No
Kachasku, też zazdroszczę tak szybkiego usypiania Miśka - moje małpy to wczoraj poszły spać dopiero ok. 22giej.
A też mi się marzy czas dla siebie...:-(
Anielap, to mówisz, że to może być przyczyna....
No, wcale nie od rzeczy gadasz.;-)Ale ja wczoraj z Tomkiem gadałam i u Niego problem jest taki że On już zaczyna bardzo mocno odczuwać mieszkanie z Mamusią.
Chyba ja to lepiej przechodzę niż On. On ma dość Jej gadania, ględzenia, wtrącania się, zmieniania co chwilę decyzji itd. No fakt, to jest wkurzające, ale... Ona też ma rację. No cholera, ile można chłopa prosić żeby zrobił porządek na balkonie? U nas zawsze ten balkon był zawalony, a po remoncie to już w ogóle masakra - wyjść się nie da. A Jego można prosić i prosić i prosić. No więc jak Ona w końcu się wkurza i Go opieprza to ma rację, a On z kolei się wkurza że Ona na krzyczy i Mu coś nakazuje. No i błędne koło...
Dlatego Tomkowi tak zależy żeby Magda się przyzwyczaiła do żłobka, żeby "uniezależnić" się od Teściówki. Tak czy siak, o jakimś uspokajaczu pomyślę.
A nie pamiętam czy Wam mówiłam, ale dostała propozycję "pracy" i to takiej, że jak dla Niej to żyć nie umierać. Nasza sąsiadka z poprzedniego mieszkania spytała Teściową czy nie mogłaby zająć się Jej Matką, która ma prawie 80 lat, robi w pampersy i ma zaniki pamięci. Chodziłoby po prostu o pilnowanie Jej w domu jak reszta domowników jest w pracy, nakarmienie itd. Praca - nie dość że ten sam blok, to nawet to samo piętro - tylko przejść po korytarzu i za to 1000 zł do ręki.
Teściowa powiedziała że da odpowiedź jak się dowiemy czy Magda się przyzwyczai do żłobka czy nie. Więc jeśli Magda chodziłaby do żłobka normalnie, to i dla mnie byłaby to duża ulga - zwłaszcza finansowa.;-)
Nie chcę się chwalić, ale dziś poszłyśmy do żłobka bez płaczu.
W samochodzie było ok, nawet sama podeszła i wsiadła, całą drogę jechała spokojnie. Trochę pokwękiwała po przebraniu i przed wejściem na salę, ale Ją "przekupiłam", bo powiedziałam że Babcia po Nią przyjdzie i kupi lizaka. I Magda weszła sama grzecznie do sali bez płakania.
Jupiiiiiiii, oby tak dalej.
A do frycka chyba pójdziemy dziś jak się uda, bo już nie mogę patrzeć jak Magda się ogania od tych kudełków.
Jolka, a najważniejszego nie mówisz!!!! To jednak Zyguś??????