reklama
kasiau30
Czerwcowa mama'08
- Dołączył(a)
- 3 Listopad 2007
- Postów
- 4 991
Ta końcówka ciąży jest zabójcza , wszystko puchnie, rośnie, nadyma i coraz większe problemy z poruszaniem. Ja dziś wolno szłam do pracy i też dostałam kolki
Jakoś damy radę , ta pogoda mogłaby być chociaż ładniejsza :-):-):-)
Jakoś damy radę , ta pogoda mogłaby być chociaż ładniejsza :-):-):-)
kasiau30
Czerwcowa mama'08
- Dołączył(a)
- 3 Listopad 2007
- Postów
- 4 991
Mata każda z Nas miała glukozę na czczo więc tym możesz się akurat zasugerować a co do babki to może się po prostu pomyliła i źle ci podała czas , zamiast godziny to 2 . Może popiła za dużo w święta i miała lekkiego kacyka, może to jakaś nowa Pani i się uczy i wszystkiego nie wie.:-)
Co do świąt, to jestem szczęśliwa, że już po, bo wiadomo jak to u mamuni - jak zawsze wystawna gościna, w lany poniedziałek moja babunia miała urodziny, więc powtórka z rozrywki, ale już daliśmy wszyscy radę wcinać tylko lekkie sałatki...ale w każdym razie lepiej się czułam przed świętami, latając po całych dniach z wiadrem i szmatą po mieszkaniu;-)...od dzisiaj robota poszła w ruch, Mąż ma dalej urlop, więc kładziemy panele...tzn. on kładzie, a ja chodzę i przeszkadzam...widzę, że moja sprawność fizyczna się pogarsza...nie umiem zbyt długo klęczeć czy kucać , bo za łatwo się wtedy nie oddycha. O dziwo całe święta obyło się bez zgagi, ale dzisiaj wystarczyło, że się pochyliłam...no i masz...to upiorna dolegliwość. Wyczytałam gdzieś, że ciepłe mleko niektórym pomaga, ale nie zawsze mam czas sobie je robić, więc miętowe dropsy pomagają. Nie wiem czy czytacie "M jak Mama", ja kupuję od kilku miesięcy i przyznam, że są tam fajne artykuły i porady mam dla czytelniczek - polecam
Też uważam, że lepiej zapinać niż nie i wystarczy kupić sobie adapter lub po prostu odpowiednio zapinać, żeby nie obejmować za bardzo brzuszka...trochę się boję, bo do szkoły dojeżdżam samochodem, a w 9-tym miesiącu będę miała jeszcze zaliczenia i egzaminy...obawiam się, że Mąż ze względu na pracę nie będzie mógł mnie wozić...nie wiem co zrobię, niby mam już tylko dwa dni w tygodniu, ale nie chciałabym opuszczać...zastanawiam się czy nie napisać podania o indywidualny tok studiów...miała któraś z Was z tym do czynienia?
Kurcze, właśnie wyczytałam, że mogę mieć indywidualny tok jeśli już wychowuję dzieci...oby kadra uczelniana była łaskawa i szybko dała mi pozaliczać.
Kurcze, właśnie wyczytałam, że mogę mieć indywidualny tok jeśli już wychowuję dzieci...oby kadra uczelniana była łaskawa i szybko dała mi pozaliczać.
znalazłam w necie coś takiego o teście obciążenia glukozą 50 g
u wszystkich ciężarnych między 24 a 28 tygodniem ciąży należy wykonać test doustnego obciążenia glukozą (50 g) i oznaczyć stężenie glukozy we krwi w 60. minucie - przy wykonywaniu tego testu bez znaczenia jest pora dnia i czas jaki upłynął od ostatniego posiłku ( tzn. że ciężarna nie musi być na czczo i wykonuje się oznaczenie poziomu cukru tylko w 60. minucie po doustnym zażyciu 50 g rozpuszczonej w wodzie glukozy - dla celów tego testu nie ma potrzeby wykonania oznaczenia poziomu cukru na czczo, do czego często nakłaniają laboratoria).
i co ja mam o tym mysleć
Ja - tak jak Wam już pisałam, ale wtedy wszyscy się ze mnie śmiali ;-) - wypiłam sobie glukozę w domku i po godzinie zgłosiłam się na pobranie krwi. Jeżeli to ma być test na obciążenie glukozą 50g, to wg mnie ważny i interpretowany jest tylko ten wynik po godzinie... Oczywiście można zbadać cukier przed wypiciem glukozy, ale takie badanie to robię sobie co któryś raz razem z morfologią i wiem, że wynik jest ok.
A za badanie glukoza + morfologia + mocz w prywatnym laboratorium zapłaciłam 19 zł (plus glukoza 2 zł w aptece), więc chyba nie warto się szarpać z głupimi babami z publicznej przychodni i narażać na stres...
A dajcie spokój z tymi opuchniętymi nogami!!! Ja w pracy prawie cały czas stoje wiec jak wracam do domu to nogi jak kolumny Zygmunta grube i ciężkie. a zanim sie gdzieś dotocze to zadyszke łapie. Ostatnio nawet przy zakładaniu butów sie męcze!
reklama
Wiecie co ja przez te święta to myślalam że zwariuje, malutka chyba tez była podekscytowana albo sie bała ze "zapomne " o niej w calej tej świątecznej kszątaninie;-) i tak mi dawała do wiwatu że nawet nie chce wspominać. Jedyne co zadziałało na jej nadpobudliwośc to napar z melisy!
Podziel się: