reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

Dobra anni doczytałam rozumiem, wspieram i trzymam kciuki ;-)
Dzagud i jak szczęka? mam nadzieje że zyjesz jakby co ketonal 50 wodki i odjazd pełną parą :p nic ci nie bedzie przeszkadzac lol, swoją droga podziwiam że z takim spokojem piszesz o tych przejściach, ja wiem że powinnam iść zobaczyć co sie z moimi zębami dzieje ale jakoś nie moge się wybrać... zawsze nie jest po drodze :sorry:
Jola oj, bedziecie musieli się sprężac w takim razie, tylko ty nie bierz za dużo na siebie proszę kochana, uważaj i wogóle, a poza "problemem" z moczem to jak malenstwo sie rozwija? wstawilas gdzies fote z usg?
Esiu kochana witam witam, podziwiam i przykład brać będę chociaż nie mam pojecoia jak, czasami we 3 zmieniamy sie w ciagu dnia przy Eryku i wszyscy wykonczeni, mam nadzieje że mlodsze bedzie bardziej wyluzowane w imie przetrwania :p a dla was to medal :p

fantazja no super - gratulacje, u nas taki zapał wychodzi tylko przy farbkach, ale akwarele łatwo sie zmywają a do malowania ubieramy Eryka w stara koszulkę Kota, wygląda przekomicznie^^ niestety ani kredki, ani kolorowanki ani kreda nie wzbudzaja w moim dziecku entuzjazmu :p poza farbkami jest jeszcze woda- tak jak jedziemy nad wode to moge posiedziec i nawet pogadac o tym i owym :p bo Eryk rzuca kamienie do wody, nawet cały dzien. Niestety w pozostałych przypadkach jest mobilny non stop :rofl2: kolezanki sie przyzwyczaily ze wizyta w piaskownicy to nie jest okazja zeby ze mna pogadac:p{:tak:
 
Ostatnia edycja:
reklama
A wiesz Sorga - moja jak byla na dzialce to odkryla konewke. Caly dzien podlewala z uporem maniaka jedna roslinke (ku przerazeniu mojej Babci, ktora swiezo ja zasadzila;-)) I guzik obchodzilo Misie, ze na dzialce same roslinki sa. Musiala byc ta i juz:-p Wiadomo jak to dla roslinki sie skonczylo:eek: ale jaki byl spokoj caly dzien:rofl2:
 
Wiadomo jak to dla roslinki sie skonczylo:eek: ale jaki byl spokoj caly dzien:rofl2:
:-D

Fantazja rozwalilas mnie. Czego my dla spokoju swietego nie poswiecamy.

a mnie dzis Su wyyykooonnczylaa. Przejscie przez trase w miescie, ktora nam zajmuje z regoly 30 minut dzis trwala jak Boga kocham 3i pol godziny.

Su robila sceny w banku, na ulicy, w sklepie, na ulicy, na poczcie, na ulicy... Kladla sie, wyla, uciekala mi :szok: Boshe jakies cos ja opetalo czy co??? Taka grzeczna jest zawsze no. Jeszcze ja z @ na calego, goraczka, mowic nawet nie moge tak mi to gardlo nawala... No ledwo zyje mowie Wam. Spadam zupe doprawiac i spac!!!

Dobrej Nocki wszystkim..
 
Sorga jeszcze dziś rano bym napisała, że drugie zawsze jest spokojniejsze itp. bo inaczej nie przetrwa - teraz już nie napiszę ;-) Młoda tak dała czadu, że szok :confused2: Jeszcze przed chwilą był alarm smoczkowy :baffled: No nie wiem, może to przez te upały...? A może coś wisi w powietrzu (tak międzynarodowo - że i Suri się załapała) i dzieciarnia świruje :baffled:
Ja w piaskownicy (i ogólnie, na placu zabaw) też sobie nie pogadam ;-) Przygotuj się na to, że dojdzie jeszcze obciążnik w postaci naręcznego juniora ;-) Małgosia jest zachwycona, gdy może oglądac z moich rąk, jak Piotrek szaleje :tak:
 
Kurde posta mi zeżarło :angry::angry::angry:
Dobra zaczynam od nowa ;-)

Nerw na pracę M mi przeszedł, bo sobie pomyślałam, że krócej mi na nerwy będzie działał :-D;-)
Fantazja muszę wypróbować pomysł z kolorowankami :tak: konewkę też Maks uwielbia, ale całe szczęście podlewa ciągle...kamienie :-D no i kocha młotek :eek: wszędzie po podwórku z nim chodzi :eek: całe szczęście to ten gumowy ;-)

Esia trzeba było mnie pytać, to od razu bym powiedziała, że drugie dziecko broi za dwóch :-D mam nadzieję, że trzecie nie będzie broiło za trzech :baffled:
Jestem ciekawa czy na wakacjach uda nam się choć raz wybrać na długi spacer po plaży :sorry: uwielbiam chodzić brzegiem, tylko kto ten nasz cały majdan uciągnie :eek:
Wczoraj M przywiózł dwa wiadra moreli :-) cyba nikt nie liczy, że coś pójdzie w słoiki :-p uwielbiam morele :-p:-D może przytyję więcej niż te marne 1,5kg ;-)
No i czaję się dziś na skończenie ogródka i wklejenie Wam zdjęć ;-)

No chyba wszystko co wcześniej napisałam odtworzyłam ;-) no chyba że skleroza zadziałała :-D
 
Melduję że żyję, choć szczęka boli.:baffled: Ketonal sobie wzięłam jak znieczulenie zaczęło puszczać i było ok do wieczora. Potem już zaczęło puszczać, ale bałam się wziąć więcej, więc tylko się na noc "dobiłam" Ibupromem i jakoś noc przespałam. Dziś może trochę lepiej, ale szczęki nie domykam bo boli. Mam nadzieję że jeszcze dzień-dwa i minie.:baffled:

Gusia, witamy z powrotem. Coś tak znikła z horyzontu????:eek:
Jolka, no to kamień z serca mi spadł, bo już się bałam że odwołacie wyjazd.:sorry:A powiem Ci że mój Tomek jak jest w domu za długo to też głupawki dostaje i ciężko Go znieść.:baffled: Na szczęście na czas remontu pod koniec sierpnia ja się z dziewczynami wynoszę do Babci, więc nie będę musiała wysłuchiwać Jego awantur jak coś nie będzie szło.:-pA ja też będę mieć dość roboty - zakup wyprawek dla dziewczyn, pościele itd, więc pewnie będę po sklepach latać.
Fantazja, super sposób na zajęcie dziecka, szkoda że kosztem roślinki.:-D Ale grunt to spokój!:tak:;-)
Esia, no widzisz, dzieci mają taką atrakcję nad tym morzem, że szkoda czasu na spanie.:tak:Ale przynajmniej rano masz spokój - zawsze 8ma to nie 6ta, nie?;-)
Jeśli chodzi o wyprawę na Hel, to dobrze wiem o czym mówisz - niestety tam jest koszmar jeśli chodzi o przejazd - zwłaszcza przy gorszej pogodzie. Wszyscy się wtedy wybierają na wycieczkę, bo co robić? My w zeszłym roku chcieliśmy do Gdyni jechać autokarem. Już po jakiejś godzinie oczekiwania na autokar (tzn. godzinę po czasie wg rozkładu) zrezygnowaliśmy i udaliśmy się pieszo na spacer w kierunku przeciwnym - do Jastrzębiej. "Nasz" autokar do Gdyni minęliśmy po jakiś 2-3 kilometrach spaceru - już wtedy miał opóźnienie ok. 1,5 godziny, a do naszego przystanku jeszcze z pół godziny jazdy w korku. Przypuszczam że do Gdyni dojechał z 3 godzinnym poślizgiem - co najmniej!:szok::-D Ale mam nadzieję że do nas dojedziecie w przyszłym tygodniu.:tak:
Pisz nam co u Olli i Amelci - jak Wam razem? Dobrze się bawicie?
Anni, chyba faktycznie pogoda się dzieciom na główki rzuca. Albo Su jakiś kryzysik przechodzi.;-)
 
Dzagud - ojj ma jakis kryzys - zachowuje sie masakrycznie ostatnio. Nio wczoraj przeszla sama siebie.:sorry:

Za to nauczyla sie mowic 'prosze' - wersja zngielska na razie - typuje, ze ze zlobka - ale i tak sie ciesze:tak:

U mnie poranek zarabisty - W nocy Su sie budzila i plakala - czolko miala dosyc zimne, wiec ja obserwowalismy pol nocy - po cieplym mleku jej przeszlo... Rozochociala sie za to i nie chciala spac. :-p Zasnelysmy razem w lozku okolo 3 i pobudka od 6. G wstawal do pracy a ten czlowiek wiecznie gledzi. I oczywiscie by bylo mu razniej musial nas obudzic:angry: Nie lubie tak ;-) . Aaa byl taki spokoj w domu jak go nie bylo:-p

Oczywiscie panna niewyspana - marudna, placzaca Madonna - mialam ja zostawic w domu by doszla do siebie - ale po takim poranku z pelna premedytacja zanioslam ja do zlobka. Nie dala bym rady sie z nia meczyc jeszcze dzis.

Zlobek niemal pusty - panuje w uk grypa swinska i hehehe wiekszosc rodzicow spanikowala zostawila dzieci w domu. :confused2:Czuje sie teraz jak wyrodna matka. :sorry:

Pracy mam od groma - angine na 100%%% - mam jakies antybiotyki Su, jak do jutra nie przejdzie wlane sobie serie. Ojj no i sajgon w domu - pudla z towaru walaja sie wszedzie -pomocy!!!

hehehe
ok ide kawke walnac i do pracy - milego dnia wszystkim mamusiom.
 
Ostatnia edycja:
Jolka, no to kamień z serca mi spadł, bo już się bałam że odwołacie wyjazd.:sorry:A powiem Ci że mój Tomek jak jest w domu za długo to też głupawki dostaje i ciężko Go znieść.:baffled: Na szczęście na czas remontu pod koniec sierpnia ja się z dziewczynami wynoszę do Babci, więc nie będę musiała wysłuchiwać Jego awantur jak coś nie będzie szło.:-pA ja też będę mieć dość roboty - zakup wyprawek dla dziewczyn, pościele itd, więc pewnie będę po sklepach latać.

O co to to nie, już M zapowiedziałam, że jak mu urlop odwołają, to sama z chłopakami pojadę :-D
A w sierpniu to wogóle nie wiem jak dam radę, bo ty to chociaż meble już kupiłaś, a ja nie mam nic i do tego nawet pokój jeszcze nie skończony :szok: paneli brak, gips nie skończony na ścianach, a mało tego nawet schodów na piętro jeszcze nie ma :wściekła/y:
nic trudno najwyżej przeniosę chłopaków we wrześniu :-p
 
Meble??? Jakie meble????:eek::-D Kupiłam tylko regał z biurkiem, który w stanie "paczkowym" stoi u mnie w pracy w magazynie. W tygodniu po powrocie czeka nas zakup łóżka piętrowego - ale to najmniejszy problem bo przez Internet. No i oczywiście, farby, panele jakiś gips itd. Do tego jeszcze będę musiała załatwić z szefem pozwolenie na przetrzymanie w magazynie moich gratów, załatwić transport, popakować i przewieźć. Chodzi o to aby w pokoju zostało tylko wyro, na którym Małż będzie spać w czasie remontu - reszta ma wyjechać, po to aby wygodnie było wszystko ustawić. W najlepszym razie czeka mnie opróżnienie szaf i wywózka ciuchów i reszty w worach do pracy. Ostatnio Tomek stwierdził, że źle zrobiliśmy, bo remont powinniśmy zrobić przed wyjazdem, żeby po powrocie od razu mieć gotowe i wypoczywać. Teraz nagle doszedł do tego wniosku - a jak bałwanowi wcześniej mówiłam to odsuwał od siebie ile tylko się dało.:baffled:
 
reklama
Meble??? Jakie meble????:eek::-D Kupiłam tylko regał z biurkiem, który w stanie "paczkowym" stoi u mnie w pracy w magazynie. W tygodniu po powrocie czeka nas zakup łóżka piętrowego - ale to najmniejszy problem bo przez Internet. No i oczywiście, farby, panele jakiś gips itd. Do tego jeszcze będę musiała załatwić z szefem pozwolenie na przetrzymanie w magazynie moich gratów, załatwić transport, popakować i przewieźć. Chodzi o to aby w pokoju zostało tylko wyro, na którym Małż będzie spać w czasie remontu - reszta ma wyjechać, po to aby wygodnie było wszystko ustawić. W najlepszym razie czeka mnie opróżnienie szaf i wywózka ciuchów i reszty w worach do pracy. Ostatnio Tomek stwierdził, że źle zrobiliśmy, bo remont powinniśmy zrobić przed wyjazdem, żeby po powrocie od razu mieć gotowe i wypoczywać. Teraz nagle doszedł do tego wniosku - a jak bałwanowi wcześniej mówiłam to odsuwał od siebie ile tylko się dało.:baffled:

Dzagudku - chybie nei dokonca kumam (goraczke mam). Przepraszam a gdzie wy z dziewczynami w tym czasie bedziecie? U babci?

A co do czasu remontu hehehe ja tez bym wolala z wakacji przyjechac na gotowe i juz nie myslec o remontach.:laugh2:
 
Do góry