reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

Nie wiem jak to się stało. Napisałam posta na głównym, za chwilę patrzę, a go nie ma :dry:
No a pisałam o tym, że mi Wojtek spadł z łóżka, pojęcia nie mam jak to się stało, chwila nieuwagi i guz na czole. I guza to chyba ja będę miała;-) bo jak M wychodził do pracy to mówił, żebym uważała, żeby mi nie spadł. I wykrakał :wściekła/y: W ogóle to ciągle się o coś obija i paluszki przygniata szafką albo drzwiami. I taki bidoczek jest i to w swoje IMIENINY.
 
reklama
Esiu ucałowania dla zuch fasolki w brzuszek :-) Olla ma rację jedz ile ci się chce i nie miej wyrzutów. Swoją drogą to mogłabyś jakieś fotki brzuszka na zamknięty wrzucić :tak:

Anni bidulko bardzo ci współczuję, wiem jak boli i ciężko goi się poparzenie, a do tego jeszcze to czyszczenie rany... brr Mam nadzieję że już jest lepiej - trzymam kciuki.

Olla jak tam twoje uszko, tobie też życzę szybkiego wyzdrowienia.

Nuta witaj :tak:

U nas dzień zaczął się od kontuzji - ja półprzytomna z rana walnęłam głową w kant półki aż zobaczyłam gwiazdy - guz piękny wyrósł, a Czarek chwilę po mnie zwalił sobie ciężką lampę solną na rączkę i ma bubę :dry::-(
 
Agik jakiś pechowy dzień, pełen stłuczek. A jak się czuje Wojcio, obserwuj go jeśli uderzył główką chyba lepiej by przez 2-3 godziny nie poszedł spać.
 
Szopka, nie strasz! Bo on właśnie śpi. Zasnął tak jak zawsze o tej porze, i co chwila podglądam, ale wydaje się że wszystko ok.
 
Agik nie chcę cię broń boże straszyć. Pewnie nic mu nie jest. Mojej przyjaciółki mała niedawno spadła z łóżka na główkę ale po tym upadku zaczęła wymiotować i lekarz kazał ją obserwować i nie pozwolić spać przez 2-3 godziny - chodzi o to że jeśli przy upadku doznałaby wstrząsu mózgu to następujący w czasie snu obrzęk może być niebezpieczny. Czarek też mi kiedyś spadł ale na ręce i mamy wykładzinę na gąbce więc nic mu nie było, tylko się zdziwił że łóżko się skończyło.
 
Upadek Wojtka zamortyzowało jego łóżeczko, które zawsze przysuwam do naszego jak biorę Wojcia do siebie. Okazało się, że moje dziecko już takie silne, że sobie jednak odsunęło łóżeczko i wpadło w dziurę :-(
 
Ileż to się trzeba strachu najeść i łez naocierać zanim te brzdące nauczą się chodzić i unikać niebezpieczeństw.
Mieliśmy w ten weekend jechać do moich rodziców, ale aż się boję jak pomyślę o tej litanii która mnie czeka jak moja mama zobaczy siną i zadrapaną łapkę Czarka.:dry: Chyba poszukam jakieś wymówki by nie jechać..
 
A co się stało Czarkowi, bo chyba nie doczytałam? Bidulek, uściski dla Niego :tak:
A ja się autentycznie pierwszy raz w życiu chłopa własnego boję, bo jak wróci z pracy i zobaczy swojego Misia obitego to....ależ się nasłucham :szok:
 
Biedne te nasze dzieci...same zdrapki!

Szopka rodzicami sie nie martw bo tez napewno mialas niejednego guza!

Agik ja to sie juz nie przejmuje gderaniem meza...specjalisci sie kurka znalezli od opieki nad dziecmi...i to w kazdej dziedzinie!
A jak wychodze i zostawim z nim mala to 10 telefonow!!!!!!:crazy:
 
reklama
Czarek zwalił na siebie lampę solną a to ciężki kawał kamienia, dobrze że się tylko na kontuzji rączki skończyło, nawet nie chcę sobie wyobrażać co by było gdyby mu to na głowę spadło.
A twój małż niech sam spróbuje za takim wiercipołkiem nadążyć i wtedy dopiero ma coś do powiedzenia o pilnowaniu dziecka. Ja mam to szczęście że mój wyjechał na parę dni, więc może siniak zdąży trochę zejść, ale też pewnie będzie gderanie.
 
Do góry