bym wsunęła... Mniam...
Jakby co, chłopaki będą na basenie (my pewnie nie, bo pogoda do bani ). Za mleko z góry dziękuję - Wam się może przyda, a sama piła nie będę ;-)
dorotka no średniawy ten czas - mam nadzieję, że lato przyniesie Ci lepszy nastrój
A odchudzac się nie masz za bardzo z czego Albo dobrze się maskujesz, albo masz zawyżone wymagania ;-)
Gusia rowerek fajny Ciekawa jestem, jak pójdzie nauka jeżdżenia
jolka no przy trzecim to już niemal od zapłodnienia powinien byc brzuszek ;-) Ale Ty fryga jesteś, zanim się połóg skończy będziesz z wagą jak przed... Możesz sobie teraz pozwolic i na obżarstwo i na lenistwo ;-)
Ale mi się nic nie chce... Dzień w domu, bo co chwilę pada Zimno i wieje, nie wybrałam się - uznałam, że ubieranie ich na cebulę, ładowanie do wózka i przykrywanie folią, a potem snucie się z wrzaskunami po deszczu, to jak dla mnie za wiele
Na szczęście Piotrek padł, a Młoda też zajmuje się u siebie swoimi sprawami ;-)
Zrobiłam obiad i mi nie smakuje Kuźwa. Próbuję się przekonac do ryb, no ale jednak nie wchodzi - ale taką z chamskiej smażalni przy plaży, najlepiej karmazynka, to bym wsunęła... Mniam...