reklama
No tak, u nas żadnych problemów qpnych nie było nigdy (odpukać) więc nie jestem biegła w temacie ;-)
Ale dieta Piotrusia też jakaś super nie jest Zupełnie nie mam smykałki do gotowania, a teraz to już ani czasu ani sił na dodatek Dziękuję niebiosom, że na tym co Młody jedzie, jest ok Głównie dostaje, niestety, słoiczki
Zaraz robię zakupy w necie, to może dorzucę trochę zdrowego żarcia ;-) Kurka, nawet gniecionego bazarku nigdzie w zasięgu mojej kolumbryny nie ma
Ale dieta Piotrusia też jakaś super nie jest Zupełnie nie mam smykałki do gotowania, a teraz to już ani czasu ani sił na dodatek Dziękuję niebiosom, że na tym co Młody jedzie, jest ok Głównie dostaje, niestety, słoiczki
Zaraz robię zakupy w necie, to może dorzucę trochę zdrowego żarcia ;-) Kurka, nawet gniecionego bazarku nigdzie w zasięgu mojej kolumbryny nie ma
A
agik25
Gość
U mnie tez jak Wojtek cokolwiek zje to jest święto w rodzinie.
Owoców praktycznie niet, czasami jabłko.
Warzywa w zupie, ugotowane chętnie zjada.
Co do jogurtów sama nie wiem czy w końcu dawać czy nie dawać przez tą jego alergię niby
Ale danonków mój M nie kazał dawać bo gdzieś usłyszał, że to jeszcze bardziej uczula niż zwykłe. Chyba bardziej na naturalny przejdę.
Czekoladę niestety dostaje jak u dziadków jest, żadne tam wielkie ilości, ale jednak
i weź im przetłumacz
A słodzić czym mam, miodek lubi, ale chyba non stop nie powinno się podawać.
No i błędne koło znowu ehhhh
Esia a jakie Ty słoiczki dajesz Piotrusiowi? Ja już dawno przestałam...
Dobra, wiem, że to powinno być na "rozszerzaniu diety", już nie będę...;-)
Owoców praktycznie niet, czasami jabłko.
Warzywa w zupie, ugotowane chętnie zjada.
Co do jogurtów sama nie wiem czy w końcu dawać czy nie dawać przez tą jego alergię niby
Ale danonków mój M nie kazał dawać bo gdzieś usłyszał, że to jeszcze bardziej uczula niż zwykłe. Chyba bardziej na naturalny przejdę.
Czekoladę niestety dostaje jak u dziadków jest, żadne tam wielkie ilości, ale jednak
i weź im przetłumacz
A słodzić czym mam, miodek lubi, ale chyba non stop nie powinno się podawać.
No i błędne koło znowu ehhhh
Esia a jakie Ty słoiczki dajesz Piotrusiowi? Ja już dawno przestałam...
Dobra, wiem, że to powinno być na "rozszerzaniu diety", już nie będę...;-)
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Fantazjo ja też proszę o wklejenie wykładu o probiotykach
Dla zainteresowanych wklejam kilka linków do ciekawych artykułów o probiotykach i ich pomocnej roli w zaparciach,alergiach itd.:
NATURALNA MEDYCYNA - lecz się naturalnie ! - Znaczenie bakteryjnej flory jelitowej
NATURALNA MEDYCYNA - lecz się naturalnie ! - Zaparcia
NATURALNA MEDYCYNA - lecz się naturalnie ! - Probioza, probiotyki, żywność funkcjonalna - fakty i mity
Tu jest fajna tabela porównująca skład i działanie większości preparatów probiotycznych na rynku: NATURALNA MEDYCYNA - lecz się naturalnie ! - Dysbioza - matka chorób
Mój Czarek przez ostatnią kurację Claritiną miał wilczy apetyt, przytył prawie kilogram, ale jak tylko skończyliśmy kurację skończył się apetyt i znów mam niejadka, ile ja się nakombinuję z urozmaicaniem posiłków - czasem pięć propozycji ma na obiad, a ten mały gnom nawet kęsa nie tknie I wszystkie te zdrowe zasady żywienia ma daleko w nosie - na koniec dnia zażyczy sobie kawałek kiełbaski i bułę..
Dla zainteresowanych wklejam kilka linków do ciekawych artykułów o probiotykach i ich pomocnej roli w zaparciach,alergiach itd.:
NATURALNA MEDYCYNA - lecz się naturalnie ! - Znaczenie bakteryjnej flory jelitowej
NATURALNA MEDYCYNA - lecz się naturalnie ! - Zaparcia
NATURALNA MEDYCYNA - lecz się naturalnie ! - Probioza, probiotyki, żywność funkcjonalna - fakty i mity
Tu jest fajna tabela porównująca skład i działanie większości preparatów probiotycznych na rynku: NATURALNA MEDYCYNA - lecz się naturalnie ! - Dysbioza - matka chorób
Mój Czarek przez ostatnią kurację Claritiną miał wilczy apetyt, przytył prawie kilogram, ale jak tylko skończyliśmy kurację skończył się apetyt i znów mam niejadka, ile ja się nakombinuję z urozmaicaniem posiłków - czasem pięć propozycji ma na obiad, a ten mały gnom nawet kęsa nie tknie I wszystkie te zdrowe zasady żywienia ma daleko w nosie - na koniec dnia zażyczy sobie kawałek kiełbaski i bułę..
Fantazja ja też chętnie przeczytam
Co do zdrowego odżywiania, to zgadzam się w 100% z anni. Teraz to ostatni dzwonek, żeby nauczyć nasze maluchy dobrych nawyków jeżeli chodzi o jedzenie. Jak dla mnie to łatwiej jest przygotować coś "zdrowego" (np. warzywa czy rybę na parze, albo różnego rodzaju kaszę z warzywami i mięsem) niż taki typowy polski obiad: ziemniaki, schabowy i surówka
Wiem, że łatwo jest pisać, a trudniej namówić nasze słodaski, żeby cokolwiek zjadły
Ja sobie odpuściłam namawianie Staśka i latanie za nim z talerzem. Nadal mamy stałe pory posiłków, ale jak nie chce któregoś zjeść, to trudno. Czekamy na następny. Jak jest głodny to sam wchodzi do fotelika i prosi się o jedzenie.
Oczywiście są lepsze i gorsze dni, czasami przez cały dzień zje tylko dwa posiłki, ale nic mu nie jest.
Poza tym nie chciałabym, żeby kojarzył jedzenie z przykrym obowiązkiem i ślęczył nad posiłkiem godzinamy tylko, żeby cieszył się jedzeniem, tak jak ja
I jak już pisałam na innym wątku widać efekty rośnie mi mały smakosz.
A słoiczki też czasem daję, głównie Hippa (naiwnie sądzę, że są najzdrowsze, bo z ekologicznych upraw;-))
Co do zdrowego odżywiania, to zgadzam się w 100% z anni. Teraz to ostatni dzwonek, żeby nauczyć nasze maluchy dobrych nawyków jeżeli chodzi o jedzenie. Jak dla mnie to łatwiej jest przygotować coś "zdrowego" (np. warzywa czy rybę na parze, albo różnego rodzaju kaszę z warzywami i mięsem) niż taki typowy polski obiad: ziemniaki, schabowy i surówka
Wiem, że łatwo jest pisać, a trudniej namówić nasze słodaski, żeby cokolwiek zjadły
Ja sobie odpuściłam namawianie Staśka i latanie za nim z talerzem. Nadal mamy stałe pory posiłków, ale jak nie chce któregoś zjeść, to trudno. Czekamy na następny. Jak jest głodny to sam wchodzi do fotelika i prosi się o jedzenie.
Oczywiście są lepsze i gorsze dni, czasami przez cały dzień zje tylko dwa posiłki, ale nic mu nie jest.
Poza tym nie chciałabym, żeby kojarzył jedzenie z przykrym obowiązkiem i ślęczył nad posiłkiem godzinamy tylko, żeby cieszył się jedzeniem, tak jak ja
I jak już pisałam na innym wątku widać efekty rośnie mi mały smakosz.
A słoiczki też czasem daję, głównie Hippa (naiwnie sądzę, że są najzdrowsze, bo z ekologicznych upraw;-))
izka01
mamy czerwcowe 2007 Zadomowiona(y)
Anni-zgadzams sie z Toba, dobrze prawisz :-) Ja Ci powiem, ze mnie tez polska dieta nie sluzyla. Oczywiscie wypowiedzenie takiego zdanie np. w domu mojej tesciowej konczy sie awantura gdzie jestem do konca dnia traktowana jak wrog narodu polskiego :-) No ale nie oszukujmy sie duzo u nas tlustych i ciezkostrawnych rzeczy a malo swiezych owocow, brazowego ryzu itd. Moja tesciowa do dzis smarzy na smalcu a jak jej mowie ze to rakotworcze dziadostwo to sie ze mnie smieje i mowi ze za duzo ksiazek przeczytalam, a ona jest zyciowa a nie teoretyk....tia
Esia-a dlaczego niestety na sloiczkach? Przeciez one nie sa zle, robione ze specjalnych skladnikow bez konserwantow (przynajmniej tak jest napisane). Ja w PL tez dawalam te sloiczki.
Fantazja-prosimy, prosimy o wyklad, chetnie sie doksztalcimy :-)
Pirzonek-czekamy cierpliwie na tego malego uparciuszka Igorka :-)
Wiecie co Alusia nie ma wcale problemow z kupakami i mi sie wydaje ze dlaetego ze ma bardzo roznorodna diete wlasnie i codziennie dostaje kubek kefiru; ja wiem ze to sie latwo pisze a trudniej wykonuje ale tak jak juz chyba Toska napisala-im szybciej przyzwyczaimy dzieciaczki zdrowo i roznorodnie jesc tym zdrowsze beda.
A moja Alusia sie ode mnie chyba zarazila, miala temperaturke w nocy i troche siorbie noskiem, choc z drugiej strony wychodzi jej dolna trojeczka, przy poprzedniej tez sie tempka pojawila wiec sama nie wiem co jest przyczyna na 100%, moze troche i jedno i drugie.
Esia-a dlaczego niestety na sloiczkach? Przeciez one nie sa zle, robione ze specjalnych skladnikow bez konserwantow (przynajmniej tak jest napisane). Ja w PL tez dawalam te sloiczki.
Fantazja-prosimy, prosimy o wyklad, chetnie sie doksztalcimy :-)
Pirzonek-czekamy cierpliwie na tego malego uparciuszka Igorka :-)
Wiecie co Alusia nie ma wcale problemow z kupakami i mi sie wydaje ze dlaetego ze ma bardzo roznorodna diete wlasnie i codziennie dostaje kubek kefiru; ja wiem ze to sie latwo pisze a trudniej wykonuje ale tak jak juz chyba Toska napisala-im szybciej przyzwyczaimy dzieciaczki zdrowo i roznorodnie jesc tym zdrowsze beda.
A moja Alusia sie ode mnie chyba zarazila, miala temperaturke w nocy i troche siorbie noskiem, choc z drugiej strony wychodzi jej dolna trojeczka, przy poprzedniej tez sie tempka pojawila wiec sama nie wiem co jest przyczyna na 100%, moze troche i jedno i drugie.
witam
Izka: fajnie, że Wy macie cierpliwość w czekaniu na mojego uparciuszka ;-);-)
moja się skończyła wczoraj, bo czuje się jak słoń z kołkiem w tyłku
masakra - tak mi panicz uciska na dól, że ciężko mi funkcjonować normalnie
jak ma wyłazić niech już wyłazi, bo w taki sposób ułożenia jego główki nie da się nic zrobić
miłego dnia
Izka: fajnie, że Wy macie cierpliwość w czekaniu na mojego uparciuszka ;-);-)
moja się skończyła wczoraj, bo czuje się jak słoń z kołkiem w tyłku
masakra - tak mi panicz uciska na dól, że ciężko mi funkcjonować normalnie
jak ma wyłazić niech już wyłazi, bo w taki sposób ułożenia jego główki nie da się nic zrobić
miłego dnia
reklama
Fantazja, wklejaj ten wykład, na pewno się przyda.
Anni, przecież ja wiem że mi nie zarzucasz złego karmienia, po prostu napisałam Ci jak wygląda "spożywanie" tego co napisałaś w Magdy wypadku. I fakt, gdybym siedziała w domu i miała wyłączny wpływ na karmienie, to wtedy może bym Ją do niektórych rzeczy przekonała. Choć ja akurat jestem "wszystkożerna" i niestety nie jestem specjalną zwolenniczką takiego typowego zdrowego żywienia. A wiesz jak to jest - w największym uproszczeniu - ja nie lubię barszczu ukraińskiego, więc go w życiu nie ugotuję, mimo że mój Mąż lubi, a dzieci nawet nie próbowały.;-)Po prostu w człowieku siedzi takie podświadome przekonanie że to niedobre, więc innych tym też karmić nie będę.
Esia, ja to mam wrażenie, że gdybym teraz Madzi zaproponowała słoiczek, to by popatrzyła na mnie jak na wariata. Chyba już prędzej Weronika by zjadła niż Magda.
Pirzonek, witaj jeszcze 2 w 1.
Anielap, Ty kochana w nałóg popadasz! Spodobało Ci się robić za gwiazdę na fotoradarach, czy co?
Uprzejmie donoszę, że u nas szpital. Tym razem nas dopadło. Mnie wczoraj przed wyjściem z pracy zaczęło boleć gardło i niestety nie przeszło do tej pory. Do tego czuję się taka jakaś wymięta i połamana i ciągle czuję młoteczki w głowie. A żeby było jeszcze fajniej to dostałam @ i boli mnie brzuch. Weronika wróciła z przedszkola też z bólem gardła, jęczała w nocy i wstała z chrypą i bólem. A Magda ok. 23ciej zaczęła w łóżeczku marudzić, kręcić się i płakać. Potem zaczęła kasłać i wyć na dobre, więc zatkał się Jej nos. Do godziny 2giej w nocy mi płakała co moment, pokasłując i smarcząc. A dziś kicha co moment i wyskakują Jej gluty do pasa. No i dziś nie poszłam do roboty - najpierw idę do lekarza ze sobą na 12tą, a potem z obiema pannami na 13.30 do pediatry. Czeka mnie wesoły tydzień coś czuję.
Anni, przecież ja wiem że mi nie zarzucasz złego karmienia, po prostu napisałam Ci jak wygląda "spożywanie" tego co napisałaś w Magdy wypadku. I fakt, gdybym siedziała w domu i miała wyłączny wpływ na karmienie, to wtedy może bym Ją do niektórych rzeczy przekonała. Choć ja akurat jestem "wszystkożerna" i niestety nie jestem specjalną zwolenniczką takiego typowego zdrowego żywienia. A wiesz jak to jest - w największym uproszczeniu - ja nie lubię barszczu ukraińskiego, więc go w życiu nie ugotuję, mimo że mój Mąż lubi, a dzieci nawet nie próbowały.;-)Po prostu w człowieku siedzi takie podświadome przekonanie że to niedobre, więc innych tym też karmić nie będę.
Esia, ja to mam wrażenie, że gdybym teraz Madzi zaproponowała słoiczek, to by popatrzyła na mnie jak na wariata. Chyba już prędzej Weronika by zjadła niż Magda.
Pirzonek, witaj jeszcze 2 w 1.
Anielap, Ty kochana w nałóg popadasz! Spodobało Ci się robić za gwiazdę na fotoradarach, czy co?
Uprzejmie donoszę, że u nas szpital. Tym razem nas dopadło. Mnie wczoraj przed wyjściem z pracy zaczęło boleć gardło i niestety nie przeszło do tej pory. Do tego czuję się taka jakaś wymięta i połamana i ciągle czuję młoteczki w głowie. A żeby było jeszcze fajniej to dostałam @ i boli mnie brzuch. Weronika wróciła z przedszkola też z bólem gardła, jęczała w nocy i wstała z chrypą i bólem. A Magda ok. 23ciej zaczęła w łóżeczku marudzić, kręcić się i płakać. Potem zaczęła kasłać i wyć na dobre, więc zatkał się Jej nos. Do godziny 2giej w nocy mi płakała co moment, pokasłując i smarcząc. A dziś kicha co moment i wyskakują Jej gluty do pasa. No i dziś nie poszłam do roboty - najpierw idę do lekarza ze sobą na 12tą, a potem z obiema pannami na 13.30 do pediatry. Czeka mnie wesoły tydzień coś czuję.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 88
- Wyświetleń
- 39 tys
Podziel się: