Wczoraj wieczorem bardzo bolał mnie brzuch, więc wiecie jakie myśli miałam. Dziś mam taki stres przed telefonem do położnej że nie wiem... bardzo się boje o to moje maleństwo. Mąż już na mnie krzyczy że za dużo czytam i sobie wymyślam już. Ale jak poczytałam o niedoczynności tarczycy w ciąży to mnie wręcz paraliżuje. Zbieram się w sobie żeby zadzwonić, z drugiej strony wiem, że ona jeszcze wyników może nie mieć. Jak dziś przez tel nic nie załatwię to najwyżej jutro po pracy prosto pojadę bo oczywiście dziś siedzę w pracy do późna

i nie wiem czy mdli mnie że stresu czy z ciąży