Agik, mam nadzieję że mu nic nie "wyskoczy" przy wyjeździe nad morze! Szkoda tylko że teraz nic nie wyszło z wyjazdu.
Esia, Cię rozumiem i popieram - młotki w dłoń!;-) Mój niestety jak zaczynam awanturę to reaguje dwojako - jak ma dobry humor i uznaje że napsocił, to jest skruszony, ale stara mi się jak najszybciej usta zamknąć żebym za bardzo po Nim nie jechała. Jak ma zły humor i uważa że nic złego nie zrobił to się stawia i awantura na całego, bo każde trwa przy własnym zdaniu. .
Ale będąc na miejscu Twojego Męża (chyba już Cię dobrze zna;-)), to już bym w robocie portkami trzęsła.
Esia, Cię rozumiem i popieram - młotki w dłoń!;-) Mój niestety jak zaczynam awanturę to reaguje dwojako - jak ma dobry humor i uznaje że napsocił, to jest skruszony, ale stara mi się jak najszybciej usta zamknąć żebym za bardzo po Nim nie jechała. Jak ma zły humor i uważa że nic złego nie zrobił to się stawia i awantura na całego, bo każde trwa przy własnym zdaniu. .
Ale będąc na miejscu Twojego Męża (chyba już Cię dobrze zna;-)), to już bym w robocie portkami trzęsła.