Parcie wspominam najlepiej. Mi sie zdaje ze najgorsze jest zapodawanie oksytocyny przy zamkniętej i nie skróconej szyjce - mi np. sie w ogóle nie chciała rozwierać . mam koleżaki ktore dostały oksy przy 2 cm i po 4 godiznach miały dzidzie przy sobie. Ja piewrszy wlew miałam 9 - godzinny i rozwarcie pusciło na opuszek. Kolejne dwa cm miałam po 1,5 doby i kolejny wlew przy 2 cm - no i na 3 cm czekałam prawie 5 godzin . Z 3 cm do 10 poszło w 4 godziny. także moja faza rozwierania była mega długa.... Ale powiedzialy mi położne ze to co u mnie się dzieje w 2 dni normalnie sie dzieje w organiźmie 2-3 tygodnie przed porodem. I dlatego tak boli bo jest skumulowane. A ja sie "zepsułam" przed porodem pewnie po lekach i mój organizm zapomniał że ma rodzić ;-).
Dlatego teraz bym chciała pojechać do spzitala z rozwarciem 3-4 cm żeby po prostru juz tam nie siedzieć tyle czasu. No ale sie okaże co będzie...... NIc juz teraz nie planuje. Miałam tyle senariuszy porodów. Wyobrażałam go sobie na 1000 sposobów ale nigdy tak
Dlatego teraz bym chciała pojechać do spzitala z rozwarciem 3-4 cm żeby po prostru juz tam nie siedzieć tyle czasu. No ale sie okaże co będzie...... NIc juz teraz nie planuje. Miałam tyle senariuszy porodów. Wyobrażałam go sobie na 1000 sposobów ale nigdy tak