reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

Jolka :-):-):-):-) a w jakiej desperacji musiałbyć Maksiu skoro udało mu się usnąć z mokrą maskotką.:-D:-D:-D
Agik spokojnie... Krzysio od urodzenia śpi z szarym słonikiem i bynajmniej jakoś do tej pory nie widzę żadnego przywiązania do pluszaka:dry:
 
reklama
Agik dobrze jak dziecko ma ulubioną maskotkę, ale ile z tym kłopotu ;-)
Do tej pory pamiętam jak zostawiliśmy murzynka u teściowej, ciocia musiała priorytetem go nam dosyłać :-D a Jacek trzy dni smutny chodził i polował na listonosza :-D mimo, że miał już ze cztery lata :szok:
 
mój Antonek także nie ma ulubionego pluszaka :-( jak dostał takiego fajnego króliczka, próbowałam ich zeswatać, ale jakoś specjalnie nie reagował na jego obecność czy też nieobecność :baffled: ojciec chrzestny podarował mu Krecika, ale podobna zlewka jak przy króliczku :baffled: ostatnio kupiłam misia zwykłego w ikei (metki długie ma ;-)) ale też zlewka :baffled: za to najważniejsza jest jego podusia i metka na poszewce :eek: ale bez tego i tak zaśnie ;-)
 
No to u nas też jest tak że Magda ma swoje pluszaki do spania. Różnica w tym, że chyba tak naprawdę nie ma jakiegoś jednego ukochanego, tylko kocha wszystkie swoje misie i pluszaczki. I co by jej nie położyć to praktycznie każdego przytuli i zaśnie - najlepiej jak leży jej na twarzy. Choć ostatnio przyznaję że jednego jakoś bardziej faworyzuje - i dochodzę do wniosku że facetowi też już pranie by się przydało.;-)Fajnie wygląda jak takie dzieciątko tuli w objęciach swojego misiulka podczas snu. A do tego Magda rano jak się obudzi to też łapie go od razu i mocno mocno przytula i pokazuje jak go kocha.
Natomiast Weronika miała od urodzenia kupę pluszaków i kompletnie się nimi nie interesowała. Zaczęła spać z nimi jak skończyla ze 3-4 lata. Śpi ze swoimi zwierzakami do tej pory, ale najczęściej jest tak, że jak zaśnie to pluszak ląduje gdzieś w nogach albo na podłodze.
 
hehehe - co do pluszakow to ja myslalam, ze Suri nie ma faworyta...Jednak zawsze zasypiala z lewkiem pozytywka. Zawsze jak ja pakuje do przedszkola to daje lewa by byl z nia choc nie myslalam, ze to ma znaczenie. Jednak, kiedys ogladalam zdjecia ze zlobka - robia takie automatyczne na wyrywke i....Suri na kazdym zdjeciu z Lewem :szok:hehehe Tulila go tak slodko. Jednak, ze to pozytywka i malutka tak srednio jej jest go tulic. Po domu zaczela chodzic i tulic swoj sweterek, wiec kupilam jej Lewa duzego - Przytulaka - o razu sie na niego rzucila i sa do tej pory nieodzownymi przyjaciolmi.

tak - co do wloskow - jeszcze napisze, ze podcinanie czeste bardzo je wzmacnia - ale pewnie to juz wiecie.

nio. I chce wam sie pochwalic, ze jestem zachwycona nasza niania - dziewczyna ze zlobka co sie Suri opiekuje. Zaczynam wiec chodzic na lekcje Salsy. Bedzie zajmowala sie Suri w Srody wieczorami plus w poniedzialki zalapalam fuche w Londynie i ona bedzie odbierac Suri ze zlobka i czekac na nas az wrocimy (G konczy o trej porze co ja) Wiec, jestem przeszczesliwa. :-):-):-):-):-)

Moje zycie powoli wraca do normalnosci.

A laserem do usowania wlosow lipa - chyba 10 lat mi zajmie by sie wydepilowac:szok: Wypala po jednym wlosku i trzeba chyba z 5 razy powtorzyc...Masakra. A ja tak chcialam byc sliczna na wakacje :-p:cool2:
 
Witam!!!
U nas wszystko dobrze. Moja psiapsiółka wyszła ze szpitala, z dzidzią na razie wszystko dobrze. Musi się bardzo oszczędzac i uwazac na wszystko. Jej 9miesięczny synek wcale jej tego nie ułatwia. I dodam ,że u nich również trudna sytuacja była z poczęciem dzidziusia. Ona ma 38lat, a starali sie dobre kilka lat. Az tu nagle pojawił się Mikuś. Tak byli przeszczęśliwi, że nagle okazało się że czekają na jeszcze jednego dzidziulka. Oby wszystko było dobrze i życie napisało szczęśliwe zakończenie...

Moja Zuzanka daje mi teraz nieźle w kośc. Cholernik mały zjada wszystkie śmieci na spacerze. W dziobie był juz kamulec, pet, kapsel, kwiatek, trawa, jarzębina, itd..... Od kilku dni spacery wiążą sie z moim bólem żołądka ze stresu i ciągłym nu-nu-nu. Ufff... Dajcie siły...

Bardzo Wam zazdroszę tych wakacyjnych wyjazdów. My niestety w tym roku nigdzie nie jedziemy:-( M ma nową pracę i narazie chce sie wykazac zanim poprosi o wolne:wściekła/y: Tak więc lato w mieście i dzień po dniu.......:-(


Wróce jeszcze do tematu motorów. Ja sama jestem pasjonatką takowego sprzętu i gdyby nie motor nie miałabym takiego męża i małej ślicznej Zuzanki:tak: Gdy zaszłam w ciąże mój m sprzedał motor, a ja śmiałam się że zamienił dwa kółka na trzy kółka (mieliśmy trójkołowca). Teraz ponownie rozważa kupno motoru, a ja marzę o remoncie kuchni. I wiecie co, kuchnia moze jeszcze poczekac, a sezon przecież niedługo sie kończy...:tak:

Z kąpielą u nas jak u większości. Płacz jest gdy wychodzimy z wanny. Główke myjemy codziennie, tym samym żelem co myjemy ciałko. Bez protestów.
A ze spaniem tfu, tfu, na razie wszystko ładnie. Były problemy ale wszystko sie unormowało. Wkładam do łóżeczka i wychodzę. Przytulanki są dwie. Żółty ikeowski krab i żółta poduszeczka. Obie utrafione przez mojego m. On wogóle ma smykałkę do kupna zabawek Zu. Zawsze są trafione.

Wow, jaka opowieśc mi wyszła. Proszę nie ziewac, ide już sobie. Robic obiadek.​
 
po tym co tu wyczytalam to widze ze tylko moj synek jest zepsuty az do szpiku kosci :-D
zasypia w pozycji na misia tzn siada mi na kolanach twarza do mnie i sie przytula , a ma do czego:-D ale tylko u mnie i w dzien a w nocy u tatusia na rekach, jak za dozo spuchne to tatus przejmie obowiazki
maskotki nie ma ulubionej , kiedys byl to kocyk wielkosci husteczki do nosa z doszyta glowa zaby ale szybko dostal eksmisje z luzeczka
do tego obojetnie o ktorej godzinie idzie spac zawsze obudzi sie o 12 w nocy jak tatus konczy prace :szok: a wtedy ze spaniem koniec do 1.30 czasem 2.00 za to rano spokoj do 12.00 gwarantowany spia obydwaj po nocnych wariacjach
kapiemy sie codziennie razem z myciem glowki ale sa obiekcje, kupilismy nawet taki daszek do mycia glowki ale Olus ma za mala glowke i ciagle spada wiec musimy poczekac
 
reklama
anni ja - przed pierwszą ciążą - zrobiłam sobie kilka profesjonalnych zabiegów laserem i o kanty dupy je potłuc :wściekła/y: Nie dość że bolało jak cholera (mam nisko próg bólu :zawstydzona/y:), drogie jak diabli, to efekt żaden :wściekła/y:

anielap no faktycznie, spacery masz stresujące - współczuję...

To teraz relacja z usg - jakby dwutorowa.
Dobre - DZIEWCZYNKA :-):-):-) Malutka zdrowa, piękna i wszystko w Nią w jak najlepszym porządku :-)
Złe - łożysko przodujące :baffled: Zasłania całkowicie ujście szyjki macicy... Boję się... Poczytałam sporo, wiem że to się jeszcze może zmienić i pójść w górę (oby!) ale wiem też jakie jest ryzyko... No i zestresowana i przestraszona jestem na maxa...
 
Do góry