No heloł! Ja już dziś w pracy. Nie powiem jak mi się chciało iść....
Magda już prawie dobrze - trochę jeszcze ma chrypę taką jakby miała kluchę w gardle i jak odkaszlnie to Jej przechodzi. Jutro idziemy na kontrolę i po zgodę na powrót do żłobka. Matko, a tak dobrze mi było, psychicznie wypoczywałam, a teraz zacznie się od nowa.
Wczoraj kupiłyśmy piękną pidżamkę specjalnie do żłobka, Madzia sama wybrała, więc może to Ją jakoś "zachęci".;-)Wiecie, chciałabym aby Ona chodziła do tego żłobka, choćby z tego powodu że Teściowa dostała propozycję pracy - i to u nas w bloku, więc ulżyłoby mi finansowo - przynajmniej nie musiałabym Jej utrzymywać. A z drugiej strony jak pomyślę co Magda przeżywa....:-( Dobra, nie smęcę, jeszcze mam 4 dni spokoju.
A jeszcze co do tego Węglarczyka, to ja Go wyśledziłam, tylko przez tę "definicję". Inaczej nie miałabym do uśmiechniętej śmierci pojęcia że On ze mną do szkoły chodził.
I nie chodzi o to że On teraz jest znany - tak samo byłoby mi głupio gdybym nie poznała innej osoby, z którą tyle czasu można powiedzieć spędziłam. Jeszcze mnie dobiła ta Jego koleżanka z klasy - napisałam do Niej, przekazałam pozdrowienia i opisałam sytuację, a Ona mi odpowiedziała "no coś Ty, to naprawdę nie wiedziałaś że On z nami do szkoły chodził???" - a dziewczyna mieszka w Kanadzie, dostęp do Polskich mediów ma trochę ograniczony a jest lepiej zorientowana niż ja. Kurna -
Iza, czy jest coś na dziury w mózgu????
Ja też wszystkim chorowitkom życzę zdrówka -
Anielap, jak Zu? Lepiej mam nadzieję???
Esia, Ty też się kuruj!
Kachasek, współczuję szyny, nieźle się załatwiłaś.
Toska, gratulacje dużej fasolki, oby mdłości przestały Cię wreszcie męczyć.
Fantazja, dla Was też ogromne gratki i .... zazdroszczę jak nie wiem co. 3 pokoje! 70 metrów! To dla mnie marzenie nie do osiągnięcia.:-( Ale cieszę się razem z Tobą.
Niuni, Ty to masz parę dziewczyno!!!
Normalnie zazdroszczę - sama bym tak chciała żeby mi się zaczęło chcieć....;-)Bo na razie to łeeeee....
Jolka, jak Zyguś? Ty tak nie znikaj, ja już chciałam dzwonić do Ciebie.
A wiecie co, wczoraj byłam na zebraniu w szkole u Weroniki - trwało 2,5 godziny!!!
Powiem Wam, że mam trochę mieszane uczucia co do Pani. Niby miła, fajna i na pewno dzieci Ją lubią, ale... jest tak nieogarnięta że szok! Może powodem jest to że miała dłuższą przerwę w nauczaniu, bo była na wychowawczym, i nie może się jeszcze odnaleźć - oby! Bo po dwóch spotkaniach z Nią mam wrażenie że gubi się kobieta totalnie ze wszystkim - mówi o jednym, przerywa za chwilę o czym innym, potem wraca do pierwszego. No totalny bałagan, a coś takiego robi na mnie niestety nie bardzo korzystne wrażenie.
Do tego jest w klasie problem więc chciałam Was prosić o opinię. Od tygodnia chodzi z dziećmi do klasy nowy chłopiec - Weronika mi mówiła o tym, ale nie wspomniała co z tym chłopcem się dzieje. Otóż chłopiec ma na 99% ADHD, tylko że nie ma orzeczenia, bo rodzice nie dopilnowali badań. Był w klasie integracyjnej, z której go na biegu przenieśli, bo .... dusił jednego chłopca. U nas w klasie już połowa dzieci została przez niego pobita.:-(Na lekcjach przesiaduje psycholog, dzieci mają być objęte jakimś specjalnym programem psychologicznym itd. A dzieciak jest pod specjalną "opieką" szkoły. Kurka, wiecie, ja rozumiem, dziecko jest chore i musi mieć dostęp do nauki, ale dlaczego nasze dzieci mają cierpieć dlatego że rodzice chłopca nie zrobili tego co do nich należy. Wydaje mi się, że jeśli dzieciak jest aż tak agresywny, powinien chodzić do szkoły specjalnej, a nie z innymi, zdrowymi dziećmi. Weronika póki co nie została przez niego pobita, niby szkoła odpowiada za bezpieczeństwo dzieci, ale jakoś nie miałabym chęci żeby dziecko wylądowało na pogotowiu np. z rozbitą głową, po to aby udowodnić szkole że coś powinna zrobić. Wiem że rodzice szykują pismo do szkoły w tej sprawie - zobaczymy co będzie. Co Wy o tym myślicie?