Jolunia:-):-):-)
Lorcia a ja dopiero zauważyłam, że Ty jesteś z Elbląga. To nawet dość bliko do Olsztyna. Mój mąż pracuje w Pasłęku to juz w ogóle rzut beretem. Będę w Elblągu w sierpniu bo moja przyjaciółka ze studiów wychodzi za mąż - ale świat mały.
U Nas w Olsztynie dziś byle jak. Pogoda marna, brak słońca i ciągle pada.... . Na szczęście pozałatwiałam większość ważnych spraw..więc dzisiaj mogę się poobijać. ( wieczorem idę do teatru) Za to w przyszłym tygodniu maraton,....ale tak juz jest ciągle coś. Dzisiaj to mam trochę zły humor - tak jak , któraś z Was użyła tego słowa - miałam avanti z M. Nic wielkiego. Ale jak mnie czasami własnie takie drobnostki denerwują to szok. Że zostawia rzeczy po sobie, że jadł w pokoju i nie wyniósł do kuchni. Potem sobie pójdzie do pracy i wiadomo chodzę po domu i zbieram jak prywatna służąca. Wystarczy , że do zlewu włoży talerze, a do kosza na bieliznę koszulkę....aj tam...Kiedyś próbowałam to przeczekać...ale nie mam na tyle silnej woli. Kiedyś nie zmywałam trzy czy cztery dni to zwyczajnie zaczęło w zlewie śmierdziec...faceci. ...
HE HE...ja potrafiłam nie zmywać przez tydzień jak P. się zadeklarował,że sam to zrobi; a potem stało i śmierdziało a ja chodziłam i zaciskałam zęby :-) - myslałam wtedy,ze jak zrobię to za niego to już do końca życia będę zmywać (W przenośni) ;-) - ale dużo mnie to kosztowało, oj dużo....