reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe mamy 2022

A moje dzieci akurat drobne, i zawsze nawet dłużej woziłam w gondoli, chyba tak do 7 miesiąca z tego co pamiętam :)
Ale moje też się nie garnęły do siadania za specjalnie :p
Moje dzieciaki spore, córa 56cm i 4kg, syn 57cm i 3,65kg i syn 58cm i 4,13 kg, do spacerówki wkładaliśmy jak już dobrze sami siedzieli, ale zawsze ta gondola w wózku była duża.
 
reklama
Ja mam taką spacerówkę, którą można położyć na płasko. Zobaczymy jak wyjdzie ;)
Te nasze też można było na płasko (w wozkach chlopcow, u corki spacerowka byla tylko siedząca), ale jednak plecki nie miały takiego podparcia jak w gondoli. To jeszcze były spacerówki starego typu.. a dzieciaki siadały nam w wieku 5 miesięcy, jak miały te pół roku to już ładnie siedzieli.
 
Te nasze też można było na płasko (w wozkach chlopcow, u corki spacerowka byla tylko siedząca), ale jednak plecki nie miały takiego podparcia jak w gondoli. To jeszcze były spacerówki starego typu.. a dzieciaki siadały nam w wieku 5 miesięcy, jak miały te pół roku to już ładnie siedzieli.
Wiesz co mnie najbardziej denerwuje. Że ja nic nie mogę zaplanować. Nawet tego jak długo dzieciak będzie jeździł w gondoli. Właśnie wczoraj myślałam o tym, że ucieka mi kontrola nad wszystkim i muszę się chyba nauczyć z tym teraz żyć ;)
 
Wiesz co mnie najbardziej denerwuje. Że ja nic nie mogę zaplanować. Nawet tego jak długo dzieciak będzie jeździł w gondoli. Właśnie wczoraj myślałam o tym, że ucieka mi kontrola nad wszystkim i muszę się chyba nauczyć z tym teraz żyć ;)
Dzieciaki iich rozwój ciężko zaplanować z dokładnością do miesiąca... Moja zaczęła siadać w wieku 9mies, w 10-11 zaczynała wstawać a 'poszla' dopiero w 13... Co do zasady aktywności fizycznej jej nie pociągały :-p
Nawet dopiero na sylwestra zaczęła się przekręcać z brzuszka na plecy... Mając już pół roczku...
 
Wiesz co mnie najbardziej denerwuje. Że ja nic nie mogę zaplanować. Nawet tego jak długo dzieciak będzie jeździł w gondoli. Właśnie wczoraj myślałam o tym, że ucieka mi kontrola nad wszystkim i muszę się chyba nauczyć z tym teraz żyć ;)
Hehe no nie wszystko musi być w życiu zaplanowane ;) a już po co planować ile dziecko będzie jeździć w gondoli to nie wiem :p zobaczysz w praniu jak Tobie i dziecku będzie wygodniej :)
 
Wiesz co mnie najbardziej denerwuje. Że ja nic nie mogę zaplanować. Nawet tego jak długo dzieciak będzie jeździł w gondoli. Właśnie wczoraj myślałam o tym, że ucieka mi kontrola nad wszystkim i muszę się chyba nauczyć z tym teraz żyć ;)
o to ja mam podobnie... nawet ostatnio na terapii przerabiałam temat tego, że ja ogólnie jestem chyba mało elastyczna, lubię mieć wszystko poplanowane, wiedzieć czego dokładnie się spodziewać i najlepiej kiedy... a ciąża i macierzyństwo zupełnie nie współgrają z taką moją cechą :/
 
Te nasze też można było na płasko (w wozkach chlopcow, u corki spacerowka byla tylko siedząca), ale jednak plecki nie miały takiego podparcia jak w gondoli. To jeszcze były spacerówki starego typu.. a dzieciaki siadały nam w wieku 5 miesięcy, jak miały te pół roku to już ładnie siedzieli.
Dla mnie opcja rozkładania na płasko to must have spacerówki. Moje dzieci często śpią w wózkach, zwłaszcza latem, a na wyjazdach wakacyjnych to już w ogóle wszystkie dzienne drzemki tylko w wózku.
 
U nas w górach wozkow używa sietak do momentu pierwszego śniegu.. Później takie dzieciątka wozimy w sankach.. Takich co się pcha.. Taka gondola ale sanie 😅 także u nas gondola przyda się do listopada.. Później sanki.
 
reklama
Na szczęście kalendarzowego 😅 non stop infekcje. Córka na koniec roku zachorowała na anginę, 2 tygodnie w domu. Później covid, 4 tygodnie w domu. A dziś miałyśmy kontrolę po zapaleniu płuc i ma nową infekcję już. Syn do Przedszkola proszedl na 2 dni i wrócił z katarem... Dzieci piją codziennie sok z Czarnego bzu, suplementujemy witaminę d. Codzień spacery, w domu chodzi nawilżacz i oczyszczać. Ale jak czasami czekam w szatni Przedszkola, to czuję się jak w przychodni. Dzieciaki wypluwają płuca, zielone gluty do brody. A ja jestem taka, że zwrócę uwagę. Więc kilka kłótni w szatni z rodzicami mam już za sobą 😅
 
Do góry