ja jestem tego zdania ważne aby dziecko było zdrowe a waga nie ważna aż takJa do tej pory to pewnie ze12 kg przytyłam.2 tygodnie temu było 69 to teraz może nawet i 13.Boję się ,że skończę z wagą ponad 80kg.Chłopak niby mówi,że tak bardzo nie widać po mnie,ale ja widzę.Nogi i piersi całe popękane.Sama jestem sobie winna bo niczego sobie nie odmawiam,ale chyba pora zacząć.Mam nadzieję, że synek nie da mi odpocząć i tym samym pomoże mi schudnąć
reklama
anetak25
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Listopad 2021
- Postów
- 411
Echh zazdroszczę Wam dziewczyny, jak wiecie że wszystko jest ok. Ja się ciągle stresuje tymi poszerzonymi komorami... Oby to była fizjologia mojego malucha po prostu a nie jakąś nieprawidłowość. Czytałam nawet u mamyginekolog że to dosyć częste odchylenie od normy w usg połówkowym a wcale nie znaczy że musi być źle
Stelle
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Maj 2020
- Postów
- 2 968
Daj spokój, ja jestem tak samo zgnita jak w pierwszym trymestrze... Z ta tylko różnica że nie mam mdłości i nie wymiotuje już teraz to całkowicie przebijam samą siebie bo kończę dzisiaj izolację z powodu covida i ostatnie dni spędzam na zmianę w łóżku i na kanapie. Leń max... Wyprasowalam dzisiaj 5 koszul od męża, i 6 t shirtow i miałam dość sama się zastanawiam gdzie ja znajdę siły do opieki nad dzieckiem mam nadzieję że to samo przyjdzie...Też już o tym myślałam, ale w sumie jak dziecko się rusza, to odpuściłam. Chociaż dalej, mimo ruchów, jest stresik jak przez kilka godzin nie poczuję żadnego kopsnięcia. Potem leżę i się zastanawiam "haaaaaaalooo czy ktoś tam jeszcze na pewno jest???"
Dziewczyny, a jak u Was z tym "przypływem energii" w drugim trymestrze? Ja cały czas czuję się taka osłabiona, jakbym mogła to naprawdę spałabym z 15h na dobę. Męczy mnie to bardzo. Ano i boję się, że skoro ja ogólnie mam mało siły żeby tak po prostu sobie żyć, to skąd ja będę miała siłę, żeby potem urodzić i zajmować się dzieckiem:O
Ja przytyłam 2kg a na nogach mam straszne rozstępy rozumiem uda, pośladki, piersi... Ale nad kolanami z tyłu nóg nie wiem skąd tam się wzięłyJa do tej pory to pewnie ze12 kg przytyłam.2 tygodnie temu było 69 to teraz może nawet i 13.Boję się ,że skończę z wagą ponad 80kg.Chłopak niby mówi,że tak bardzo nie widać po mnie,ale ja widzę.Nogi i piersi całe popękane.Sama jestem sobie winna bo niczego sobie nie odmawiam,ale chyba pora zacząć.Mam nadzieję, że synek nie da mi odpocząć i tym samym pomoże mi schudnąć
Ja się zawsze mimo wszystko stresuję,że lekarz nie wszystko powiedział albo nie dokładnie zbadał albo,że po prostu nie zawsze usg wszystko pokazuje.Oczytałam się ,że u niektórych dziewczyn na usg wszystko było ok A mimo to dziecko się urodziło chore.Jednak staram się nie nakręcać.Dzisiaj jak szliśmy do lekarza To jakiś facet na mieście rozdawał święte obrazki i dostaliśmy Jezusa.Może to jakiś znak,że opatrzność nad nami czuwa.Echh zazdroszczę Wam dziewczyny, jak wiecie że wszystko jest ok. Ja się ciągle stresuje tymi poszerzonymi komorami... Oby to była fizjologia mojego malucha po prostu a nie jakąś nieprawidłowość. Czytałam nawet u mamyginekolog że to dosyć częste odchylenie od normy w usg połówkowym a wcale nie znaczy że musi być źle
Masz rację najważniejsze żeby dzidziuś był zdrowy.Dlatego zamiana żelków na orzechy A chipsów na suszone owoce na pewno niuniowi pomoże.A przy okazji i mi nie zaszkodzi.Tylko tak ciężko się oprzeć Ajjjja jestem tego zdania ważne aby dziecko było zdrowe a waga nie ważna aż tak
Stelle
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Maj 2020
- Postów
- 2 968
Te same myśli mnie ostatnio męczyły... prawda jest taka że zdarzają się różne sytuacje, czasami kobieta jest przekonana że nosi pod sercem zdrowe dziecko a nagle po narodzeniu wychodzą jakieś wady. Nie mamy na to wpływu. Koleżanka pociesza mnie że to skrajne przypadki i bardzo często okazuje się że lekarz robił badania na złym jakościowo sprzęcie. Powtarzam sobie że mój lekarz ma dobry aparat do USG i na pewno nie przeoczył by jakichś rażących nieprawidłowości. Wszystko będzie dobrze! Ty jesteś już po połówkowych, dzidzia ma cudny nosek i piękne usteczka ☺ ciesz się rosnącym brzuszkiem ☺Ja się zawsze mimo wszystko stresuję,że lekarz nie wszystko powiedział albo nie dokładnie zbadał albo,że po prostu nie zawsze usg wszystko pokazuje.Oczytałam się ,że u niektórych dziewczyn na usg wszystko było ok A mimo to dziecko się urodziło chore.Jednak staram się nie nakręcać.Dzisiaj jak szliśmy do lekarza To jakiś facet na mieście rozdawał święte obrazki i dostaliśmy Jezusa.Może to jakiś znak,że opatrzność nad nami czuwa.
Mimi94
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Październik 2019
- Postów
- 6 191
Ja staram się kompletnie nie myśleć i tym, że może byc coś nie tak. Jak trafiam gdzieś w necie o chorych dzieciach to przewijam. Nie czytam, nie chce wiedzieć. Dzięki temu jestem spokojniejsza. I tak nie mam na to wpływu, i tak nic nie zrobię. Jak coś wyjdzie to wtedy będę się martwić a nie na zapas. Póki co wszystko jest książkowo i trzymam się myśli, że tak będzie do porodu, którego się potwornie boję ale o nim jeszcze też staram się nie myśleć, nie nakręcać.. To akurat mnie nie ominie [emoji16]
Te same myśli mnie ostatnio męczyły... [emoji20] prawda jest taka że zdarzają się różne sytuacje, czasami kobieta jest przekonana że nosi pod sercem zdrowe dziecko a nagle po narodzeniu wychodzą jakieś wady. Nie mamy na to wpływu. Koleżanka pociesza mnie że to skrajne przypadki i bardzo często okazuje się że lekarz robił badania na złym jakościowo sprzęcie. Powtarzam sobie że mój lekarz ma dobry aparat do USG i na pewno nie przeoczył by jakichś rażących nieprawidłowości. Wszystko będzie dobrze! Ty jesteś już po połówkowych, dzidzia ma cudny nosek i piękne usteczka [emoji5] ciesz się rosnącym brzuszkiem [emoji5]
Kundlica
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Czerwiec 2020
- Postów
- 2 078
Zbijam piątkę! Dokładnie takie samo podejście mam [emoji6]Ja staram się kompletnie nie myśleć i tym, że może byc coś nie tak. Jak trafiam gdzieś w necie o chorych dzieciach to przewijam. Nie czytam, nie chce wiedzieć. Dzięki temu jestem spokojniejsza. I tak nie mam na to wpływu, i tak nic nie zrobię. Jak coś wyjdzie to wtedy będę się martwić a nie na zapas. Póki co wszystko jest książkowo i trzymam się myśli, że tak będzie do porodu, którego się potwornie boję ale o nim jeszcze też staram się nie myśleć, nie nakręcać.. To akurat mnie nie ominie [emoji16]
reklama
oj wiem coś o tymMasz rację najważniejsze żeby dzidziuś był zdrowy.Dlatego zamiana żelków na orzechy A chipsów na suszone owoce na pewno niuniowi pomoże.A przy okazji i mi nie zaszkodzi.Tylko tak ciężko się oprzeć Ajjj
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 14 tys
- Wyświetleń
- 667 tys
Podziel się: