dzisiaj mogę powiedzieć - zbliża się wiosna
piękne słońce, no cudowne takie!
DZAGUD powodzenia w staniu ;-) i gratki dla pierdaka
ESIA ja też bałam się na początku jeździć naszym autem ;-) całe życie jeździłam bzykiem rodziców, leciwym bzykiem i jakoś nie martwiłam się o niego ;-) bzyk mniejszy, zwinniejszy, wszędzie się wciśnie ;-) po pierwszej jeździe i parkowaniu przy pomocy czujników stwierdzam, nigdy w życiu bzykiem rodziców
Ant mało popłakiwał ;-) generalnie w szatni ;-) znaczy się nie tyle popłakiwał, co zaczynał robić podkówkę i pierwsze dźwięki na płacz szły, wtedy go wyciszałam i do płaczu nie dochodziło ;-) na salę wszedł bez płaczu i w totalnym spokoju
wczoraj byłam na spotkaniu klubu mam
był pan strażak, pokazywał pierwszą pomoc u dzieci i dorosłych ;-) troszkę się dowiedziałam, w większości przypomniałam ;-) Ant nie nadaje się na takie spotkania, a przynajmniej na spotkania w czytelni biblioteki ;-) albo włączał kompy, skanery, kserokopiarki, albo krzyczał i szalał
no i zauważyła, że jest niedobry dla innych dzieci
odpycha i popycha
przez chwilę z jednym Marcelem (skończone już 2 latka) zainteresowali się sobą, ale po tym jak Marcel przytulił Anta i obaj runęli na podłogą, miłości nie było ;-) Ant odpychał Marcela i wypominał mu pokazując na ziemię - tutaj bam ;-) więcej już z nim nie pójdę na te spotkania
;-)
nocnikowanie wieczorne uważam za przyjęte do życia codziennego ;-) wczoraj znów rozebranemu kazałam pójść i zrobić siku
poszedł, odwrócił nocnik i zrobił
musieliśmy chwilę poczekać, bo młody nie miał sygnału moczowego włączonego, więc zanim sygnał trafił z mózgu do siusiaka, troszkę to potrwało ;-) ale żebyście widziały jak z Maćkiem staliśmy i mu w nocnik zagladaliśmy
pytałam czy w żłobku wysadzają, generalnie te dzieci z pampersami nie tak często jak te bez pampersów
IZKA a to jest jedna możliwa odpowiedź, czy wszystkie cztery na raz