reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

ooooo to fajnie , tylko szkoda że obecnie mieszkasz tak daleko :-( bo jeszcze nie spotkałam na forum dziewczyny z Tych , a i może się znamy , kto wie , tylko jak do tego dojdziemy ? :-)
 
reklama
No Gozdziczku to kilka wskazowek :
-rocznik 81
-mieszkalam na osiedlu C a jakis czas z mezem na T
-chodzilam do 3-go LO
-pracowalam w szpitalu wojewodzkim

ale tak patrze na Twoje zdjeciuszko i jakos nie rozpoznaje...szkoda ze juz nie mieszkam w Tychach , nie znam nikogo zaciazonego a fajnie by bylo razem wozki pchac...wymienac sie doswiadczeniemi...no ale...
 
Esia strasznie nam Cię tu brakuje i będzie brakowało..
Dziękuję :-) Bardzo miło coś takiego przeczytać :-) Też mi Was brakuje i staram się nie myśleć jak zniosę to odseparowanie :-(
Jeśli tylko COŚ się wydarzy to dam znać! Postaram się też co kilka dni dorwać gdzieś do netu - bo nie wytrzymam na tej mojej "pustyni" informacyjnej... :-(

Kotek ja tylko ograniczę się do wtaszczenia siebie po schodach na to 4 piętro ;-) Na szczęście meble i większość rzeczy przeniosła nam firma w niedzielę - zostało jeszcze trochę drobiazgów ze starego mieszkania, ale je będziemy przewozić (i wnosić) sukcesywnie.

Dorotka :-)

Olla biedna jesteś z tymi opuchliznami - ale w takie upały to już chyba żadna z nas nie ma stóp baletnicy...

Efilo ja też nie wyobrażam sobie ani siebie z Młodym na ręku, ani Młodego jako takiego - i nie sądzę żeby to był objaw "złej matki" ;-)

Ponoć przeprowadzka (moja) dzisiaj. Nie zapeszam - odpukuję - i czekam. I jakoś tak nieswojo mi z tym, z drugiej strony doczekać się nie mogę - zupełnie jak z porodem :-D;-)
 
Ollu to chyba się nie znamy, co prawda mieszkam nie daleko bo na os. H, ale jednak nie umiem dopsować reszty, ano szkoda, bo jakbys dalej mieszakała w Tychach to nie byłoby problemu by się poznać i pchać wózki razem :-D pozdrawiam :tak:
 
Kotek ja tylko ograniczę się do wtaszczenia siebie po schodach na to 4 piętro ;-) Na szczęście meble i większość rzeczy przeniosła nam firma w niedzielę - zostało jeszcze trochę drobiazgów ze starego mieszkania, ale je będziemy przewozić (i wnosić) sukcesywnie.
Ponoć przeprowadzka (moja) dzisiaj. Nie zapeszam - odpukuję - i czekam. I jakoś tak nieswojo mi z tym, z drugiej strony doczekać się nie mogę - zupełnie jak z porodem :-D;-)

Esia tak pytam bo jakbyś coś tam dźwigała to może i poród by był szybciej, ale z drugiej strony nie wiem czy takie dźwiganie wskazane, to juz lepiej pozostań przy wchodzeniu na 4 piętro:-). Teraz po przeprowadzce i po porodzie można powiedziec że rozpoczniesz nowy etap w swoim życiu i wcale Ci się nie dziwię że masz mieszane uczucia. Ale ten internet to szybciutko załatwcie bo faktycznie zatęsknimy się tu za Tobą:happy::-).
 
Kotek
może i poród byłby szybszy ale pytanie czy więzadła macicy by wytrzymały :-p ;-)

Esia - cieszę się że nie jestem odosobniona.

Mam nadzieję że się zakocham od pierwszego wejrzenia. :happy:

U mnie nie ma szans jeśli chodzi o pomyłkę co do wieku niuni - była zaplanowana co do dnia. Wiem dokładnie kiedy nastąpił ten moment. Wszystko przez to że tak bardzo chcieliśmy dziewczynke :-D
 
Przekazuję dobre wieści od Blanes:
Wychodzimy dziś ze szpitala:) Młody wampir ssał dziś ile wlezie i dał mi trzy godziny na sen.

i od Joli:
Na razie Maks skończył lampy i bedziemy czekac. Waga troche spadła ale nie jest źle. Mały dużo śpi przez żółtaczkę, a mi cyce rozsadza. Nie mam pojecia kiedy nas wypuszczą:(
 
reklama
Kotek jednak z "wywoływaczy" to ograniczę się do łażenia po tych schodach ;-) Mam wrażenie, że gdybym jeszcze coś oprócz brzucha wnosiła, to by mi odpadł :szok: W ogóle, od kilku dni bardziej go "czuję" (dziwne, nie bardzo umiem opisać) i jakby "leżał" mi na kolanach (choć nie opadł) :confused: Te dylematy! :-D
Lobbowanie za netem zaczęłam już dość dawno temu - i mam nadzieję nie musieć się za to zabrać samej - no niech się Małż wykaże!!!

Efilo ponoć pierwsze 2h po narodzinach nazywa się "godzinami miłości" - wtedy matka (i ojciec) dostają "zastrzyk miłości" do Maleństwa :-) Po cc może (ale nie musi) trwać to dłużej - jednak KAŻDEMU jest to dane! Nie martw się - zakochamy się po uszy!!! :-D

Sorga dzięki za wieści - będę trzymała kciuki na odległość od kompa ;-)
Za Twoje szybkie rozdwojenie też! :-)

Znikam ostatecznie :-( Przesyłam mnóstwo ciepłych myśli, trzymam kciuki za szczęśliwe rozdwojenia i smyram po piętkach wszystkie Maleństwa! :-)
Papatki.
 
Do góry