reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe mamy 2022

No właśnie ja słyszałam że na chłopca często są pomyłki, bo pępowina w obrazie potrafi udawać susiaka..
Zresztą na połówkowym zobaczysz.
Ale bardziej wierzyłbym w badanie dna...

Ja nie mam porównania, bo mi nie zgadywali jeszcze płci na USG może 14.12 coś powie...

Ja się nie doszczepiam (jeśli się liczy), moja kuzynka nie szczepiona (tp ma na początku maja) i się w ciąży nie zamierza szczepić.
Ja miałam być chłopcem. Właśnie dlatego ze pępowinę miałam między nogami 😅
 
reklama
A są tu jeszcze jakieś ancymony, które się nie szczepiły i raczej nie zamierzają? Bo my z mężem aktualnie jednak raczej nie planujemy i wydaje mi się że jestem tu w mniejszości [emoji848]
Ja i mąż też nie jesteśmy zaszczepieni i póki co gdzieś mi przeszło przez myśl żeby się zaszczepić w drugim trymestrze ale boję się, że gdyby po szczepionce miało się coś wydarzyć to nie wybaczyłabym sobie do końca życia. Z drugiej strony jak zachoruje to też może być słabo... 🙄 nie wiem jak ugryźć temat. Lekarz na pewno będzie doradzał szczepienie ale ja póki co jestem w kropce 🤷‍♀️
 
Ja i mąż też nie jesteśmy zaszczepieni i póki co gdzieś mi przeszło przez myśl żeby się zaszczepić w drugim trymestrze ale boję się, że gdyby po szczepionce miało się coś wydarzyć to nie wybaczyłabym sobie do końca życia. Z drugiej strony jak zachoruje to też może być słabo... 🙄 nie wiem jak ugryźć temat. Lekarz na pewno będzie doradzał szczepienie ale ja póki co jestem w kropce 🤷‍♀️
Każda z nas musi podjąć decyzję samodzielnie... Mnie lekarz jeszcze nie próbował przekonywać do doszczepiania się, ale decyzji nie zmienię.

Po porodzie do mleka matki też przeciwciała przenikają. Może nie w takiej ilości, ale jednak organizm dziecka też jest dużo mniejszy i słabszy.
 
Ja jestem nie zaszczepiona... Nie że jestem antyszczepionkowcem czy cos.. Ale póki co nie zamierzam się szczepic.. Mój mąż nie ma śledziony ani migdałów.. Jego odporność jest słaba.. I lekarze sami nie wiedzą czy go szczepic czy nie.. Jedni mówią tak.. Drudzy żeby nie.. A ja? Ja się boję. Nie wiem co jest prawda co nie.. Może zaszczepie się już na jesień.. Teraz nie chce przyjmować żadnej dawki. Bo nienwiem jak bym zareagowała..
Ja pracuje w domu. Mąż też.. Nie podróżujemy bo ciąża także narazie nie jesteśmy zaszczepieni
@stelle to ja właśnie mam podobnie.. Ogólnie jestem za szczepionkami, ale jakoś mam poczucie, że tej nie ufam. Za mało przebadana dla mnie, za dużo różnych wątpliwości, zmieniających się zdań i wniosków.. Najpierw mówili że po niej się nie będzie chorować, potem że będzie ale słabiej, później że zaszczepieni nie zarażają, a teraz jednak zarażają.. Ciągle się zmienia i mam poczucie, że nikt nie wie jak jest i to eksperyment na żywym organizmie.. W poprzedniej ciąży słyszałam że nie szczepić kobiet w ciąży, potem słyszałam że szczepić ale w 3 trymestrze, a teraz się zmieniło, że koniecznie w drugim. To może za chwilę że lepiej jednak nie? I chyba przez to że przechorowałam to czuje się aktualnie trochę odporna i mam mniejszy strach przed chorobą przez co jednak na razie rezygnuje ze szczepienia.. I tak się zastanawiałam czy jest ktoś oprócz mnie, bo raczej widzę że część już zaszczepiona a czesc się zastanawia ale nad 3 dawka [emoji848]
 
A są tu jeszcze jakieś ancymony, które się nie szczepiły i raczej nie zamierzają? Bo my z mężem aktualnie jednak raczej nie planujemy i wydaje mi się że jestem tu w mniejszości [emoji848]
Ja nie jestem zaszczepiona i w ciąży nie zamierzam. Przed tą całą wpadką miałam mysli że się zaszczepie, ale tylko dlatego że po macierzyńskim chciałam z koleżankami na tydzień polecieć sobie na jakieś tygodniowe wakacje, (jak po pierwszym macierzyńskim) wiecie taki babski wypad, a że wszystkie te moje koleżanki zaszczepione to tylko ja bym pewnie miała jakieś problemy, albo ograniczenia co do kraju, albo jakieś test przed i chciałam tego uniknąć. Mąż z początku mówił że nie będzie się szczepil, teraz w sumie zmienił zdanie bo jest jedyny w pracy nie zaszczepiony, no i zaczynają wprowadzać ograniczenia dla nas ancymonow 😁 poza tym poród przed nim więc lepiej niech już pójdzie. Chociaż ja się boje strasznie, moja babcia po pierwszej dawce ledwo przeżyła i skończyła z udarem... Kilka.osob po szczepionce zmarło. (Moja mama - pracownik medyczny, w szpitalu więc mam informacje z życia a nie tylko z tv) w ciąży boje się wysokiej gorączki, że nie będzie dało się jej zbić i że to zaszkodzi dzidziusiowi. Apropo ja też miałam dziś USG prenetalne, na ten moment wszystkim ok, ale czekam jeszcze na wyniki krwi 😊 sorki też że mało się udzielam, ale.to.wszystko na nas spadło z dnia na dzień (dla nie wtajemniczonych, totalna wpadka po drugiej cesarce, którą miałam w maju). Powoli dopiero oswajamy się z myślą że jednak będziemy mieli 3 dziecko. Ale ucieszyłam się dzisiaj że wszystko ok, mimo stresu chyba największego, bo przecież nie brałam ani kwasu foliowego, dieta też byle jaka, a tu dwie krechy.
 
@stelle to ja właśnie mam podobnie.. Ogólnie jestem za szczepionkami, ale jakoś mam poczucie, że tej nie ufam. Za mało przebadana dla mnie, za dużo różnych wątpliwości, zmieniających się zdań i wniosków.. Najpierw mówili że po niej się nie będzie chorować, potem że będzie ale słabiej, później że zaszczepieni nie zarażają, a teraz jednak zarażają.. Ciągle się zmienia i mam poczucie, że nikt nie wie jak jest i to eksperyment na żywym organizmie.. W poprzedniej ciąży słyszałam że nie szczepić kobiet w ciąży, potem słyszałam że szczepić ale w 3 trymestrze, a teraz się zmieniło, że koniecznie w drugim. To może za chwilę że lepiej jednak nie? I chyba przez to że przechorowałam to czuje się aktualnie trochę odporna i mam mniejszy strach przed chorobą przez co jednak na razie rezygnuje ze szczepienia.. I tak się zastanawiałam czy jest ktoś oprócz mnie, bo raczej widzę że część już zaszczepiona a czesc się zastanawia ale nad 3 dawka [emoji848]
Koleżanka też załapała covid w 11 tyg i ona mówi że jej to na rękę. Czuje się dobrze a do terminu porodu będzie miała paszport ozdrowieńca więc jest spokojna że nikt nie będzie dręczył jej w szpitalu 🤷‍♀️
Ja też nie jestem żadnym antyszczepionkowcem, ale dokładnie tak jak piszesz - ta szczepionka to jakiś eksperyment, nikt mi nie powie ze to było testowane... Niby czemu mamy jeszcze rok czekać na podanie dokładnej listy skutków ubocznych itd? 🙄
Babcia od męża jak przyjęła drugą dawkę to akurat odprawiła urodziny dziadka. Przyjechaliśmy trochę wcześniej i rzuciłam kotwicę w kuchni bo okazało się że babcia leży bez kontaktu 🙈 ciocia jest pielęgniarką więc opanowała sytuację ale autentycznie babcia przespała całą imprezę a na drugi dzień nawet nie pamiętała że była prowadzona do toalety i chwilę z nami rozmawiała. Teraz się z tego śmiejemy bo zabawnie było otworzyć lodówkę i kombinować co babcia miała w planach podać na kolacje 😜 a tam jest zawsze wyżerka na całego, więc w trzy babki spędziłyśmy całe urodziny w kuchni i zadbalysmy żeby było co jeść 😃
Także nie wyobrażam sobie że miałabym tak przejść teraz tą szczepionkę 🙈 jak bym doszła do siebie to pewnie umierałabym że strachu czy z dzieckiem wszystko dobrze
 
Ja nie jestem zaszczepiona i w ciąży nie zamierzam. Przed tą całą wpadką miałam mysli że się zaszczepie, ale tylko dlatego że po macierzyńskim chciałam z koleżankami na tydzień polecieć sobie na jakieś tygodniowe wakacje, (jak po pierwszym macierzyńskim) wiecie taki babski wypad, a że wszystkie te moje koleżanki zaszczepione to tylko ja bym pewnie miała jakieś problemy, albo ograniczenia co do kraju, albo jakieś test przed i chciałam tego uniknąć. Mąż z początku mówił że nie będzie się szczepil, teraz w sumie zmienił zdanie bo jest jedyny w pracy nie zaszczepiony, no i zaczynają wprowadzać ograniczenia dla nas ancymonow [emoji16] poza tym poród przed nim więc lepiej niech już pójdzie. Chociaż ja się boje strasznie, moja babcia po pierwszej dawce ledwo przeżyła i skończyła z udarem... Kilka.osob po szczepionce zmarło. (Moja mama - pracownik medyczny, w szpitalu więc mam informacje z życia a nie tylko z tv) w ciąży boje się wysokiej gorączki, że nie będzie dało się jej zbić i że to zaszkodzi dzidziusiowi. Apropo ja też miałam dziś USG prenetalne, na ten moment wszystkim ok, ale czekam jeszcze na wyniki krwi [emoji4] sorki też że mało się udzielam, ale.to.wszystko na nas spadło z dnia na dzień (dla nie wtajemniczonych, totalna wpadka po drugiej cesarce, którą miałam w maju). Powoli dopiero oswajamy się z myślą że jednak będziemy mieli 3 dziecko. Ale ucieszyłam się dzisiaj że wszystko ok, mimo stresu chyba największego, bo przecież nie brałam ani kwasu foliowego, dieta też byle jaka, a tu dwie krechy.
To super ze wszystko gra! Myślę że jeszcze chwila i zaczniecie łapać już całkiem co się wydarzyło i w ogóle [emoji4]
 
Koleżanka też załapała covid w 11 tyg i ona mówi że jej to na rękę. Czuje się dobrze a do terminu porodu będzie miała paszport ozdrowieńca więc jest spokojna że nikt nie będzie dręczył jej w szpitalu [emoji2368]
Ja też nie jestem żadnym antyszczepionkowcem, ale dokładnie tak jak piszesz - ta szczepionka to jakiś eksperyment, nikt mi nie powie ze to było testowane... Niby czemu mamy jeszcze rok czekać na podanie dokładnej listy skutków ubocznych itd? [emoji849]
Babcia od męża jak przyjęła drugą dawkę to akurat odprawiła urodziny dziadka. Przyjechaliśmy trochę wcześniej i rzuciłam kotwicę w kuchni bo okazało się że babcia leży bez kontaktu [emoji85] ciocia jest pielęgniarką więc opanowała sytuację ale autentycznie babcia przespała całą imprezę a na drugi dzień nawet nie pamiętała że była prowadzona do toalety i chwilę z nami rozmawiała. Teraz się z tego śmiejemy bo zabawnie było otworzyć lodówkę i kombinować co babcia miała w planach podać na kolacje [emoji12] a tam jest zawsze wyżerka na całego, więc w trzy babki spędziłyśmy całe urodziny w kuchni i zadbalysmy żeby było co jeść [emoji2]
Także nie wyobrażam sobie że miałabym tak przejść teraz tą szczepionkę [emoji85] jak bym doszła do siebie to pewnie umierałabym że strachu czy z dzieckiem wszystko dobrze
Ja właśnie o dziecie się obawiam jakoś tak najmocniej.. A tu niestety ostatecznie nie wiem co lepsze, ale zaszczepić się boję.. Paszport ozdrowieńca jest niestety tylko pół roku, czyli mi gdzieś wygaśnie w okolicy marca także do porodu to nici z niego [emoji17]
 
reklama
Ja rozmawiałam z 2 lekarzami. I oboje jedno głoście mówią żeby się wstrzymać.
2x przeszłam covida
2x się szczepiłam - paszport mam do końca lipca ważny
Jak będę chciała to mogę się zaszczepić po porodzie.
 
Do góry