reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

No fakt w weekendy to i tak zawsze cisza.
Izka no super Alusia sobie śpiewa, nie wiem co to znaczy ale pewnie coś o deszczu:-p? Natalia jak śnieg padał to śpiewała "pada śnieg pada śnieg hej!":-)
 
reklama
Zzdrośc mnie zżera :p bawcie sie dobrze kochane dziewczynki :p Kotu tak mnie żal że mi obiecał w wakacje rajd po Polsce i bbomowych koleżankach hehehe. Buziaki i milego weekendu :)
 
ale masz superowego małżonka:tak:
wiecie, one już tam są:tak: a my w domkach:sorry2: ale innym razem sobie odbijemy:tak: miłej soboty życzę i biorę się zaraz za jakies porządki, gotowanie czy cuś innego:dry:
 
Aniajw-fajne, najlepsze to HEJ na koncu :-) A ta piosenka co Alusia spiewa to jest taka podstawowa dla dzieci cos jak w Polsce "ogorek, ogorek" albo "kolorowe kredki" :-) A slowa to mniej wiecj: "deszczyku idz sobie i przyjdz w inny dzien" :-) Alusi sie bardzo podoba i ciagle to spiewa.
Kachasek-wiesz co ja to sobie raczej nie odbija, prawde powiedziawszy to nie wiem czy kiedykolwiek was poznam w realu. Ale jak to sie mowi: nigdy nie mow nigdy ;-)

A u nas dzis piekna pogoda i chyba sie na jaks wycieczke wybierzemy bo szkoda marnowac taki dzien, slonce swieci az milo. Milego weekendu!
 
Ja tez sie melduje:)Tez bylam wymeczona straszniscie chodc podroz do domu minela mi migiem bo jechalam w milym towarzystwie Joli,Anieli,Maksa i Jacka:)))
Malo co, a bym przegapila swoja stacje hehehe

Anielka dzieki:* !!! hihihi

Co tu duzo pisac....cudnie bylo i zal ze tak szybko minelo:(
Zdecydowanie za krotki wypad,tyle jeszcze do zobaczenia,obgadania i wypicia:p (ta sie odzywa co najwiecej wypila hehe)Nie moge odzalowac tego baru mlecznego i pierogow:p
Mysle ze jak na tyle bab to calkiem niezle sie dogadalysmy :p

A ja w sobote rano jade z mezem do Krakowa(na te pierogi hihi)i musze znalezc jakis apartament na dwie osoby :D

Milo bylo Was poznac na zywo :) MOze nastepnym razem spotkamy sie w szerszym gronie...
Buziaki:*
 
Ta zmiana czasu moze i była dla nas korzystna w Krakowie, ale pobudka dzisiaj o 5.30....:szok: Ledwo na oczy widzę.
Zuzanka moja smoka dostała. Ukochała go mocniej ode mnie;-)

Dziewczyny strasznie miło mi było sie z Wami spotkać, choć twierdzę uparcie że czasu jakoś za mało...

Ale mi się spać chce... Do tego jeszcze u nas pada i tak szaro jest i ponuro...:-(
 
No hej dziewczynki moje kochane.:-)
Kraków cudny, dziewczyny fantastyczne i faktycznie szkoda że tak krótko...:-(

Niestety moja podróż kijowa strasznie i popsuła mi radość z wyprawy. Dało mi to nauczkę na przyszłość: albo się ma kasę i można sobie pozwolić na jazdę jak człowiek cywilizowany, albo nie ma się kasy i nie jedzie się wcale.:-(
Po pierwsze zostałam w Krakowie ostatnia (no Anita, zostawała jeszcze jeden dzień, wiec towarzystwo miałam;-)). No, ale musiałam czekać na ten tani pociąg, zamiast wsiąść w Intercity i być w domu o ludzkiej porze. Do tego byłam na dworcu godzinę wcześniej, żeby zająć miejsce, bo jadąc do Krakowa wsiadłam do pociągu 10 minut przed odjazdem i cudem miejsce znalazłam. A warunki okropne - wagon jak w dawnych podmiejskich - z ławkami, gorąco jak w piekle, tłum ludzi... Niestety mój plan spalił na panewce, bo był koszmarny tłum ludzi - między innymi starych bab, które mało człowieka pod pociąg nie zepchnęły. I oczywiście miejsca nie miałam, więc całą drogę spędziłam siedząc na swojej torbie w przejściu, oczywiście podrywając się za każdym razem jak ktoś chciał przejść. No i oczywiście warunki takie jak wyżej, do tego opóźnienie ok. 40 minut. Ja już niestety dawno przeszłam wiek w którym jazda na walizkach na korytarzu to super przygoda. Jestem zmęczona i połamana na 48 części. Więc postanowiłam sobie solennie, że następny wyjazd odbędę tylko jeśli będę sobie mogła pozwolić na normalną podróż.:-(
Do tego melduję się na razie z domku, bo Magda jednak chora i zaraz zmykamy do lekarza. Jestem pół przytomna, bo spać poszłam po 1.00. A potem zaczęła Magda marudzić i nie spałam do 2giej, a pobudka o 6tej.:baffled: Ale na zwolnienie chyba nie pójdę, bo mam obawy że po tym lataniu po Krakowie i poceniu się pod moją ceratową kurtką, ja się mogę rozłożyć.:wściekła/y: Ale wiecie, jak Magda się stęskniła??? Obudziła się jak usłyszała mój głos i od razu prawie śpiąc się przytuliła. A potem przyszła do nas do wyra i nie dawała mi się odwrócić od siebie - musiałam spać w jednej pozycji, ściśle do Niej przytulona i jak tylko się ruszyłam Magda sie budziła i wołała "mama, tuli".:sorry2:
 
witam, melduję się po tygodniowym zwolnieniu :sorry2: angina ropna mnie dopadła, zdychałam jak dzik :baffled: ależ mnie wymęczyła choroba :dry: i nawet nie wypoczęłam, wiecznie coś do załatwienia było, więc czuję się jak bez zwolnienia :sorry2:

zazdroszczę wypadu :zawstydzona/y:

DZAGUD dawno żeś nie podróżowała PKP, co? plastikowe ławki i ukrop to gratis do biletu ;-) przez całe studia podróżowałam w takich warunkach, nic się nie zmieniło i nie zmieni ;-)

z wieści radosnych - mój Falubaz jest mistrzem Polski :-D :tak:
ZG_krol.gif
ZG_flaga.gif


i z jednego banku dostaliśmy odpowiedź w sprawie kredytu ... pozytywną ;-) więc tak jakby mam już mieszkanie :-D
54 m2 :tak: niby dwa pokoje z kuchnią, ale z kuchni robimy pokój Antonka, a kuchnię przerzucamy do dużego pokoju i robimy sobie salon z aneksem kuchennym :tak: rozkład jest taki ;-)
2 - pokój Antonka
3 - salon z aneksem kuchennym
4 - nasza sypialnia


11.gif


kiedyś kupimy coś większego, ale na dzisiaj musi nam to starczyć ;-)

po tych wszystkich cyrkach w bankach ... nawet sie nie cieszę :dry:
 
reklama
Gingerosku, gratuluję i bardzo się cieszę!:tak:No i zazdroszczę też, bo ja to się w życiu z tej ciasnoty nie wyprowadzę.:-(A Ty pewnie zaczniesz się cieszyć jak zaczniecie coś w mieszkanku robić.;-)

Co do PKP, to owszem, zdarza mi się jechać, ale to przeważnie na wakacje i z dziećmi, więc nie ryzykuję i wtedy biorę bilet w Intercity lub expresie, z miejscówką. A zdarza się że i w 1szej klasie (w tym roku w takim komforcie wracaliśmy z wakacji).:-D Natomiast tu chciałam zaoszczędzić, bo kasy ni mom, a to co miałam wolałam wydać na miejscu niż potem się ściskać. No a przyznasz, że zapłacić za bilet w 2 strony 80 zł, a 220 to różnica (potem się okazało, że gdybym kupiła weekendowy to zapłaciłabym 140, więc wtedy bym się może skusiła, ale przepadło). No ale warunki w tych InterRegio, to niech ich ch** strzeli.:wściekła/y:

A, no i zapomniałam powiedzieć - my już po lekarzu, Magda ma znowu - może jeszcze nie zapalenie oskrzeli, ale już oskrzela zaatakowane. Gardło też, gile zielone, więc antybiotyk ofkors.:wściekła/y:Zwolnienia nie brałam, bo antybiotyk jest raz dziennie i będzie dostawać jak ja będę z pracy wracać, a Ona nie jest jakoś specjalnie marudna, więc Babcia sobie poradzi. Ino dziś do pracy nie poszłam, bo Magda chyba się słuchajcie bała po tym wyjeździe że znowu zniknę i wpadła w histerię jak usłyszała że idę do pracy.:szok: A ponieważ jakoś specjalnie wypoczęta nie jestem, to chętnie przystałam na Jej opór i zadzwoniłam do pracy że biorę dzień wolny.;-)Wiecie, że nie wierzyła mi że nie idę i stała mnie pilnowała póki się nie przebrałam w domowe ciuchy????:dry:Dopiero wtedy odpuściła.:-D Ciekawe co będzie jutro - może pomoże to że rano odprowadzam Weronikę, bo dziś też było ok.:sorry2:A, i od rana mi jęczała że Ona chce do żłobka....
 
Ostatnia edycja:
Do góry