reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

Gingerosku, kciuki za Antonka i Jego zdrowie mocno zaciśnięte!!! I oby ta anemia też szybciutko zniknęła.
Współczuję szpitala. Ja już z moimi babami byłam łącznie 3 razy, dużo krócej niż Wy i to wcale niefajna sprawa. Po dwóch dobach byłam umęczona jak potwór i marzyłam żeby nas do domu puścili. Nienawidzę szpitali!!! No cóż, ale dla dziecka wytrzymać trzeba, więc i Ty dasz radę! Buziaki dla Was obojga.


A ja siedzę już na walizkach:-) bo jutro o 13tej jadę na moją wielką imprezę. Tomek się ze mnie śmieje, bo na 2,5 dnia wyjazdu mam zapakowaną torbę jak na 2 tygodnie. Ale kurczę to nie moja wina że tak jest ułożony plan zajęć, że jednego dnia 3 razy muszę się przebierać. I tak praktycznie codziennie. No i mimo że cieszę się że odpocznę od Rodzinki, to mam ciągle wyrzuty sumienia że tak ich zostawiam. Zwłaszcza chodzi o Magdę, bo Weronikę zabiera moja Rodzina na weekend, więc ona mojej obecności praktycznie nie odczuje. Zaczyna mi się tzw. rajzefiber.;-)Zawsze strasznie się denerwuję przed drogą i wiecznie dopadają mnie złe przeczucia że coś się stanie. No ale ten typ tak ma.:zawstydzona/y:Trzymajcie kciuki żeby się wszystko udało.
 
reklama
Lecę z nóg (długi i męczący dzień za mną...) więc tylko - Gingeros kciuki wciąż mocno zaciśnięte! Najważniejsze, że szybko (sic!) zdiagnozowali i leczenie trafione :tak: Dla Antonka szybkiego powrotu do zdrowia, a dla Was do domku ;-)
Dzagud jedź, przegoń się po lesie (czy gdzie tam będziecie latać ;-)) i odpocznij spokojnie od męża i dziewczyn ;-) I potem grzecznie zdaj relację, jak niegrzeczna byłaś :-D Buziolki!!!
Mykam spać...
 
He, he, ale to najwyżej na zamkniętym i z pracy, bo czasem Małyżonek lubi podejrzeć mi przez ramię jak coś smaruję, więc jak by się wydało....:szok::szok::szok:
 
Gingeros trzymajcie sie!!! Buziole dla Antonka. Dzielny chłopak, szybko sobie z chorobą poradzi.

Dzagud jedź i szalej, bo nie wiadomo kiedy będzie nastepna okazja;-) Baw sie dobrze i przede wszystkim nie zamartwiaj.​
 
Ojejku, nie było mnie dwa dni i takie smutne wieści.

Duuuuużo zdrówka dla Antonka, Gingeros dla Ciebie buziaki, współczuję pobytu w szpitalu i widoku tych biednych chorych dzieci:-( mi się serce kraja jak widzę coś takiego....chyba jak nam wszystkim.

Anielap super, że z Zu lepiej, no i że apetyt wraca.

Agik chetnie bym zobaczyuła Wojtusia w sudokremie:tak: Widok musiał być niezły, tylko nie dla Ciebie;-)

Gusia, witaj w klubie zbuntowanych maluchów

Teściowa jest przerażona, bo opowiadała, że ostatnio jak chciała Magdę na dwór ubrać to ta takiej histerii dostała, że kładła się na podłogę i nogami wierzgała.
Dzagud ja mam to codziennie.

Juz mi brakuje pomysłów, jak przekonać Stasia do ubierania. Ostatnio ubrałam jego misia, wsadziłam do wózka i powiedziałam, że jak Staś nie chce iść na spacer, to ja pójdę z misiem. I co mój synek zrobił: pomachał pa pa i zamknął za mną drzwi:baffled:

Esia kolorowych snów :-)

Dzagud udanego wyjazdu, baw się dobrze i nie miej wyrzutów sumienia. Dziewczyny zostaja pod dobra opieką, a Tobie też się należy trochę odpoczynku. Szczęśliwa mama = szczęśłiwe dzieci (tak sobie tłumaczyłam mój wypad do Nowego Yorku:-p)
 
Ojj ale sie porobilo!:szok:

Antonku zdrowiej nam szybciutko - Gingerosku- bardzo, ale bardzo wspolczuje.

Jestem pewna jednak, ze Antonek raz dwa stanie na nozki. Macie szczescie z ta morfologia! :tak: Bedzie dobrze. :-)


Ja tak na chwile wpadam. Wczoraj dostalam dostawe do firmy (ktora na razie miesci sie w domu) Chalupa cala zawalona ni sie ruszyc. Biore sie za raz za inwentaryzacje i juz z samego patrzenia mi rece opadaja.

Zaczelam znowu kawe pic:-( Cholercia a nie pilam przez 3 lata. :-D

Suri w zlobku - jak tylko weszla dzis do zlobka (nie byla w poniedzialek bo miala biegunke) wszystkie dzieci sie rzucily na nia z tesknoty. :-)
To bylo mile ;-)

Poza tym dowiedzialam sie nastepujacego (troche pogadalam z paniami):

Panie w zlobku stosuja nastepujace zasady:

Pani kucharka nie moze wejsc w czapce do pokoju.
Zadne nowe dziecko nie moze byc w tym samym pokoju z Suri zanim ona sie z nim nie oswoi. (proces trwa od 2 -5 dni!!!)
Pani glowna manager - przez moje dziecko glboko znienawidzona - nie wiem czemu!!! ma wstep wzbroniony do pokoju gdzie jest Suri a poniewaz ma biuro na tym samym pietrze ukrywa sie za kurtka jak do niego idzie.:sorry2:
Marry , sliczna spokojna niebieskooka dziewczynka (i nie wiem czemu tylko ona) nie moze dotykac ulubionych zabawek Suri.
Suri musi siedziec ze starszymi dziecmi kiedy jest pora jedzenia.

Wszystkie z powyzej zasady, jesli zlamane powoduja niesamowita histerie u mojego dziecka.

W skrocie: moje dziecko terroryzuje zlobek. Nie jestem pewna, czy sie z tego ciesze, ze wszyscy tak kolo niej skacza.... Moze ona jest za bardzo rozpieszczona, ze takie klocki odstawia w zlobku???? Jeszcze trawie ta informacje, ale nie jestem zadowolona z jej zachowania. No w szoku jestem.

Dobra, caluski dla Was wszystkie dziewczynki. Odezwe sie pewnie jutro.

ooo Dzagud!!!! BAW SIE DOBRZE! Duuzzzoo zdjec poprosze (na zamknietym of course) :-D
;-);-)
 
Dzagud hehe, ja nie wnikam co Ty zamierzasz wyprawiać na tym "szkoleniu" :-D Przynajmniej nie teraz :-p:-p:-p:-D
toska współczuję ubierania - na szczęście Piotruś na razie to znosi. Jest fetyszystą butów, więc przez cały proces opowiadam Mu, że "zaraz założymy buty" i On na fali ekscytacji jest w miarę spokojny ;-)
anni zasady żłobkowej obsługi Suri rozłożyły mnie na łopatki :-D:-D:-D Dla lepszego samopoczucia może popytaj, jakie zasady dotyczą innych dzieci ;-)
Coś mi się Synio popsuł :dry: Pobudkę zarządza tuż po 7, od razu jakby miał świderek w dupce... Ja nieprzytomna, On z ADHD :dry: Potem nieprzytomne bieganie, aż do padnięcia... Wczoraj nie chciał już drugiej drzemki - choć spał tylko do 13. Za to nieprzytomny był już od 18 :dry: Ledwo dotrwał do 19.30 i padł na pyszczek... Kurka wodna, jak my przetrwamy tę zmianę czasu :szok:
Już lecę z nóg... A z pokoiku dochodzi jodłowanie :dry:
edit: debile na tarasie zaczęli wiercić i ciąć płytki... zaraz kogoś zamorduję...
 
Ostatnia edycja:
Dziewczynki, a ja chciałam się Was zapytać czy któraś nie byłaby zainteresowana kosmetykami firmowymi po połowie ceny. Na terenie naszego obiektu biurowego mieści się Estee Lauder i mają tzw. sklep korporacyjny. Wczoraj otrzymaliśmy od nich "imienne" - znaczy się dla firmy - zaproszenie na zakupy do tego sklepu. Mają tam normalne kosmetyki ze stałej oferty, serie limitowane i końcówki serii, a wszystko to możemy kupić z 50% rabatem. Sprzedają firmy: Estee Lauder, Clinique, Donna Karan, DKNY, Michael Kors, Tommy Hilfinger, Lab Series Skincare for Men, M.A.C.
Zakupy mogę tam zrobić tylko od poniedziałku do czwartku przyszłego tygodnia, maksymalnie mogę kupić 2 takie same produkty i zakup może być maksymalnie do 2000 zł. (śmiałam się do szefa, że nie wiem jak zdołam się ograniczyć do tak niskiej kwoty).;-)Ale tak sobie pomyślałam, że może któraś z Was by coś chciała. Zastanówcie się przez weekend i dajcie znać na PW albo na forum - ja w poniedziałek mogę iść z listą, posprawdzać i podać co jest i ile kosztuje, a wtedy podejmiecie decyzję. Problem tylko w tym, że tam można płacić tylko kartą płatniczą i musiałabym szybko dostać kasę na konto od zainteresowanych, bo niestety nie posiadam obecnie za dużo wolnej gotówki:zawstydzona/y: (chyba że niewielka kwota). Tak że czekam na ewentualne zamówienia.

A co do tego "szkolenia", to kolega z pracy ma kontakt z dziewczyną, która pracuje w firmie z której jadę. Mówiła że była na takich szkoleniach już kilka razy i tak naprawdę to tam jest jedno wielkie chlanie od rana do nocy.:baffled: Nie mówiąc o różnych zdradach (podobno co niektórzy to już przed imprezą się umawiają:szok:). Tak się zastanawiam czy ja aby będę pasować do tego towarzystwa.:-(
 
Ostatnia edycja:
reklama
Gingeros współczuję bardzo tych szpitalnych przeżyć - bądźcie dzielni, a my nadal zaciskamy kciuki by Antonek szybko wrócił do sił i nabrał rumieńców.

Agik jak znajdziesz jakąś radę jak wywabić plamy po sudokremie to podziel się ze mną - bo mi Czarek kilka dni temu też opróżnił pudełeczko i rozsmarował na wykładzinie, do dziś nie chcą zejść, a chcemy niebawem sprzedać to mieszkanie :angry::baffled:
Esiu co to jest to jodłowanie? No tobie przydałoby się jeszcze trochę wyspanych nocy przed Małgosią:tak:

Dzagud
baw się dobrze, tylko zapamiętaj co nieco byś mogła nam potem poopowiadać ;-)

Powiem wam, że Czarek mnie dziś mocno zadziwił - okazuje się że to już całkiem rozumna istotka o sporej wyobraźni i preferencjach kulinarnych ;-) Dziś rano rysowaliśmy razem kredkami, zrobiłam jego rączką kilka kółek a on parę samodzielnych mazai nad kółkami, po czym przyjrzał się rysunkowi i ze skupioną miną wskazał na rysunek i powiedział "miś" :szok: A wracając do domu z zakupów zaczął mówić jeeeść jeeeść, na co ja się pytam co byś zjadł Czarek, a on mówi "jajo", a kiedy weszliśmy do domu to ostro dopominał się o to obiecane jajo.:-D
 
Do góry