A, Esia, powiem Ci jeszcze jedno - mój Małż najbardziej zmienił się po urodzeniu Magdy! Nie wiem czy to dla Niego oznaczało większą odpowiedzialność przy dwójce dzieci, czy może już się starzeje i gorzej znosi swoje wyskoki niż w młodości. A może po prostu okropnie się w Magdzie zakochał (niby wszyscy mówią, że ona to cały Tatuś i może stąd to uwielbienie;-)). Zresztą on sam mówi, że odkąd Magda się urodziła inaczej mu się "chowa" dzieci, bo drugie dziecko to większe doświadczenie i inaczej się do tego podchodzi. Zrobił się jakby bardziej odpowiedzialny i zaangażowany w opiekę nad dziećmi. Bardzo mi pomaga i naprawdę chętnie się dzieciakami zajmuje. No jakoś w ogóle wszystko jest inaczej. Więc może jak się Fasolinka urodzi, to i Ty przestaniesz mieć problem. A może będzie Tatusiowa Córcia i facet fioła dostanie? Zresztą nie narzekaj, bo jak widziałam jak Twój Mąż się Piotrusiem zajmuje to tylko pozazdrościć.
