Hej czerwcowe Mamuśki!
BARDZO nieśmiało przenoszę się z grupy październikowych staraczek
Nie ukrywam, że to dzięki kochanej
@Żołna, która bardzo mnie wspierała w interpretacji moich badaniach i rozterkach w wiadomościach prywatnych. No i zapraszała tutaj
Czemu tak nieśmiało?
Bo póki co robiłam testy wczoraj i dziś, a to dopiero ok 8-9 dzień po określonej przez ginekologa owulacji, więc wciąż czuję się niepewnie. Dwie kreski na każdym z nich, chociaż dosyć blade, ale widoczne. Dodatkowo wczoraj robiłam betę po raz pierwszy, wyszła 15,19. Jutro sprawdzam przyrost i może to mi doda choć odrobinę pewności
Jeśli wszystko się potwierdzi, to będzie moja pierwsza ciąża po pierwszych staraniach EVER. Czuję się jak dziecko we mgle
Więc będę tu chyba najbardziej upierdliwą osobą pod względem głupich i prostych pytań...
I już na wstępie: jak określacie przewidywany dzień porodu? Nic z tego nie rozumiem. Niby znalazłam te kalkulatory, ale czy to możliwe, że skoro u mnie implementacja zaszła dosłownie "przed chwilą", to kalkulator na podstawie ostatniej miesiączki pokazuje, że jestem w 4 lub 5 tygodniu ciąży (co jest nierealne)?? Nie ogarniam tego
chyba, że macie jakieś inne sposoby jak to obliczyć. Może też moje bardzo długie cykle sprawiają, że ten kalkulator tak dziwnie wylicza (cykle ok 35-37 dniowe).
W związku z tym kiedy najlepiej wybrać się do ginekologa? I jak to liczyć... Bo jeśli w np. 6 tygodniu, to od którego dnia liczyć?
Jeszcze raz witam się z Wami i bardzo głęboko liczę na to, że zostanę tu już do końca, tak samo jak Wy wszystkie
Jestem póki co wręcz porażona myślą, że jestem w ciąży (mam 33 lata), wszystko we mnie szaleje jednocześnie z ekscytacji jak i niepewności, wiele obaw, wiele radości- po prostu pełne spektrum emocji...