reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCóWKOLAND 2008--wątek glówny

CZERWCÓWKOLAND 2008

  • dobrze

    Głosów: 0 0,0%
  • że już jest

    Głosów: 0 0,0%

  • Wszystkich głosujących
    14
a ja może z innej beczki...
Dziewczynki Napiszcie proszę jak śpicie? ja uwielbiam spać na plecach z rękoma do góry :szok: może wydaje się to trochę śmieszne ale tak jest mi najwygodniej...
słyszałam jedna, że nie jest to najzdrowsza pozycja do spania :-(
 
reklama
macica ok 18 tc staje sie juz za ciezka i uciska z tylu...cos tam uciska co powoduje ze krew nie krazy jak nalezy...kurcze - zapomnialam co - ma to wplyw na ukrwienie macicy i taka pozycja nie jest zalecana. Najpiej na boku a pod noge (gorna) wlozyc sobie poduszke aby byla wyzej...i brzuszkowi bylo wygodnie
 
Mi ostatnio bardzo źle śpi się na plecach, czuję się jakby mnie brzuch przygniatał. Najwygodniej na boku z jedną nogą prostą, a drugą podkuloną, tak że brzuch mam między nogami i nie leżę na nim. Dla mnie super wygoda i śpię jak zabita. Nie mogę się rano dobudzić.
 
Cześć mamuśki przeczytałam "Was" z całego dnia i nie wiem od czego zacząć. Cieszę się, że Nasze pisanko się rozwija i jest tego nawet do czytania coraz więcej.
Moja mała urodziła się 22.02.01 ( w tłusty czwartek ) ja miałam 23 lata i zbyt duży już instynkt macierzyński żeby czekać, robić karierę zawodową itp. Zaraz potem udało mi się wrócić do tej samej firmy i pracuję już prawie 10 lat.
Dziewczyny życie to nie bajka a jak Nas do muru przyciska to nagle mamy o wiele więcej siły niż Nam się wydaje.
Dziś rozmawiałam z szefem, mamy plan rodzę i wracam do pracy.
Mam nadzieję ,że się uda (bardzo bym chciała).
Ja na razie śpię tak samo tylko strasznie się wiercę żeby zasnąć bo mąż do północy ogląda TV a mi to nie ułatwia sprawy.
 
+Witam
ja sypiam na boku zawsze , ale jednak prawda jest zeby ograniczyc spanie na wznak bo spowalnia krążenie krwi.
 
Ja ruchy mojej pierwszej dzidzi poczułam w 19 albo nawet 20 więc nie martwcie się dziewczynki jeśli jeszcze ich nie czujecie. Poza tym moja mała jest bardzo spokojnym dzieckiem to może i mniej się ruszała i w brzuszku.
Ja nawet przed chwilką czułam jak te moje nowe maleństwo się wierci chyba mu niewygodnie bo siedzę .
 
Ja teraz tez mam znow wyzwanie. W czerwcu rodze. W lipcu/sierpniu planujemy wyprowadzke. Narazie nasz dom to budowa. Polowa za nami. Dzidzia bedzie juz na swiecie gdy bedziemy wykanczac dom. Bede od rana do wieczora na budowie. Z 3 dzieci. do tego czasu musze jeszcze zdac na prawo jazdy - bo wyprowadzamy sie 14 km za miasto i bez samochodu sobie nie dam rady. Potem bede wozila agate do szkoly - do tej do ktorej uczeszcza. Czyli do miasta. i bede kursowala tam z dwojka pozostalych dzieci...Rodzina - daleko, inne wojewodztwo. Albo jestem naiwna i glupia - albo silna - bo jakos mnie to wszystko nie przeraza. wiem ze musze. No i musze. Dam rade - i Ty tez:tak:
Nie martw sie... Barta urodzilam we wrzesniu, w trakcie budowy - mieszkalismy w 5 w 2 pokojach. Moj najkochanszy maz od rana do nocy w pracy i jeszcze w tzw miedzyczasie zajmowal sie budowa. Natomiast ja przejelam wszystko w lutym. Na maksa... Zaczelo sie odkrecanie zlych decyzji podjetych pod wplywem chwili, decyzji na przedyskutowanie ktorych nie mielismy czasu. Nadmieniam, ze wtedy Bart mial niespelna pol roku, Lola ciut nad dwa lata, a Marcin czterolatek byl w przedszkolu od 9 do 15. Pierwsze pol roku to permanentne spastyczne zapalenie oskrzeli u dwojki mlodszych. W kazdym razie nie bylo latwo. Praca meza od rana do nocy oznaczala, ze wychodzil przed 8 a wracal o 22... Ja sama w "obcym" miescie (mimo kilku lat mieszkania w Warszawie nadal go nie oswoilam) bez rodziny i zadnego wsparcia w postaci opiekunki czy pani do sprzatania ... Dziennie w aucie 100km razem z dziecmi, kamienie miedzy polkami w sklepach itd... Przetrwalam. Walke z robotnikami, z dostawcami etc. Wprowadzilismy sie w polowie wrzesnia do nie wykonczonego domu. Mamy wiele do skonczenia... a w drugiej polowie pazdziernika dowiaduje sie, ze jestem w ciazy.... Szok... Chcielismy czwartego dziecka, ale potrzebowalam odpoczynku (no i nadal potrzebuje, jeszcze bardziej!!). Widac mialo byc inaczej...
Mamy nie wykonczony dom, musze do konca marca to wszystko zalatwic: drzwi wewnetrzne, porecze i barierki na schodach (klatka jest otwarta i nosze Barta na rekach). W koncu tez chce zamowic chocby materac, bo od kilku miesiecy spimy na dmuchanym... No i maz caly czas wraca pozno: 20-21... Jednak taka praca: cos za cos, takie tez jest to miasto...
Dziewczyny, nie chce sie zalic, nie uzalam sie nad soba, bo to nie lezy w mojej naturze. Chce powiedziec, ze dacie rade!!!!
 
napisała milkaaa "Nie zadreczaj sie myslami. Zycie sie toczy i nie zmienisz tego. Maluszek juz jest z Wami. To nieodwracalne. Po co sobie psuc krew"
Ja bardzo się cieszę, że zostanę mamą, a dziecko choć nie dokońca zaplanowane jest jak najbardziej chciane! Tylko ciągle wydawało mi się, że jak będę w ciąży to jeszcze bardziej "dorosnę", a tak czuję się jak gówniara. Może to dlatego, że bardziej juz dorosnąć się nie da? Od 10 roku życia byłam zdana na siebie, w wieku 18 lat wyprowadziłam się z domu i mimo tego zdałam maturę, kończę studia, mam pracę... już sama nie wiem co o tym mysleć
 
reklama
Nie martw sie to naturalne obawy, bo sytuacja bedzie zupelnie nowa, obca dla Ciebie. Dasz rad, zobaczysz. A kiedys bedziesz mloda i miala duze dzieci :)
 
Do góry