reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe mamy 2022

reklama
Bardzo fajny doktor i to w dodatku na nfz! :D Wyslal mnie najpierw na ocenę wielkości pecherzyka ciążowego, które mam mieć we wtorek, a w piątek za tydzień do niego znów przyjść. Bo się okazuje ze jest to jeszcze młodsza ciąża którą bardzo szybko wyłapałam. Liczyliśmy ze wedlug kalendarza rozpoczęłabym 6+3 dni, ale zdecydowanie nie. To moze byc początek 5 tygodnia. [emoji28]
To super, ale był już pęcherzyk ciążowy, a zarodek był czy to za szybko? Jestem zielona w tych tematach bo to też moja pierwsza ciąża dopiero. Ja dzisiaj mam 5+1
 
U mnie też 1 ciąża, byłam we wtorek według USG było 5+6 ale zarodka jeszcze nie było. Za to pęcherzyk wielkość 1.6cm i ciałko zoltkowe 0.3 cm i lekarz powiedział że lada moment będzie serduszko:)
Teraz kolejna wizyta w poniedziałek będzie to ok 6+5 według USG i 7+1 według OM mam nadzieję że już zobaczę moje wypragnione i wyczekane serduszko
To super, ale był już pęcherzyk ciążowy, a zarodek był czy to za szybko? Jestem zielona w tych tematach bo to też moja pierwsza ciąża dopiero. Ja dzisiaj mam 5+1
 
Hej :) u mnie termin z OM na 28 czerwca. Czuję się tutaj taka do tyłu bo dziewczyny już po pierwszych wizytach a ja dopiero swoją umówiłam na 2 listopada. To moja 2 ciąża jestem również mamą z grudnia 2019. Damy radę 💪
Serdeczne gratulacje, witam koleżankę z grudniówek 2019 😊 było nas wtedy trochę dziewczy,
 
U mnie też 1 ciąża, byłam we wtorek według USG było 5+6 ale zarodka jeszcze nie było. Za to pęcherzyk wielkość 1.6cm i ciałko zoltkowe 0.3 cm i lekarz powiedział że lada moment będzie serduszko:)
Teraz kolejna wizyta w poniedziałek będzie to ok 6+5 według USG i 7+1 według OM mam nadzieję że już zobaczę moje wypragnione i wyczekane serduszko
Ja będę mieć wizytę w 6+2, a wg OM jakieś 7+0 więc liczę że będzie już serduszko [emoji846] już się nie mogę doczekać
 
Dziewczyny może mi coś doradzicie, temat z innej beczki.
Jutro jadę na tydzień do rodziców. Oprócz tego, ze jestem w ciązy (ponad 3 lata staran 2 poronienia) w niedziele odnowiła mi się kontuzja kolana ale wydaje sie, ze wszystko ok, dzisiaj mam ortopede. Problem jest taki, ze moja mama jest ekstremalnie nadopiekuncza, do tego uwielbia się bawic w lekarza, stawiac diagnozy, mówi co mam robić, czego nie robic, zawsze wie najlepiej co będzie dla mnie najlepsze.
Od razu po wizycie do niej dzwonilam, ze jest serduszko i wszystko ok (rozmowa 10min). Jak juz wszystko opowiedzialam, to oczywiscie kazala mi natychmiast jechac do domu i nigdzie nie chodzic bo kolano. Po godzinie dzwoni drugi raz, zebym jeszcze raz na spokojnie jej wszystko opowiedziala[emoji28] jak rozmawiałam z tatem to mowi, ze mama bardziej wszystko przezywa ode mnie [emoji3]

Teraz tylko codzienne telefony wysluchuje wiec luz, ale jak przyjade to dopiero mama bedzie miala pole do popisu. Wiem, ze będzie mnie traktowac wręcz jak osobę niepełnosprawną np. będzie rezim lezenia i robienie sniadań pod moje zachcianki i przynoszenie mi ich do pokoju, czy bieganie za mna z kapciami mimo ze nigdy ich nie nosze ale to nie dociera.

Na nic zdaja sie moje prośby, groźby, tlumaczenia. Strasznie mnie to irytuje, bo nie chce zeby ktos mi non stop uslugiwał i mowil co mam robic. Boje się ze po 2 dniach się spakuje i wrócę do domu[emoji3] Jakies rady? Uzbroic sie w cierpliwosc, zakladac zatyczki do uszu, zamknac sie w pokoju na klucz? [emoji28]
 
Dziewczyny może mi coś doradzicie, temat z innej beczki.
Jutro jadę na tydzień do rodziców. Oprócz tego, ze jestem w ciązy (ponad 3 lata staran 2 poronienia) w niedziele odnowiła mi się kontuzja kolana ale wydaje sie, ze wszystko ok, dzisiaj mam ortopede. Problem jest taki, ze moja mama jest ekstremalnie nadopiekuncza, do tego uwielbia się bawic w lekarza, stawiac diagnozy, mówi co mam robić, czego nie robic, zawsze wie najlepiej co będzie dla mnie najlepsze.
Od razu po wizycie do niej dzwonilam, ze jest serduszko i wszystko ok (rozmowa 10min). Jak juz wszystko opowiedzialam, to oczywiscie kazala mi natychmiast jechac do domu i nigdzie nie chodzic bo kolano. Po godzinie dzwoni drugi raz, zebym jeszcze raz na spokojnie jej wszystko opowiedziala[emoji28] jak rozmawiałam z tatem to mowi, ze mama bardziej wszystko przezywa ode mnie [emoji3]

Teraz tylko codzienne telefony wysluchuje wiec luz, ale jak przyjade to dopiero mama bedzie miala pole do popisu. Wiem, ze będzie mnie traktowac wręcz jak osobę niepełnosprawną np. będzie rezim lezenia i robienie sniadań pod moje zachcianki i przynoszenie mi ich do pokoju, czy bieganie za mna z kapciami mimo ze nigdy ich nie nosze ale to nie dociera.

Na nic zdaja sie moje prośby, groźby, tlumaczenia. Strasznie mnie to irytuje, bo nie chce zeby ktos mi non stop uslugiwał i mowil co mam robic. Boje się ze po 2 dniach się spakuje i wrócę do domu[emoji3] Jakies rady? Uzbroic sie w cierpliwosc, zakladac zatyczki do uszu, zamknac sie w pokoju na klucz? [emoji28]
Przeprosić i powiedziec ze Twoje życie i ze ona za Ciebie go nie przezyje. Powiedziec wprost ze Ci to nie pasuje i ze jestes bardziej zmeczona nią niz wszystkim.
 
reklama
Dziewczyny może mi coś doradzicie, temat z innej beczki.
Jutro jadę na tydzień do rodziców. Oprócz tego, ze jestem w ciązy (ponad 3 lata staran 2 poronienia) w niedziele odnowiła mi się kontuzja kolana ale wydaje sie, ze wszystko ok, dzisiaj mam ortopede. Problem jest taki, ze moja mama jest ekstremalnie nadopiekuncza, do tego uwielbia się bawic w lekarza, stawiac diagnozy, mówi co mam robić, czego nie robic, zawsze wie najlepiej co będzie dla mnie najlepsze.
Od razu po wizycie do niej dzwonilam, ze jest serduszko i wszystko ok (rozmowa 10min). Jak juz wszystko opowiedzialam, to oczywiscie kazala mi natychmiast jechac do domu i nigdzie nie chodzic bo kolano. Po godzinie dzwoni drugi raz, zebym jeszcze raz na spokojnie jej wszystko opowiedziala[emoji28] jak rozmawiałam z tatem to mowi, ze mama bardziej wszystko przezywa ode mnie [emoji3]

Teraz tylko codzienne telefony wysluchuje wiec luz, ale jak przyjade to dopiero mama bedzie miala pole do popisu. Wiem, ze będzie mnie traktowac wręcz jak osobę niepełnosprawną np. będzie rezim lezenia i robienie sniadań pod moje zachcianki i przynoszenie mi ich do pokoju, czy bieganie za mna z kapciami mimo ze nigdy ich nie nosze ale to nie dociera.

Na nic zdaja sie moje prośby, groźby, tlumaczenia. Strasznie mnie to irytuje, bo nie chce zeby ktos mi non stop uslugiwał i mowil co mam robic. Boje się ze po 2 dniach się spakuje i wrócę do domu[emoji3] Jakies rady? Uzbroic sie w cierpliwosc, zakladac zatyczki do uszu, zamknac sie w pokoju na klucz? [emoji28]
Powiedz mamie, że masz wskazania do używania ruchu w miarę sil i możliwości [emoji6]
Ja z kolei tak mam z mężem.. nawet jak wstaję na siku to chce mi rękę podawać żeby mnie podnieść z łóżka [emoji50] z jedzeniem to samo.. "powiedz co tylko chcesz, na co masz ochotę, polecę kupic".. nawet jak to jest już tuż przed snem.. ostatnio reklama żelków, ja już się układam do lulania i mowie, ze zjadła bym sobie żelki.. on będzie szedł kupić.. na co ja, że nie że jak już to rano, teraz idę spać, a żelki to nienajlepszy pomysł przed snem. Ok. Wczoraj nabąknęłam o orzeszkach laskowych..mąż pójdzie kupić.. mowie, nie no spoko, rano mi kupisz.. poszłam spać.. wstaje w nocy na siku, a ten typ wyskakuje z orzeszkami, dumny z siebie, bo poszedl kupić jak spalam.. I nie wiem czy kochać czy już dusić [emoji6]
 
Do góry