reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

Jesteście kochaniutkie!
Najbardziej to mi takiego wsparcia było trzeba. Mój m wraca z pracy późno i nawet jak mu opowiadam o swoich udrękach to widzę po jego oczach że nie bardzo kuma o co mi chodzi...
Wczoraj po kąpieli siedziałam przy łóżeczku pół godz i czekałam aż zaśnie. Troszkę pogłasakałam po główce i obyło się bez histerii i wrzasków. Tylko boję się ją do tego przyzwyczaic.
A przez ten jej wstret do spania porypał nam się cały plan dnia.
tak więc wielka niewiadoma dziś przede mną.

Kachasku może byc i pietruszka i szpinak. Tylko że musisz jeszcze dodac jakiś olejek aromatyczny wtedy zgubi sie jarzynowy smak.

Gingerosku to kiedy w końcu będziecie we trójkę. Strasznie współczuję takiej rozłąki. Ja ubolewam że mój m pracuje po nocach i ciągle go nie ma, ale w nocy mogę sie do niego potulic. Całuski dla obitego Antonka.
 
reklama
Anielap doskonale Cie rozumiem.U mnie troszke podobna sytuacja,maz calymi dniami w pracy,wlasciwie to on pracuje 8 godzin ale jak przychodzi do domu to nie spedza czasu z nami...zawsze sobie cos znajdzie ''waznego''a jak prosze zeby na chwile sie zajol mala bo chce np.wlosy umyc,to sie wkurza i mowi ze on pracuje i kiedy ON bedzie mial czas wolny dla siebie,bo ja nie pracuje i wolne mam cala dobe.
Takze nawet jak maz w domu to jakby go nie bylo:-(
Ty przynajmniej masz wsparcie jak wroci M do domu i masz ochote sie przytulic...ja juz nie mam...ani wsparcia ani ochoty...
 
Ollus - Nie smutaj. Walkiem przez lep i moze cos zrozumie;-) Choc wiem, ze to przykre.

Sie przejmujesz jakis "facetem" masz sliczna core, ktora zawsze bedzie twoim najwiekszym skarbem a on niech sie wypcha:-p Jak nie chce to nie, laski bzzz...

Kiedy mama bedzie u ciebie? To ci troszke pomoze...
 
pietruszką lub szpinakiem i powiedzieć gościom, żeby nie jedli dekoracji z torta, bo jarzynowy?:confused:
Dobra, leżę i kwiczę... Tylko to nagraj!!! :-D:-D:-D
Poprawiło mi to troszkę nastrój, bo zdołowana chodzę... Dobijają mnie takie wiadomości, jak ta o Agacie Mróz...
[*]
[*]
[*]

Gingeros no współczuję rozłąki... Ja też to strasznie źle zawsze znoszę, choć zdarza się baaardzo rzadko. Na szczęście :tak:
A Antonek widać musi się poobijać, żeby za gładki nie był ;-) Piotruś też ma przepiękne siniaki na kolankach - od raczkowania po podłodze (wypuszczamy raz dziennie). W efekcie zaczyna raczkować na czubkach palców :-D Ciekawe czego Antonek się nauczy :-D

jolka wpadka rozwiązuje wiele dylematów, to fakt :-D A co do cc, to ostatnio zaskoczyła mnie koleżanka (po cc), bo gin powiedział jej, żeby za długo nie czekała z ew. następną ciążą, bo zastarzałe zrosty po cc mogą utrudnić zagnieżdżenie zarodka i być powodem problemów z ciążą. Jego zdaniem optymalny czas na zajście w ciążę to 1-1,5 roku po cc. Pierwszy raz słyszę :confused:

Właśnie Piotruś wali qpę :errr: Spadam zrobić prysznic, bo zaraz się uduszę...

Uff... Qpa po truskawkach jest dość interesująca...
Młody wyprany, w czyściutkich i pachnących ciuszkach poszedł na drzemkę :-)

Olla współczuję... Mój często powtarza, że docenia to co robię, wie że to ważne i męczące (w książce jakiejś przeczytał, że powinien to mówić, czy co :-D) ale naprawdę pojął, gdy w którąś sobotę wyszłam na ponad pół dnia. Niby nic się nie działo - dzień jak co dzień - ale gdy wróciłam, Małż miał wory pod oczami i z nową jakością stwierdził, że bardzo docenia to, co robię :-D I że by się nie zamienił :-D
 
Ollu w bardzo nieciekawej sytuacji stawia cie Twój wybranek:zawstydzona/y: zakładam że probowałas mu wytłumaczyć, że bycie mamą to cieżka i odpowiedzialna praca..., jeśli nie dotarło, to zastosuj radę anni z tym, że mlotek zastąp Amelka, weź w weekend zostaw ich we dwoje, może zrozumie, nie możesz sie godzic na taka sytuację, bo sama z siebie się nie polepszy :( ja tak uważam). Mój Kot też pracuje, wraca do domu i zajmuje sie małym, bo ja jade do drugiej pracy. Były momenty trudniejsze i zwątpienia, zmeczenia i frustracji, ale pogadanki i wzajemne wsparcie duzo dały.
Najbardziej martwiace dla mnie by było, że nie chce spedzać czasu z wami- sprobuj organizowac jakies wspólne rozrywki, wyjazdy, wycieczki, spacery, na pewno szybko sie przekona że to wspaniała sprawa spedzać czas z rodziną :)
 
Olla, faktycznie, za łeb i do ziemi:angry:. Mój Mąż nie jest ideałem, ale w życiu by nie powiedział, że "mam wolne" bo siedzę w domu. Też zajmuje się dziewczynami i jak jestem i jak mnie nie ma. No a czasem jak wracam do domu, to słyszę błaganie "weź ją już bo ja nie mogę":-p. Musisz postawić Męża w takiej sytuacji - ja wychodzę a Ty się zajmij Małą przez kilka godzin. Zobaczymy co powie jak wrócisz.

Anielap, Magda zasypia mi raczej dobrze, ale też bywają takie dni, kiedy za diabła nie chce zasnąć - wczoraj tak miałam. Jest zmęczona, trze ślepia, marudzi i dalej nie śpi. To prawda że dziecko im badziej zmęczone tym trudniej mu zasnąć, więc lepiej wyczuć moment i położyć spać wcześniej. A ja, jak już ominę tę odpowiednią chwilę i widzę że Magda nie daje rady zasnąć, to po prostu zamiast na siłę ją zmuszać i słuchać płaczu, wyciągam ją z łóżeczka i pozwalam jeszcze z 10 minut się pobawić. I to najczęściej pomaga.

Szopka, Sorga, trzymam kciukasy za powodzenie misji "dzidziuś".:-D

Gingeros, ucałuj Antonka w siniaki. No niestety, dziecka nie da rady się upilnować tak do końca, bo przecież nie będziesz go całe życie za rączki prowadzić. Nie wyrzucaj więc sobie że za mało go pilnujesz. Dziecko musi też się nauczyć w sposób "doświadczalny" czego nie wolno, bo jak mówisz, to naprawdę jeszcze nie jest w stanie tego zrozumieć. ;-)
No i życzę jak najszybszego przerwania rozłąki z Mężem.

Sorga, tak w ogóle to widzę że już wszystko zorganizowałaś i jakby co nie wypaliło to tylko nasza wina będzie.:crazy: :-D Powiem Ci szczerze że się bardzo napaliłam na wyjazd do Was i bardzo, bardzo bym chciała (z tego co widzę w kalendarzu, to chyba byłoby to od 12 do 15 lipca). Natomiast przeraża mnie jazda 6 godzin pociągiem z Magdą.:szok::baffled:

Agik, bardzo Wam dziękuję za to że tak myślicie o nas.:tak:Ale czy tylko my nie jesteśmy zmotoryzowani?:zawstydzona/y: Kachasek i Anni też rozumiem przyjeżdzają własnymi autkami? Niech no ja wreszcie zrobię to prawko (już jestem w połowie kursu, za półtorej godzinki idę na następną jazdę:tak:). Tylko wtedy jeszcze autka mi będzie brakować.;-)
Pomysł wycieczek jest bardzo dobry, tylko obawiam się że może napotkać pewne trudności - jak jest brzydka pogoda to od metra ludzi chce pojechać sobie na wycieczkę, i uwierzcie mi są wtedy takie korki, że sam wyjazd z Władka zajmie ze 2 godziny. Masakra - my chcieliśmy kiedyś pojechać autokarem do Gdyni i po pół godzinie stania na przystanku, kiedy samochody prawie się nie ruszały zrezygnowaliśmy.
 
Dzagud 12- 15 jest suuper fajny termin:) natomiast w kwestii podrózy- my zawsze na takie dłuższe trasy jedziemy po prostu nocą!!! I dziecko śpi, tymbardziej wsadzicie Madzie do wóżia bedzie milo kołysać w pociagu, napewno bedzie słodko spala, no i szkoda dnia na poróżowanie :)
 
Tule Was kobietki
Ginerosku ja dobrze wiem co to rozłąka -koszmar
Livciok broi w domu ,a na ogrodzie brudzi sie okrutnie ,leci do piachu i grzebie ,trzeba zrobic piaskownice
 
reklama
Sorga, choć ja lubię jeździć pociągami (a mój Mąż jeszcze bardziej), to jednak podróż nocą - zwłaszcza z dziećmi, raczej odpada. Raz mieliśmy wątpliwą przyjemność jechać nocnym do Mielna i był to koszmar. Poza tym, te nocne jadą ok. 10-11 godzin.:szok: To ja już wolę te 6 godzin w dzień (np. bardzo dobry pociąg który jest od nas parę minut po 6 rano, a w Szczecinie jest przed 12tą).
 
Do góry