Witajcie Mamuśki i Tatusiu!
Bardzo współczuję cierpiącym, u mnie nic na stałe, tzn, czasami bóle w polu macica/ jajniki, jeden poranek pamietam z mdłościami ( która to ląduje "w objęciach kibelka"? genialne określenie! lepsze od "rozmowy z lwem przez duży biały telefon")
.
Ale żeby nie było, że bezobjawowo- tydzień temu miałam plamienie, które zawiodło mnie do szpitala- ależ się nastresowałam
!!! Dostałam nakaz leżenia w łózku (propozycję szpitalnego, za pozwoleniem dra odrzuciłam) i przyjmowania dwóch duphastonów dziennie, we środę mam widzenie z drem i dowiem się jakie moje dalsze losy. A czuję się świetnie!
No i wszelkim bóstwom dziękuję za to forum- jesteście cudne (... cudni czywiście!). Jak tylko opanuję m.in. wklejanie zdjęć- będę się czuła jak u siebie!
Pozdrawiam Was gorąco znad przypalonego kotleta ( bo się zaczytałam)!
O matko! Za moim oknem snieg pada!!! ("O matko"... ciekawe- gadam do siebie!)