reklama
separacji ciąg dalszy w łóżku to by i ze dwie osoby jeszcze między nami się zmieściły, taki luz my mieli buraka mam za męża i tyle! i normalnie on wiecznie nie wie o co chodzi
ISZATR no właśnie, mnie też się wydaje, że ta rozłąka nas dobija ale co zrobić, brak pracy dla męża. Ale przynajmniej mieszkamy osobno i oboje pracujemy ;-) bo z jedną osobą pracującą to kiepsko finansowo
ANIELA trzmam kciuki za koleżankę i jej fasolkę!
ISZATR no właśnie, mnie też się wydaje, że ta rozłąka nas dobija ale co zrobić, brak pracy dla męża. Ale przynajmniej mieszkamy osobno i oboje pracujemy ;-) bo z jedną osobą pracującą to kiepsko finansowo
ANIELA trzmam kciuki za koleżankę i jej fasolkę!
Kupiłam go przed akcjami, więc tak czy siak musiał dostać ;-) Poza tym, aż taka okropeczna nie jestem ;-)Esia super że prezencik tak udany, a już myślałam że po ostatniej wpadce zrezygnujesz i prezentu jednak nie dostanie.
Bawcie się dobrze na wakacjach!!! :-)
Gośka czyżby sen proroczy
pirzonku serdeczne gratulacje - spokojnej ciąży :-)
Gingeros no przykro mi... Mówię Ci - pod buta z nim!
Nareszcie chłodniej... Wcale nie tęsknię za upałami i nie cieszy mnie to, że wrócą
Młody zerwał się dziś o 6.50 Już zalicza drzemkę, więc zapowiada się dłuuugi dzień...
Niemniej, miłego!
Sie porobiło!!! Pirzonek, Malinka gratulacje dla Was!!!
Kotek, fajnie że się odezwałaś. Miłego wyjazdu i wypoczynku życzymy. Mam nadzieję że jak wrócisz to wpadniecie do nas do Chłapowa.
Niuni, nieźle u Szymka z tym ząbkowaniem, a ja myślałam że Magda jest tak bardzo do przodu!!!
Anni, co by Ci tu rzec!Może przede wszystkim zastanów się, czy warto walczyć i czy w ogóle chcesz walczyć o Wasz związek. Bo jeśli Go kochasz, to może jednak się opłaca włożyć wysiłek???? Zresztą, ja uważam, że w każdym małżeństwie są wzloty i upadki, ideałów ni mo (chyba że w bajkach). Ja swojego dziada kocham już 8 lat mimo że wiele razy miałam chęć kopnąć w dupę i iść w siną dal. I chyba ktoś na górze czuwa nad nami, bo zawsze jak jest źle, to dzieje się coś takiego że cementuje nasz związek - a nas nieszczęścia bardzo łączą. Ostatnio jak się o coś pożarliśmy to mu powiedziałam żeby uważał, bo jak tak dalej pójdzie to rodziny nam zabraknie.;-)Zresztą powiem Ci, że 3 lata temu poznałam na wakacjach parę, która też była na "krawędzi" (po 11 latach bycia razem). Koleżanka mówiła dokładnie to samo co Ty - że wie na 100% że razem nie będą tylko to kwestia czasu. I zdarzyło się im nieprzewidziane nieszczęście - teraz nie tylko są razem, ale Mąż bardzo się zmienił, są bardzo szczęśliwi i mają drugie dziecko. Na pewno nie ma co postępować pochopnie, bo może jednak wszystko się ułoży. Trzymam kciuki za Was oboje!
Kotek, fajnie że się odezwałaś. Miłego wyjazdu i wypoczynku życzymy. Mam nadzieję że jak wrócisz to wpadniecie do nas do Chłapowa.
Niuni, nieźle u Szymka z tym ząbkowaniem, a ja myślałam że Magda jest tak bardzo do przodu!!!
Anni, co by Ci tu rzec!Może przede wszystkim zastanów się, czy warto walczyć i czy w ogóle chcesz walczyć o Wasz związek. Bo jeśli Go kochasz, to może jednak się opłaca włożyć wysiłek???? Zresztą, ja uważam, że w każdym małżeństwie są wzloty i upadki, ideałów ni mo (chyba że w bajkach). Ja swojego dziada kocham już 8 lat mimo że wiele razy miałam chęć kopnąć w dupę i iść w siną dal. I chyba ktoś na górze czuwa nad nami, bo zawsze jak jest źle, to dzieje się coś takiego że cementuje nasz związek - a nas nieszczęścia bardzo łączą. Ostatnio jak się o coś pożarliśmy to mu powiedziałam żeby uważał, bo jak tak dalej pójdzie to rodziny nam zabraknie.;-)Zresztą powiem Ci, że 3 lata temu poznałam na wakacjach parę, która też była na "krawędzi" (po 11 latach bycia razem). Koleżanka mówiła dokładnie to samo co Ty - że wie na 100% że razem nie będą tylko to kwestia czasu. I zdarzyło się im nieprzewidziane nieszczęście - teraz nie tylko są razem, ale Mąż bardzo się zmienił, są bardzo szczęśliwi i mają drugie dziecko. Na pewno nie ma co postępować pochopnie, bo może jednak wszystko się ułoży. Trzymam kciuki za Was oboje!
anni
Fanka BB :)
Esia - lubie Twoje podejscie do problemow zwiazkowych hehehe
Gingerosku - tuli tuli - separacja niemila - my tez to przechodzimy :-tak:
A jesli chodzi o zycie na dystas "doslowny". Ojj.. nic z tego dobrego na pewno nie wyjdzie. Nie na dluzsza mete. Wiec, szukaj mezowi pracy jak najszybciej
Kurcze siegam pamiecia kiedy sie pochrzanilo miedzy nami i nei moge znalesc tego momentu. Problem w tym, ze jak raz sie pochrzami - to juz wraca jak bumerang. Nie nawidze takich sytuacji. Staram sie nie myslec o tym. G najchetniej poprostu ignoruje problem - wszystko jest niby cacy..Az do nastepnego razu. I my sie nie klucimy raczej - brak klutni praktycznej - natomiast jest uczucie takiego niesmaku. Wczoraj to mi sie patrzec na te jego gebule nie chcialo poprostu no.
Co mi nerwow ten gosc zje to jego. I zgadzam sie z Esia - ze zycie jest za krotkie zeby tracic je na idiotow. Dlatego, dochodze powoli do wniosku, ze tego startku uratowac sie neee daaa... Ale, hehehe zawsze jest nastepny i wiem, ze w koncu spotkam kogos z kim to bedzie to. Ja nie mam problemow z takimi dastycznymi decyzjami. I to w sobie lubie... Tylko chodzi mi glownie o mala. Bo widze, ze swiata poza G nei widzi, a on poza nia. Skrzywdze ich oboje w jakims stopniu na pewno swoja decyzja. Wiec, jezeli sie da to uratowac Kotku ;-) to bym chciala, ale jak tak ma byc dalej - to ja dziekuje...wysiadam.:-)
nooo tom se popisala. A ja kupilam sobie - ha! laser do wlosow - czy jak to tam sie zwie. Zaraz wlaczam i depiluje. Bede laska nebeska gladka niech G sobie...tylko popatrzy. hehehe
Gingerosku - tuli tuli - separacja niemila - my tez to przechodzimy :-tak:
A jesli chodzi o zycie na dystas "doslowny". Ojj.. nic z tego dobrego na pewno nie wyjdzie. Nie na dluzsza mete. Wiec, szukaj mezowi pracy jak najszybciej
Kurcze siegam pamiecia kiedy sie pochrzanilo miedzy nami i nei moge znalesc tego momentu. Problem w tym, ze jak raz sie pochrzami - to juz wraca jak bumerang. Nie nawidze takich sytuacji. Staram sie nie myslec o tym. G najchetniej poprostu ignoruje problem - wszystko jest niby cacy..Az do nastepnego razu. I my sie nie klucimy raczej - brak klutni praktycznej - natomiast jest uczucie takiego niesmaku. Wczoraj to mi sie patrzec na te jego gebule nie chcialo poprostu no.
Co mi nerwow ten gosc zje to jego. I zgadzam sie z Esia - ze zycie jest za krotkie zeby tracic je na idiotow. Dlatego, dochodze powoli do wniosku, ze tego startku uratowac sie neee daaa... Ale, hehehe zawsze jest nastepny i wiem, ze w koncu spotkam kogos z kim to bedzie to. Ja nie mam problemow z takimi dastycznymi decyzjami. I to w sobie lubie... Tylko chodzi mi glownie o mala. Bo widze, ze swiata poza G nei widzi, a on poza nia. Skrzywdze ich oboje w jakims stopniu na pewno swoja decyzja. Wiec, jezeli sie da to uratowac Kotku ;-) to bym chciala, ale jak tak ma byc dalej - to ja dziekuje...wysiadam.:-)
nooo tom se popisala. A ja kupilam sobie - ha! laser do wlosow - czy jak to tam sie zwie. Zaraz wlaczam i depiluje. Bede laska nebeska gladka niech G sobie...tylko popatrzy. hehehe
anni
Fanka BB :)
Dzagud - kochana jestes! Dziekuje ci. Dobrze "Godosz"
Ty wiesz, ze ja sie zastanawiam co by nie wziasc blendera do margarity na wakacje... Ja powaznie nad tym rozmyslam, bo nigdy nikt nie chcial ze mna pic i mi sie dla siebie samej robic nie chcialo. Ale ty!!! Ty mozesz okazac sie moja bratnia dusza! Co myslisz? Moge upchnac do bagaznika
Ty wiesz, ze ja sie zastanawiam co by nie wziasc blendera do margarity na wakacje... Ja powaznie nad tym rozmyslam, bo nigdy nikt nie chcial ze mna pic i mi sie dla siebie samej robic nie chcialo. Ale ty!!! Ty mozesz okazac sie moja bratnia dusza! Co myslisz? Moge upchnac do bagaznika
Anni, miałam zapytać jak Ci się film podobał??? Bo w końcu relacji nie zdałaś i nie wiem.
No i zapomniałam napisać że kostium mi doszedł. Jest bardzo fajny, taki jak na zdjęciach. Choć rzeczywiście gdybym go kupowała "na żywo", to wzięłabym numer mniejszy. Wg tego co podawali w wymiarach mieściłam się w górnej granicy wymiaru i bałam się czy ten nie będzie za obcisły. A tu okazało się, że jest luźny i na biuście nieco przydużawy, więc może numer mniejszy byłby trochę lepszy. No ale trudno. I tak jest bardzo fajny, szkoda tylko że na czarnym nie widać tak dobrze jego kroju jak na innych kolorach. No i szkoda że mimo wszystko nie prezentuję się w nim jak ta lasencja....:-(;-)
No i zapomniałam napisać że kostium mi doszedł. Jest bardzo fajny, taki jak na zdjęciach. Choć rzeczywiście gdybym go kupowała "na żywo", to wzięłabym numer mniejszy. Wg tego co podawali w wymiarach mieściłam się w górnej granicy wymiaru i bałam się czy ten nie będzie za obcisły. A tu okazało się, że jest luźny i na biuście nieco przydużawy, więc może numer mniejszy byłby trochę lepszy. No ale trudno. I tak jest bardzo fajny, szkoda tylko że na czarnym nie widać tak dobrze jego kroju jak na innych kolorach. No i szkoda że mimo wszystko nie prezentuję się w nim jak ta lasencja....:-(;-)
ESIA no te buty to chyba jedyne wyjście ;-) muszę wyszukać jakieś stare glany i będę go szkolić
postanowienie na dziś - wyszukać buty i nie odpowiadać na telefony i smsy ;-)
Pirzonkowa będzie mieć Jagódkę dla mojego Antosia od roku na nią czekam :-) bardzo cierpliwie czekam ;-)
postanowienie na dziś - wyszukać buty i nie odpowiadać na telefony i smsy ;-)
Pirzonkowa będzie mieć Jagódkę dla mojego Antosia od roku na nią czekam :-) bardzo cierpliwie czekam ;-)
reklama
moje dziecko wali mi po imieniu i wiecie, ładnie mu to Asia wychodzi i nauczył się mówić Antek jak ktoś mówi gdzie Antek, albo woła Antka, mały nicpoń puka się paluszkiem w klatę bystrzacha ;-) i woła też na lampę, ale wychodzi coś w stylu pampa :-) i boję się jak zacznie mówić tyle potrafi w swoim własnym języku powiedzieć, aż normalnie uszy więdną, więc poważnie boję się jak zacznie tak kumato gadać
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 84
- Wyświetleń
- 37 tys
Podziel się: