reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

Szopka, Kochana, dobrze że jesteś bo się martwiłyśmy.:tak:Przykro strasznie że masz jakieś smutaski i to jeszcze tuż przed rozwiązaniem.:-( Trzymaj się bidulko i pisz do nas.

Esia, no tego, jakby powiedzieć... Jeszcze nie udałam się na egzamin, czego Tomek nie może mi wybaczyć i mi truje przynajmniej raz w tygodniu. Ale jak zwykle wszystko się o kasiorę rozbija - miałam sporą przerwę, zanim pójdę na egzamin to muszę dobrać sobie z 10 godzin jazdy, a to niestety spory wydatek. No i koło się zamyka.:-:)zawstydzona/y:
 
reklama
Ale tu dziś ruch :szok::baffled:

szopka super, że się odezwałaś - już planowałam ścigać Cię sms'owo, no ale głupio byłoby trafić na poród ;-)
Mam nadzieję, że te smutki to "tylko" wynik huśtawki hormonalnej i nic złego się nie dzieje :tak: Tulam, nosek do góry i zbieraj siły na dwóch łobuziaków ;-) Leżenie na kanapie jest dobrym sposobem kumulowania energii - ale serdecznie współczuję... :*
Dzagud no tylko po tyłku prać! Truć Ci nie będę - na pewno T. robi to skuteczniej ;-) Ale weź się w garść, bo za chwilę 10 jazd nie wystarczy i zrobi się z tego jeszcze więcej kasy... :sorry2:

Wieje jak cholera i dzieci usnąć nie mogą :baffled: Małgosia w ogóle marudna po szczepieniu - biedactwo... No a Piotrek jakby się szaleju najadł, dobrze że już w łóżeczku, bo bym ukatrupiła :baffled: Milutko. A to dopiero wtorek...
 
hej dziewczyny, ja wymiekam, mam jakas megainfekcje-nie moge mowic ani przelykac, wezly chlonne mnie tak nawalaja ze ledwo zipie. jestem juz na antybiotyku i lekach przeciwbolowych ale moja nauka sie mocno spowolnila. Niestety czesc pytan mnie zalamuje. Przyklad:
jakie miejsce jest najbardziej niebazpieczne dla dziecka poznym porankiem?
a) kuchnia
b) sypialnia
c) garaz
d) lazienka
Tak sobie wklejam, bo moze sie posmiejecie, ja sie z tym musze zmierzyc na powaznie :-( Niestety czesc materialu jest powalona totalnie i nie ma zbyt wiele wspolnego z medycyna, czesc calkiem nowa dla mnie jak prawo amerykanskie, rodzaje ubezpieczen itd. No mam sporo roboty i ta terminologia medyczna po angielsku mnie rozwala. Do tego jest tesciu wiec chcialby z nami posiedziec a ja musze sie uczyc i tak troche to wszystko sie nie zgralo w czasie. No to sie wyzalilam troche.
 
dzisiaj mogę powiedzieć - zbliża się wiosna :tak: piękne słońce, no cudowne takie!

DZAGUD powodzenia w staniu ;-) i gratki dla pierdaka :-D

ESIA ja też bałam się na początku jeździć naszym autem ;-) całe życie jeździłam bzykiem rodziców, leciwym bzykiem i jakoś nie martwiłam się o niego ;-) bzyk mniejszy, zwinniejszy, wszędzie się wciśnie ;-) po pierwszej jeździe i parkowaniu przy pomocy czujników stwierdzam, nigdy w życiu bzykiem rodziców :-p

Ant mało popłakiwał ;-) generalnie w szatni ;-) znaczy się nie tyle popłakiwał, co zaczynał robić podkówkę i pierwsze dźwięki na płacz szły, wtedy go wyciszałam i do płaczu nie dochodziło ;-) na salę wszedł bez płaczu i w totalnym spokoju :tak:

wczoraj byłam na spotkaniu klubu mam :-p był pan strażak, pokazywał pierwszą pomoc u dzieci i dorosłych ;-) troszkę się dowiedziałam, w większości przypomniałam ;-) Ant nie nadaje się na takie spotkania, a przynajmniej na spotkania w czytelni biblioteki ;-) albo włączał kompy, skanery, kserokopiarki, albo krzyczał i szalał :wściekła/y: no i zauważyła, że jest niedobry dla innych dzieci :zawstydzona/y: odpycha i popycha :zawstydzona/y: przez chwilę z jednym Marcelem (skończone już 2 latka) zainteresowali się sobą, ale po tym jak Marcel przytulił Anta i obaj runęli na podłogą, miłości nie było ;-) Ant odpychał Marcela i wypominał mu pokazując na ziemię - tutaj bam ;-) więcej już z nim nie pójdę na te spotkania :tak:;-)

nocnikowanie wieczorne uważam za przyjęte do życia codziennego ;-) wczoraj znów rozebranemu kazałam pójść i zrobić siku :tak: poszedł, odwrócił nocnik i zrobił :-D musieliśmy chwilę poczekać, bo młody nie miał sygnału moczowego włączonego, więc zanim sygnał trafił z mózgu do siusiaka, troszkę to potrwało ;-) ale żebyście widziały jak z Maćkiem staliśmy i mu w nocnik zagladaliśmy :-D pytałam czy w żłobku wysadzają, generalnie te dzieci z pampersami nie tak często jak te bez pampersów :dry:

IZKA a to jest jedna możliwa odpowiedź, czy wszystkie cztery na raz :-D
 
Ostatnia edycja:
Iza, fajne te pytania...:-D Faktycznie, iście "farmaceutyczne":-D. A czy możesz mi powiedzieć jaka jest odpowiedź, bo się zainteresowałam. Fakt, że przy dziecku, to każde z tych miejsc jest potencjalnym zagrożeniem, ale ja bym obstawiała kuchnię. A jak jest?
No i zdróweczka życzę. Kuruj się i ucz!

Gingeros, ja to się trochę boję jak będzie z Magdą w żłobku. Ona tak wali Weronikę jak coś się Jej nie podaoba...:baffled: Nie chciałabym się wstydu najeść...

Ale tu dziś tłok, aż oczy bolą patrzeć...:-D
 
My mamy jednak kryzys bez smoczka!!!!
Juz trzeci dzień ta mała pipa odmawia spania po obiedzie.... Brak mi sił... Nic nie mogę zrobić, zero obiadu, zero siedzenia na kompie, nawet własnych myśli pozbierać nie mogę....
Próbuję na siłę ją trzymać w łóżeczku, może padnie, ale co nakrzyczy się ta moja panna.... Ciekawe kto wygra?

No i wieczorem zasypianie też zajmuje jej ponad godzinę....

Dziś to będzie męża kłopot bo ja wychodzę wieczorem na miasto. Mam spotkanie z koleżanką której nie widziałam 6lat! To moje pierwsze wieczorne wyjście od ponad 2lat!!

Strasznie jestem sfrustrowana tą moją Zuzką, więc przepraszam że tylko o sobie dzisiaj...

Pozdrawiam Was serdecznie....
 
Ja dzis z wieczorka -bylismy dzisiaj z M na dzialeczce i troche posprzatalismy ,wiosne juz czuc i widac,choc jak weszlam i zobaczylam ile tam jeszcze roboty i pieniedzy czebz wlozyc zeby ja doprowadzic to juz mi sie odechcialo chodzilam w kota w kat i niewiedzialam za co sie zabrac. Miki zostal z babcia w domu i jakies 3 godz odpoczelismy od niego:tak:,ale jak wrucilismy to nam oddal steskniony taki ze zyc nie daje ,ciesze sie ze juz ta godz bo zaraz kapu,kapu i palulki iiiiiiii jjjjjaaaaaaaaaa taz :-),jestem taka zmeczona chyba powietrzem .

Izka-ja kuchnie,choc fantazja tez dobrze napisala:-D:-D:-D:-D
 
Sluchajcie ale sie dzis wkurwilam!!! 2 m-ce temu zauwazylam, ze gaz w kuchence pali sie na pomaranczowo zamiast niebiesko..plus czaem mialam wrazenie, ze cos gazem smierdzi. Wezwalam "speca" ze spoldzielni. Szedl tydzien...dotarl i twierdzil, ze wszystko spoko (sprawdzil jedynie palniki). A dzis byla coroczna kontrola bloku...Kolejny "spec" pobadal czujnikiem, czujnik zaszalal...facio wpisal wyciek gazu w trzech m-cach - w rurze od kuchenki..i poszedl. Kazal zadzwonic do spoldzielni. A w spoldzielni mnie poinformowali, ze przyjda jutro po 14ej..no to sie wkurwilam i wezwalam pogotowie..Ci od razu chcieli odcinac caly blok od doplywu gazu, bo stwierdzili spore zagrozenie....ktos dal cynk tym ze spoldzielni..przybiegli w 3 minuty i wsio naprawili...i prosili tych z gazowni, zeby nie odlaczali bloku..hehe...no bo mieli by wtedy prze******..i jeszcze do mnie - wie Pani, co to by bylo gdyby gazownia odciela doplyw gazu..ile sprawdzania, kosztow (dla spoldzielni) itp..A ja, ze mam to w dupie. Ze mnie interesuje tylko to, zeby mi sie w mieszkaniu gaz nie ulatnial:) no zesz Ty...ale sie dzis wkurzylam!
 
reklama
Fantazja, no daj spokój!!! Nie dość że narażają życie ludzi, to jeszcze mają pretensje???? Kurna, ja bym chyba na złość nie wpuściła tych ze spółdzielni żeby odłączyli.:wściekła/y::angry: Dałaś im szansę, nie? No co za ludzie!!!

Dziewczyny, a ja mam pytanie do tych co się znają - pewnie jak zwykle na Izunię padnie.:-) Od czasu tej mojej ostatniej choroby strasznie kaszlę. Nie wiem co się dzieje, lekarz na kontroli mnie zbadał i stwierdził że ok, a kaszel jak był tak jest. No i dziś jakoś źle się czuję, mam taki ciężar w klatce piersiowej, jakby po stronie serca. No i zaczynam się bać czy czasem nie powinnam odstawić prochów antykoncepcyjnych, bo może mi się zakrzep robi???:szok: No niby z tego co wiem, zaczyna się to przeważnie jakimś bólem w nodze, bo tam skrzep powstaje, a ja nic takiego nie mam, ale zaczynam się bać trochę....:sorry2:Tyle lat na prochach, no z przerwami... ale i wiek już....:zawstydzona/y:Zastanawiam się czy nie dociągnąć do końca tej serii - czyli niecały tydzień i nie odstawić. Chyba się ostatnio za dużo Dr Housa naoglądałam, bo wyjątkowo uwielbiam ten serial i katuję po 2-3 odcinki dziennie. Iza, powiedz, mam rację z tą nogą czy nie? I co byś poleciła na ten kaszel?
 
Do góry