Halo halo dzińdybry.
Agik, Ty naprawdę jesteś dobra kobita i jakoś nie wierzę w ten sajgon w Twoim domu. Ale naprawdę powinnaś Sławka zagonić do roboty bo się wykończysz - przede wszystkim nerwowo. Buziaki i tulam mocno żeby się gad naprawił.;-)
Jeśli chodzi o gotowanie, to ja lubię, ale nigdy nie mam pomysłów. Tomek mi się pod tym względem rozpuścił okropnie i sam wymyśleć nic nie wymyśli, a jak ja coś powiem to jest "eeee, nie mam ochoty" albo "eee, niedawno było" itd. Szlag mnie trafia. Ja mogę wszystko zrobić, ale niechby mi powiedział "dziś ugotuj to" i koniec.
U nas odpieluchowanie jak na razie jest bez sensu.Sama się zastanawiam jakim cudem Weronika do tej pory w majty nie sika. Babcia z samego rana wychodzi z Magdą na dwór więc pielucha jest na pupie, potem jak wracają to zaraz idzie spać więc znowu pielucha - i tak naprawdę ściągam Jej jak wracam z pracy, a na noc znowu zakładam. Najgorsze jest to że jak do tej pory zsikała się - i to w majty - tylko raz. Nie wiem czy przez to że nie pije zbyt dużo to tę resztę wypaca przez ten upał zamiast wysikać czy też jest zestresowana i wstrzymuje.:-(Chyba rzeczywiście lepiej było zacząć jak była gorsza pogoda, cholera!
Pochwalę się za to dzisiejszymi "wypowiedziami" Magdy.
Rano ubieram się, a Magda mówi:
- ubielaś?
- tak
- idziemy ajci (u nas to jest na spacer)
- nie, mama idzie do pracy, pójdziesz ajci z babcią
- na kupy ide (zakupy;-))
- no może na zakupy, a co chcesz kupić?
- ziaka (lizaka)
Druga sytuacja:
Robię sobie w kuchni kanapki do pracy, Magda stoi koło mnie i je kabanosa. Babcia woła Magdę do siebie, Ona nie reaguje. Babcia w końcu krzyczy do Niej "żaba choć tu", a Magda na to "nie śisie" (nie słyszę).
Sytuacja trzecia (hmmm, nie ma się czym chwalić). Tomkowi coś nie wyszło jak grał i mówi "o k**wa", a Magda na to "mać, kuwa mać". Mój Mąż zbladł i mówi "ok, to ja już się zamykam".
Agik, Ty naprawdę jesteś dobra kobita i jakoś nie wierzę w ten sajgon w Twoim domu. Ale naprawdę powinnaś Sławka zagonić do roboty bo się wykończysz - przede wszystkim nerwowo. Buziaki i tulam mocno żeby się gad naprawił.;-)
Jeśli chodzi o gotowanie, to ja lubię, ale nigdy nie mam pomysłów. Tomek mi się pod tym względem rozpuścił okropnie i sam wymyśleć nic nie wymyśli, a jak ja coś powiem to jest "eeee, nie mam ochoty" albo "eee, niedawno było" itd. Szlag mnie trafia. Ja mogę wszystko zrobić, ale niechby mi powiedział "dziś ugotuj to" i koniec.
U nas odpieluchowanie jak na razie jest bez sensu.Sama się zastanawiam jakim cudem Weronika do tej pory w majty nie sika. Babcia z samego rana wychodzi z Magdą na dwór więc pielucha jest na pupie, potem jak wracają to zaraz idzie spać więc znowu pielucha - i tak naprawdę ściągam Jej jak wracam z pracy, a na noc znowu zakładam. Najgorsze jest to że jak do tej pory zsikała się - i to w majty - tylko raz. Nie wiem czy przez to że nie pije zbyt dużo to tę resztę wypaca przez ten upał zamiast wysikać czy też jest zestresowana i wstrzymuje.:-(Chyba rzeczywiście lepiej było zacząć jak była gorsza pogoda, cholera!
Pochwalę się za to dzisiejszymi "wypowiedziami" Magdy.
Rano ubieram się, a Magda mówi:
- ubielaś?
- tak
- idziemy ajci (u nas to jest na spacer)
- nie, mama idzie do pracy, pójdziesz ajci z babcią
- na kupy ide (zakupy;-))
- no może na zakupy, a co chcesz kupić?
- ziaka (lizaka)
Druga sytuacja:
Robię sobie w kuchni kanapki do pracy, Magda stoi koło mnie i je kabanosa. Babcia woła Magdę do siebie, Ona nie reaguje. Babcia w końcu krzyczy do Niej "żaba choć tu", a Magda na to "nie śisie" (nie słyszę).
Sytuacja trzecia (hmmm, nie ma się czym chwalić). Tomkowi coś nie wyszło jak grał i mówi "o k**wa", a Magda na to "mać, kuwa mać". Mój Mąż zbladł i mówi "ok, to ja już się zamykam".
Ostatnia edycja: