reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe mamy 2022

@Eevee ja po stracie w 2019 i urodzeniu synka z Zespołem Edwardsa w zeszłym roku, gdzie pierwszym alarmem, że nie wszystko gra była właśnie beta.. Najpierw przyrost po 100% a w kolejnym tyg już tylko 53%. Wiem ile nerwów mi to zjadło i wiem, że dobra beta na tym etapie również może nic nie oznaczać. Tym razem jakaś spokojniejsza jestem.. Chociaż wiem, że jakby mnie z dnia na dzień jak rok temu przestały boleć piersi to zalałabym się łzami [emoji3064]
Odwieczny problem "żyć w błogiej nieświadomości", czy "lepiej wiedzieć, by się przygotować"... Tylko że nie wiem czy się da "przygotować", a nadzieja to bardzo podstępna bestia...
Myślę, że wszystko zależy od etapu na którym się jest. Każda kolejna strata determinuje podejście.. W drugiej ciąży chciałam wiedzieć wszystko. I strasznie mnie denerwowało jak ktoś mi mówił żebym odpuściła, że niepotrzebnie badałam bhcg, że niepotrzebnie czytam zagraniczne opracowania medyczne, siedzę na forum i otaczam się osobami z podobnymi problemami. Jak nie ja, ale totalnie nie chciałam dawać sobie nadziei tam, gdzie czułam, że nie ma na nią miejsca. I wbrew temu co wszyscy mówili, że wszystko będzie dobrze to wiedziałam, że nie będzie. Nie uchroniło mnie to od bólu, ale myślę, że choć trochę pozwoliło to wszystko łatwiej przejść [emoji848] teraz mam chyba w sobie więcej spokoju, bo wiem, że co ma być to będzie, a ja niestety totalnie nie mam na to wpływu [emoji6] i jakos tak wierzę, że będzie dobrze i nawet przychodzi mi do głowy jak czytam posty tych, które się martwią, że chciałabym je tak po prostu przytulić żeby się nie martwiły na zapas [emoji3590]
 
reklama
Powiedziałabym, że zapowiada się dziewczyna wg starodawnych przepowiadan 😂🤣😅
Heheh 😅 Była by Rozalka. Ale szczerze mówiąc byle by zdrowe było.. Mam wyprawkr cała dla chłopca.. Po zmarłym Synku.. I było by mi ciężko ubrać w jego ciuszki kolejne dziecko.. Za dużo przykrych wspomnień. Więc dziewczynka poniekąd by mi ułatwiła to wszystko. Ale tak jak mówię po tym wszystkim najważniejsze jest zdrowie maluszka
 
@Eevee ja po stracie w 2019 i urodzeniu synka z Zespołem Edwardsa w zeszłym roku, gdzie pierwszym alarmem, że nie wszystko gra była właśnie beta.. Najpierw przyrost po 100% a w kolejnym tyg już tylko 53%. Wiem ile nerwów mi to zjadło i wiem, że dobra beta na tym etapie również może nic nie oznaczać. Tym razem jakaś spokojniejsza jestem.. Chociaż wiem, że jakby mnie z dnia na dzień jak rok temu przestały boleć piersi to zalałabym się łzami [emoji3064]Myślę, że wszystko zależy od etapu na którym się jest. Każda kolejna strata determinuje podejście.. W drugiej ciąży chciałam wiedzieć wszystko. I strasznie mnie denerwowało jak ktoś mi mówił żebym odpuściła, że niepotrzebnie badałam bhcg, że niepotrzebnie czytam zagraniczne opracowania medyczne, siedzę na forum i otaczam się osobami z podobnymi problemami. Jak nie ja, ale totalnie nie chciałam dawać sobie nadziei tam, gdzie czułam, że nie ma na nią miejsca. I wbrew temu co wszyscy mówili, że wszystko będzie dobrze to wiedziałam, że nie będzie. Nie uchroniło mnie to od bólu, ale myślę, że choć trochę pozwoliło to wszystko łatwiej przejść [emoji848] teraz mam chyba w sobie więcej spokoju, bo wiem, że co ma być to będzie, a ja niestety totalnie nie mam na to wpływu [emoji6] i jakos tak wierzę, że będzie dobrze i nawet przychodzi mi do głowy jak czytam posty tych, które się martwią, że chciałabym je tak po prostu przytulić żeby się nie martwiły na zapas [emoji3590]
Kochana mam podobna historie do ciebie.. Nie mielismy co prawda ze. Ale mutacje de novo.. I też dużo czytałam i wogole dziwne przeczucia miałam w ciąży.. W tamtej mimo że niewiedziałam że mam chore dziecko pod sercem baardzo byłam zestresowana.. I w tej ciąży o dziwio jestem spokojna. Wiadomo ze myślę zeby zdrowe było itp.. Ale nie mam tego przeczucia co w poprzedniej ciąży
 
Tak najlepiej! [emoji4]

Trochę Wam zazdroszczę tych wizyt a jednocześnie sama nie chce iść wcześniej niż w połowie 7 tyg.. Gdyby wypadało że mój lekarz by przyjmował w dniu 6+5 to bym wtedy poszła, a tak to chyba pójdę 6+3 z nadzieją że będzie malutki bobas z bijącym sercem [emoji3590]
Ja też trochę zazdroszczę, bo wizytę mam dopiero 28.10 ( to będzie 6+5 wg OM) i cały czas bije się z myślami czy nie pójść wcześniej ale zwyczajnie boje się że nie za dużo będzie widać i się zestresuje. Bete zbadałam w zeszłym tygodniu tylko żeby potwierdzić i zobaczyć czy przyrasta.
Muszę się uzbroić w cierpliwość i pozytywne myśli [emoji4]
 
Kochana mam podobna historie do ciebie.. Nie mielismy co prawda ze. Ale mutacje de novo.. I też dużo czytałam i wogole dziwne przeczucia miałam w ciąży.. W tamtej mimo że niewiedziałam że mam chore dziecko pod sercem baardzo byłam zestresowana.. I w tej ciąży o dziwio jestem spokojna. Wiadomo ze myślę zeby zdrowe było itp.. Ale nie mam tego przeczucia co w poprzedniej ciąży
U nas w gruncie rzeczy też de novo, bo nasze kariotypy nie wskazują na żadne nieprawidłowości.. Ja w tamtej ciąży byłam spięta od razu przez fakt pierwszej, ale nastawienie miałam dobre, choć bardzo byłam wyczulona. Zrobiłam betę w 4+3 i 4+5 i był 100% przyrost, więc powinnam się cieszyć, ale jak tylko w 5+3 poczułam że mnie piersi przestały boleć to zrobiłam kolejna betę, gdzie przyrost był za mały i lekarz też powiedział że ciaza jakąś taka młodsza ale trzeba czekać. Cały czas czułam się jak na bombie. Nawet kiedy wracałam z prenatalnych na których usłyszałam że wszystko gra (!!!) miałam poczucie, że coś jest nie tak. Tydzień później przyszedł list ze statystyka pappa powalający z nóg. Razem z badaniem usg u innego lekarza które zrobiłam 3dni pozniej już nie było złudzeń.. Amnio i kolejne usg potwierdziło. Chociaż jeszcze w 16tyg trafił się lekarz który mi powiedział, że "on tu takich dużych nieprawidłowości nie widzi jak napisał tamten Lekarz" [emoji2368] stąd teraz po stokroć wiem, że każda diagnozę trzeba potwierdzać, bo co lekarz to diagnoza [emoji85]
 
Ja też trochę zazdroszczę, bo wizytę mam dopiero 28.10 ( to będzie 6+5 wg OM) i cały czas bije się z myślami czy nie pójść wcześniej ale zwyczajnie boje się że nie za dużo będzie widać i się zestresuje. Bete zbadałam w zeszłym tygodniu tylko żeby potwierdzić i zobaczyć czy przyrasta.
Muszę się uzbroić w cierpliwość i pozytywne myśli [emoji4]
Czekaj cierpliwie z nami! [emoji3590] Będzie nam to wynagrodzone! [emoji16]
 
U nas w gruncie rzeczy też de novo, bo nasze kariotypy nie wskazują na żadne nieprawidłowości.. Ja w tamtej ciąży byłam spięta od razu przez fakt pierwszej, ale nastawienie miałam dobre, choć bardzo byłam wyczulona. Zrobiłam betę w 4+3 i 4+5 i był 100% przyrost, więc powinnam się cieszyć, ale jak tylko w 5+3 poczułam że mnie piersi przestały boleć to zrobiłam kolejna betę, gdzie przyrost był za mały i lekarz też powiedział że ciaza jakąś taka młodsza ale trzeba czekać. Cały czas czułam się jak na bombie. Nawet kiedy wracałam z prenatalnych na których usłyszałam że wszystko gra (!!!) miałam poczucie, że coś jest nie tak. Tydzień później przyszedł list ze statystyka pappa powalający z nóg. Razem z badaniem usg u innego lekarza które zrobiłam 3dni pozniej już nie było złudzeń.. Amnio i kolejne usg potwierdziło. Chociaż jeszcze w 16tyg trafił się lekarz który mi powiedział, że "on tu takich dużych nieprawidłowości nie widzi jak napisał tamten Lekarz" [emoji2368] stąd teraz po stokroć wiem, że każda diagnozę trzeba potwierdzać, bo co lekarz to diagnoza [emoji85]
Masakra. Jednak instynkt to instynkt... U nas badanie były ok.. Całe 9mies było dobrze.. Bo lekarz niczego nie zauważył..
Ale wierzę że ta Ciąża będzie lekiem na moje złamane serce.. I będzie wynagrodzone to całe cierpienie
 
Masakra. Jednak instynkt to instynkt... U nas badanie były ok.. Całe 9mies było dobrze.. Bo lekarz niczego nie zauważył..
Ale wierzę że ta Ciąża będzie lekiem na moje złamane serce.. I będzie wynagrodzone to całe cierpienie
Niestety u nas w otoczeniu też urodziło się już martwe dziecko jakoś mocno zdeformowane i wyszło, że to przez wadę genetyczną dominującą - kolejne ciąże przez to obciążenie - 50% szans na powtórkę z rozrywki :-/
(Chyba odpuszczają starania, tym bardziej że ona ma tam inne dolegliwości i chyba będą chcieli adoptować)
 
reklama
@Jetkaa tak właśnie liczę że teraz będzie [emoji3590] mamy u góry aniołki do opieki [emoji72]
Niestety u nas w otoczeniu też urodziło się już martwe dziecko jakoś mocno zdeformowane i wyszło, że to przez wadę genetyczną dominującą - kolejne ciąże przez to obciążenie - 50% szans na powtórkę z rozrywki :-/
(Chyba odpuszczają starania, tym bardziej że ona ma tam inne dolegliwości i chyba będą chcieli adoptować)
Nigdy nie zrozumiem jak niektóre wady mogą zostać przeoczone na usg.. Widziałam ile można zobaczyć, jak drobne szczegóły widać i naprawdę nie wiem jak można czasem przeoczyć tak ogromne wady [emoji2368]

Współczuje takim osobom, które z góry już mają takie obciążenie.. Niestety takich jest mnóstwo [emoji17]
 
Do góry