Szlag mnie trafi.
Właśnie nasmarowałam posta i coś wcisnęłam i mi wywaliło.
Więc jeszcze raz.
Elmaluszku, zdrówka dla Amelki. Oby cholerstwo nigdy więcej się nie pojawiło.
Biedna malutka, ale teraz jak zacznie szamać to się zrobi jak pączek w maśle.
Czego i Tobie i Jej życzę.
Swoją drogą ta służba zdrowia w Anglii to woła o pomstę do nieba. Moja przyjaciółka, w 15 tygodniu ciąży bliźniaczej, po in-vitro, jednej ciąży pozamacicznej i obecnie już dwukrotnych krwotokach, leżała 2 dni w szpitalu i nie widziała lekarza.
Oni nie wiedzą co Jej jest, robią tylko USG, żeby sprawdzić czy dzieci... żyją.
Wczoraj miała kolejne USG, dzieci ok, ale już Ją uprzedzili że ma w macicy kupę krwi, więc może się znowu spodziewać krwotoku i... puścili Ją do domu.
Normalnie nóż się w kieszeni otwiera.
Toska, Tobie życzę aby Twoja Mamusina intuicja Cię nie zawiodła.
No i żeby Maluszek przyszedł na świat o czasie.
A Staś to faktycznie jasnowidz. Ale dzieci tak mają niestety - jak ja szłam rodzić Magdę, to mimo że zachowywaliśmy się cichutko (o godz. 3 w nocy), to Weronika się obudziła (normalnie śpi jak zabita) i nie mogła zasnąć - kazała mi siedzieć koło siebie i trzymać się za rękę.
A Magda też przechodzi ten okres że wszystko mama - czasem to mnie szlag trafia bo chciałabym choć do kompa usiąść, a tu "mama przewinie", "mama przebierze", "mama położy", nawet "mama łóżko pościeli".
Ale u mnie jak nie pomaga prośba czy tłumaczenie, to stawiam sprawę stanowczo i jakoś z bólem, ale ulega.;-)
Olla, Kachasek, ja tam też obrosłam, ale nawet się nie silę się na to że zacznę się odchudzać.
Ja jestem leń i ćwiczyć mi się nie chce. Poza tym, lubię dobrze zjeść i nie lubię się katować dietą. Chyba się już pogodziłam z tym że wyglądam jak wyglądam i walczyć z tym nie będę. Poczekam aż wynajdą cudowną pigułkę.
No, może jakby się znalazła taka dieta jak
Kachasek mówi...
Jak znajdziesz to daj znać.;-)Ale Wam gratuluję i kibicuję.
Ale karpatki to bym zjaaaaadła.... Jeju, jak ja dawno tego nie jadłam. A jaki krem robisz? Kremowy, śmietanowy czy budyniowy?
Olla, Szopka, zdrówka dla dzieciaków. Moja żaba już wychodzi z tego choróbska. Kaszle jeszcze trochę, ale widać że jest lepiej.
W piątek pójdziemy na kontrolę a w poniedziałek do żłobeczka, co tak będzie w domu siedzieć.
Izka, jak tam z Izraelem? Są już jakieś konkrety? Jeny, jak ja Ci zazdroszczę...:-(
Jeśli chodzi o mnie, to plecory bolały najbardziej w nocy w poniedziałek. Normalnie nie mogłam zasnąć bo nie wiedziałam jak się położyć. Wczoraj było trochę lepiej, a dziś już prawie nie boli. Znaczy chyba faktycznie przewiało.
Natomiast od niedzieli to i ja kaszlę jak gruźlik. I czekam - powali mnie czy nie????
A, powiedzcie mi, czy Wy już myślicie o wypełnianiu papierów na przedszkole? Ile z Was posyła dzieci do publicznych? Ja chcę wpakować Magdę do tego samego przedszkola do którego chodziła Weronika, ale powiem szczerze że zaczynam mieć obawy czy Ją przyjmą. Cholera, ludziska do niego będą się pchać dzwiami i oknami, bo przedszkole jest od nowa wybudowane, super hiper nowoczesne (stare zburzono, bo było z azbestem i miało już ze 30 lat). Jeszcze trwa budowa, tzn. wykończeniówka, ale Teściowa mi mówiła że w TV mówili że już ludzie usiłują składać podania.
Na szczęście nie ma kto pierwszy ten lepszy tylko jest ten internetowy system ewidencji, który włączą dopiero chyba w połowie marca. Liczę na to, że Dyrektorka mnie zna, bo Weronika tam chodziła i że w jakiś sposób to "zaplusuje" do przyjęcia Magdy. Bo jak nie to normalnie szlag mnie trafi.