Anni, Ty to jesteś niesamowita po prostu z tymi swoimi przygodami. Wyobrażam sobie Twoją wściekłość i bezsilność, bo ja też bym się pewnie poryczała ze złości, ale... po prostu jak to czytałam to nie mogłam przestać się śmiać. Mam nadzieję że się nie gniewasz, bo to nie dlatego że cieszę się że coś Ci się złego przytrafia, ale z "rodzaju" Twoich przygód i sposobu jak je opisujesz. Strasznie bym chciała zobaczyć to "disco na rolkach" jakie wyprawiasz swojemu G. A że temperamentna z Ciebie babeczka, to już mu współczuję. Masz wystarczającą ilość talerzy do rzucania?;-)
reklama
anni
Fanka BB :)
Eee jasne, ze bede...
A lampeczke wlasnie czerwonego ci serwnelam wirtualnie.
jestem juz zdziepko chlapnieta i mnie olsnilo:
albowiem OLLU - dla ciebie glownie - Wydaje mi sie, ze takie zachowanie siega czasow Piasta, ze kobita siedzi w chalupie - takiej plecionce slomianej...z nia 8-ro dzieci, a Chlopa niet.
On Pan i Wladca siedzi w knajpie i chlasta piwsko. I ...niestety teraz dopiero zaczyna sie rozpoznawac, ze my tez - kobiety mamy potrzeby. To, ze lubimy czy mamy predyspozycje zajmowac sie naszym potomstwem nie powinno wplywac na rzecz takowa iz, jestesmy nei tylko mamami, ale tez ludzmi. Zalozenie rodziny dla kobiety nie powinno przychodzic od razu z posada: sprzataczki, kucharki, niani 24/7, psychologa, itp.,
I gdyby ta cholerna Chlopka jakies 800 lat temu dala w morde temu chlopowi tak porzadnie kuflem w lep, to moze dzis bylo by inaczej. Ale, ja pamietam moja mame siedzaca sama wieczorami czekajaca wiecznie na mojego ojca. I najlepsze z tego wszyskiego jest to, ze mimo, iz bylo jej przykro - myslala, ze tak powinno byc no bo przeciez MOJ OJCIEC pracowal, i jemu nalerzalo sie klaniac w pol.
A wiecie dlaczego Chlopka tak nei zrobila, nie piznela chlopowi w czache? Bo roznica miedzy samcem a samica jest taka, ze ona nie zostawi potomstwa. A on nie ma wyrzutow sumienia, ze chlaszcze piwsko z kumplami i sie dobrze bawi. Wiec, my z natury jestesmy zdane na porazke. I poprostu mamy zakodowane, ze tak ma byc.
A ja wam powiem, ze dla mnei akurat praca nie wiaze sie z charowa a z satysfakcja. Uwielbiam byc czynna zawodowo. Wiec, z wlasnego doswiadczenia wiem, ze to ze G pracuje moze sobie wsadzic ta wymowke gdzies. Poza tym siedziec z dzieckiem caly dzien sluchac placzu itp., wydaje mi sie ze bardziej wykancza psychicznie i dla mnei TO wlasnie jest charowa. Satysfakcjonujaca charowa.
Mogla bym sie wkurzyc, znalesc prace na caly etat ( u mnei wiaze sie to z dojazdami do Londynu i 13 godzin poza domem) super platna ze swoim wyksztalceniem i doswiadczeniem i byc niezalezna. Zaloze sie, ze po pracy leciala bym na skrzydlach do domu do rodziny. Ale wiecie co... no wlasnie. Suri jest dla mnie wazniejsza. W zyciu nie sprzedala bym godziny bycia z nia za miliony....Wiec, tak kombinuje by nie oszalec (bo ja cos musze robic inaczej wariuje i byc z nia). Wiaze sie to z tym, ze pracuje a za plecami wrzeszczy mi Suri. ..Ale to mozna by pisac w nieskonczonosc i tak jutro bedzie nowy dzien jak co dzien i moje przemyslenia pojda w zapomnienie.
I co? I wiem jedno. G niech lepiej kupi sobie jakis dobry obiad. Kucharka dzis sie upila ( ja bym ja zwolnila hehehe)
Dobranoc. Juz nie truje. Nie musicie odpisywac. Musialam sobie posmecic.
A lampeczke wlasnie czerwonego ci serwnelam wirtualnie.
jestem juz zdziepko chlapnieta i mnie olsnilo:
albowiem OLLU - dla ciebie glownie - Wydaje mi sie, ze takie zachowanie siega czasow Piasta, ze kobita siedzi w chalupie - takiej plecionce slomianej...z nia 8-ro dzieci, a Chlopa niet.
On Pan i Wladca siedzi w knajpie i chlasta piwsko. I ...niestety teraz dopiero zaczyna sie rozpoznawac, ze my tez - kobiety mamy potrzeby. To, ze lubimy czy mamy predyspozycje zajmowac sie naszym potomstwem nie powinno wplywac na rzecz takowa iz, jestesmy nei tylko mamami, ale tez ludzmi. Zalozenie rodziny dla kobiety nie powinno przychodzic od razu z posada: sprzataczki, kucharki, niani 24/7, psychologa, itp.,
I gdyby ta cholerna Chlopka jakies 800 lat temu dala w morde temu chlopowi tak porzadnie kuflem w lep, to moze dzis bylo by inaczej. Ale, ja pamietam moja mame siedzaca sama wieczorami czekajaca wiecznie na mojego ojca. I najlepsze z tego wszyskiego jest to, ze mimo, iz bylo jej przykro - myslala, ze tak powinno byc no bo przeciez MOJ OJCIEC pracowal, i jemu nalerzalo sie klaniac w pol.
A wiecie dlaczego Chlopka tak nei zrobila, nie piznela chlopowi w czache? Bo roznica miedzy samcem a samica jest taka, ze ona nie zostawi potomstwa. A on nie ma wyrzutow sumienia, ze chlaszcze piwsko z kumplami i sie dobrze bawi. Wiec, my z natury jestesmy zdane na porazke. I poprostu mamy zakodowane, ze tak ma byc.
A ja wam powiem, ze dla mnei akurat praca nie wiaze sie z charowa a z satysfakcja. Uwielbiam byc czynna zawodowo. Wiec, z wlasnego doswiadczenia wiem, ze to ze G pracuje moze sobie wsadzic ta wymowke gdzies. Poza tym siedziec z dzieckiem caly dzien sluchac placzu itp., wydaje mi sie ze bardziej wykancza psychicznie i dla mnei TO wlasnie jest charowa. Satysfakcjonujaca charowa.
Mogla bym sie wkurzyc, znalesc prace na caly etat ( u mnei wiaze sie to z dojazdami do Londynu i 13 godzin poza domem) super platna ze swoim wyksztalceniem i doswiadczeniem i byc niezalezna. Zaloze sie, ze po pracy leciala bym na skrzydlach do domu do rodziny. Ale wiecie co... no wlasnie. Suri jest dla mnie wazniejsza. W zyciu nie sprzedala bym godziny bycia z nia za miliony....Wiec, tak kombinuje by nie oszalec (bo ja cos musze robic inaczej wariuje i byc z nia). Wiaze sie to z tym, ze pracuje a za plecami wrzeszczy mi Suri. ..Ale to mozna by pisac w nieskonczonosc i tak jutro bedzie nowy dzien jak co dzien i moje przemyslenia pojda w zapomnienie.
I co? I wiem jedno. G niech lepiej kupi sobie jakis dobry obiad. Kucharka dzis sie upila ( ja bym ja zwolnila hehehe)
Dobranoc. Juz nie truje. Nie musicie odpisywac. Musialam sobie posmecic.
Ostatnia edycja:
anni
Fanka BB :)
Dzagud - musze dokupic.
Caluski
ide nyny. Co ja bym bez was zrobila dziewczyny, ;-)
Caluski
ide nyny. Co ja bym bez was zrobila dziewczyny, ;-)
anni
Fanka BB :)
Czuwaj Dzagud!...
Wrocilam ze smietnika komunalnego. Znalazlam karte. Smierdze. Dziecko spi.
Byla w reklamowce z zakupow z warzywniaka. Przy okazji wyplewilam ogrodek (mam tylko nadzieje, ze swoj).
noo to teraz moge isc spokojnie spac.:-) hahaha
Wrocilam ze smietnika komunalnego. Znalazlam karte. Smierdze. Dziecko spi.
Byla w reklamowce z zakupow z warzywniaka. Przy okazji wyplewilam ogrodek (mam tylko nadzieje, ze swoj).
noo to teraz moge isc spokojnie spac.:-) hahaha
Ostatnia edycja:
kachasek
matka-wariatka :)
- Dołączył(a)
- 19 Styczeń 2007
- Postów
- 4 379
Ollu nie smutaj łączę się w bólu, bo chwilami to... ah, szkoda gadaćAnielap doskonale Cie rozumiem.U mnie troszke podobna sytuacja,maz calymi dniami w pracy,wlasciwie to on pracuje 8 godzin ale jak przychodzi do domu to nie spedza czasu z nami...zawsze sobie cos znajdzie ''waznego''a jak prosze zeby na chwile sie zajol mala bo chce np.wlosy umyc,to sie wkurza i mowi ze on pracuje i kiedy ON bedzie mial czas wolny dla siebie,bo ja nie pracuje i wolne mam cala dobe.
Takze nawet jak maz w domu to jakby go nie bylo:-(
Ty przynajmniej masz wsparcie jak wroci M do domu i masz ochote sie przytulic...ja juz nie mam...ani wsparcia ani ochoty...
więc główka do góry
Dzagud o ile będzie na chodzie, to własnym póki co mąż tylko mi mówi co kilka dni, co trzeba wymienićKachasek i Anni też rozumiem przyjeżdzają własnymi autkami? Niech no ja wreszcie zrobię to prawko (już jestem w połowie kursu, za półtorej godzinki idę na następną jazdę).
za 2 dni robimy urodzinki, a u mnie sajgonJa od rana probuje posprzatac chalupe ale nie bardzo mi to wychodzi z dzieckiem uwieszonym na nodze.Za 2 dni przyjezdza ciocia Anni z Suri a u nas takie pobojowisko
Anni mój mąż stwierdził, że jesteś tak samo groźna jak ja ma szczęście, że na rolkach nie jeździ i na piwo z kumplami nie chodzi;-) ponoć to moja wina, że kolegów nie ma oj jak jeszcze kiedyś to usłyszę... współczuję ścian mój braciszek jak był mały usmarował całego siebie i łóżeczko mama mówiła, że nie wiedziała od czego zacząć sprzątanie a cofało ją na maxa
aaa miałam spytać, czy jest oprócz Miśka jakieś dziecko, które nie mówi sensownych słówek? choćby mama, tata, tak nie, czy cokolwiek? Michał dzisiaj po mnie powtórzył "tata" ale raczej nie kojarzy tego z tatą. przeczytałam dzisiaj, że roczniak powinien mówić słówka, które mają jakiś sens. Michał na wszystko mówi "yyy". dlatego pytam czy jest jedyny
Ostatnia edycja:
A
agik25
Gość
Ehh dziewczyny nie mogę z Wami
Anni .
Co do mężów naszych kochanych ja mam coś jak Olla mniej więcej. M mój ma dużo pracy, a po pracy sport dla relaksu i trzymania formy a jak jest w domu to tylko przy kompie siedzi. Jak coś trzeba to i zrobi przy Wojtku, ale żeby to czasami nie wymagało zbyt dużo "wysiłku" (ostatnio nawet nie chciał go wykapać jak ja byłam do późna u koleżanki - raz na rok! i "umył" go chusteczkami ).I niby twierdzi, że rozumie ile wysiłku mnie kosztuje zajmowanie się domem i dzieckiem- tak mówi i robi swoje :-( A gdybym ja nie potrzebowała kompa od czasu do czasu (jak bym mogła bez BB żyć;-)) to już dawno leciałby przez okno. Jasna cholera mnie trafia jak widzę M przed kompem.Przesiedzi cały wieczór a ja latam jak ten debil: dziecko wykąpać, nakarmić, uśpić jak się drze nie wiedzieć czemu, posprzątać cuś w domu a M jeszcze sie potrafi zapytać co na kolację. Ma ten mój mąż i dobre swoje strony, często mówi, że przynajmniej na piwo nie chodzi z koleżkami ;-)Kocham Go strasznie ale jak mnie wpienia czasami to mam ochotę umordować normalnie Dużo by tu jeszcze gadać, ale jakoś dzisiaj mi się nie chce...Idę spać bo coś nie bardzo chce mi się uczyć na egzamin o tej porze.
Anni .
Co do mężów naszych kochanych ja mam coś jak Olla mniej więcej. M mój ma dużo pracy, a po pracy sport dla relaksu i trzymania formy a jak jest w domu to tylko przy kompie siedzi. Jak coś trzeba to i zrobi przy Wojtku, ale żeby to czasami nie wymagało zbyt dużo "wysiłku" (ostatnio nawet nie chciał go wykapać jak ja byłam do późna u koleżanki - raz na rok! i "umył" go chusteczkami ).I niby twierdzi, że rozumie ile wysiłku mnie kosztuje zajmowanie się domem i dzieckiem- tak mówi i robi swoje :-( A gdybym ja nie potrzebowała kompa od czasu do czasu (jak bym mogła bez BB żyć;-)) to już dawno leciałby przez okno. Jasna cholera mnie trafia jak widzę M przed kompem.Przesiedzi cały wieczór a ja latam jak ten debil: dziecko wykąpać, nakarmić, uśpić jak się drze nie wiedzieć czemu, posprzątać cuś w domu a M jeszcze sie potrafi zapytać co na kolację. Ma ten mój mąż i dobre swoje strony, często mówi, że przynajmniej na piwo nie chodzi z koleżkami ;-)Kocham Go strasznie ale jak mnie wpienia czasami to mam ochotę umordować normalnie Dużo by tu jeszcze gadać, ale jakoś dzisiaj mi się nie chce...Idę spać bo coś nie bardzo chce mi się uczyć na egzamin o tej porze.
reklama
elmaluszek
Amelkowo-Kesiowa mamusia
- Dołączył(a)
- 18 Luty 2008
- Postów
- 1 816
Kachasku-Amelka mowi sama mama,tata i baba ale to wydaje mi sie jest takie nieswiadome.Baba na bank jest nieswiadome.I stwierdzilamze chyba jej to najprosciej powiedziec w tym swoim jezyku to nawija.Ale tak jak powiem zeby powtorzyla mama czy tata to powtarza.Tylko nie wiem czy ona wie ze to o nas chodzi.Wiec Misiu nie jest sam;-)
Co do urodzinek to my tez w sobote wyprawiamy male przyjątko.No i jak ciocia Anni z tych calych nerwow nie zapomni aparatu to sie troche wkleimy na watek party
Anni-kochana wyluzuj troche bo zlosc pieknosci szkodzi.Lampke winkaa pyknęłam z Toba wirtualnie.No i dobrze ze karta sie odnalazla.A swoja droga to wyobrazam sobie G z podkulonym ogonem.Ale tego disco na rolkach to nie zapomne.A no jeszcze pokoik przyszykowany i czeka.Az wstyd sie przyznac ze moja sypialnia juz dawno nie byla tak wypucowana
No a ten moj ogrodek to niech go szlag.Cos mi znowu zerzarło ogorki no chorera wczoraj posialam.Dzisiaj przychodze a tam wszystkie nasionka wyluskane(stawiam na glodna mysz).Ze nie wspomne koper tyz mi cos zjadlo.Angielska marchewka rosnie jak po czarnobylu i na dodatek jakas zwierzyna zabiera mi sie za fasolke szparagowa.
Jak znam zycie to kleszcza pewno tez stamtad przytargalam.No wiec za rok ogrodki to bede ogladac ale w katalogachNigdy wiecej!!!
Ach nie jęcze juz
Musze Amelce nowy suwaczek zafundowac tylko znowu myszke popsula i musze poczekac
Co do urodzinek to my tez w sobote wyprawiamy male przyjątko.No i jak ciocia Anni z tych calych nerwow nie zapomni aparatu to sie troche wkleimy na watek party
Anni-kochana wyluzuj troche bo zlosc pieknosci szkodzi.Lampke winkaa pyknęłam z Toba wirtualnie.No i dobrze ze karta sie odnalazla.A swoja droga to wyobrazam sobie G z podkulonym ogonem.Ale tego disco na rolkach to nie zapomne.A no jeszcze pokoik przyszykowany i czeka.Az wstyd sie przyznac ze moja sypialnia juz dawno nie byla tak wypucowana
No a ten moj ogrodek to niech go szlag.Cos mi znowu zerzarło ogorki no chorera wczoraj posialam.Dzisiaj przychodze a tam wszystkie nasionka wyluskane(stawiam na glodna mysz).Ze nie wspomne koper tyz mi cos zjadlo.Angielska marchewka rosnie jak po czarnobylu i na dodatek jakas zwierzyna zabiera mi sie za fasolke szparagowa.
Jak znam zycie to kleszcza pewno tez stamtad przytargalam.No wiec za rok ogrodki to bede ogladac ale w katalogachNigdy wiecej!!!
Ach nie jęcze juz
Musze Amelce nowy suwaczek zafundowac tylko znowu myszke popsula i musze poczekac
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 88
- Wyświetleń
- 39 tys
Podziel się: