Esia, taaaa, u mnie też przed chwilą było niebo błękitne i zero chmur, a teraz leje jak cholera. Dobrze że parasol mam. No i jednak na festyn to tylko na momencik z Weroniką zajrzę żeby zobaczyć co tam się dzieje, a Tomek zostaje z Madzią w domu.
Jolka, tylko jak masz jechać na tydzień, to proszę na ten drugi a nie pierwszy - czyli od 25 lipca! Ty byś Synowe poznała, ja Zięciów.....:-)
A co do kaloszy, to niczego innego się nie spodziewam... Magda uwielbia chodzić w butach - najlepiej cudzych, więc kaloszom na bank się nie oprze i będzie po chałupie w nich chodzić. Dziś mi Teściowa mówiła, że była z Nią na dworze około 1,5 godziny - akurat w przerwie między ulewami. I jakiś chłopczyk latał w kaloszach po kałużach, a Madzia patrzyła na Niego z taką zazdrością w oczkach, bo ona w półbutach była...:-(
Dobra, ja powoli zmykam, bo zaraz wychodzę do domu. Jutro się odezwę jak mi Mąż kompa odbierze.
Jolka, tylko jak masz jechać na tydzień, to proszę na ten drugi a nie pierwszy - czyli od 25 lipca! Ty byś Synowe poznała, ja Zięciów.....:-)
A co do kaloszy, to niczego innego się nie spodziewam... Magda uwielbia chodzić w butach - najlepiej cudzych, więc kaloszom na bank się nie oprze i będzie po chałupie w nich chodzić. Dziś mi Teściowa mówiła, że była z Nią na dworze około 1,5 godziny - akurat w przerwie między ulewami. I jakiś chłopczyk latał w kaloszach po kałużach, a Madzia patrzyła na Niego z taką zazdrością w oczkach, bo ona w półbutach była...:-(
Dobra, ja powoli zmykam, bo zaraz wychodzę do domu. Jutro się odezwę jak mi Mąż kompa odbierze.
Ostatnia edycja: