Melduję się...
Też codziennie czekam na jakieś info o poradach, ale widzę, że dzieciaczki karne i grzecznie wykonują polecenia cioci Magdziarki ;-) Fajnie, że u Joli i Lilianki wszystko w porządku - z tego co przeczytałam, Lilianka może już pojutrze mieć Malutką przy sobie
Ja oczywiście w dwupaku, bo nie mam teraz czasu na żadne porody ;-) Druga połowa maja to właściwie już początek sezonu nad morzem, a dla nas kupa pracy... I jestem z tym wszystkim sama, bo mąż walczy z remontem pokoju dla Maleństwa, a teść wymyślił sobie teraz zadaszanie basenu i od dwóch tygodni nawet nie pokazał się w firmie
W ciągu dnia mogę więc tylko wyskoczyć na chwilę do sklepu obok po bułki i to wszystko.
Wczoraj siedziałam w przychodni od 8 do 17, na 17 szkoła rodzenia, wróciłam do domu o 19, coś zjedliśmy, małe prasowanko i przygotowanie obiadu na dzisiaj - skończyłam o 22
To wszystko nie byłoby jeszcze takie złe, gdyby nie to, że od tygodnia około 4 każdej nocy budzi mnie potworny ból kręgosłupa i nie pozwala zasnąć przez dwie godziny... A o 7 wstaję do pracy, więc o wyspaniu mogę tylko pomarzyć
Nie muszę chyba dodawać, że nie mam jeszcze 3/4 rzeczy maluszkowych ( o praniu i prasowaniu nie wspominam), a dla siebie do szpitala prawie nic. Niestety, w Kołobrzegu nie ma sklepów czynnych po 20, więc opcja Joaś z wieczornymi zakupami odpada ;-)
Dobrze, że mam (przynajmniej potencjalnie) jeszcze tyle czasu do urodzenia Maluszka!