Umowy oczywiście mam ze wszystkimi podpisane. A w umowie że w przypadku rozwiązania umowy przeze mnie zobowiązuje się do pomocy w znalezieniu nowego usługodawcy (wysłałam parom linki do portfolio znajomych i nieznajomych ale godnych polecenia fotografów) no i że zwrócę zadatek. Też liczyłam że pary będą wyrozumiałe, bo przecież też biorąc śluby zakładają rodziny itp, ale póki co dostałam odpowiedź tylko od jednej pary i to była wiadomość w stylu że stawiam ich w bardzo niekomfortowej sytuacji mówiąc im zaledwie 5 miesięcy przed ślubem że nie mają fotografa i żądają ode mnie zwrotu podwójnej kwoty zadatku... Ogólnie słyszałam już o tych podwójnych kwotach ale wydaje mi się że w przypadku choroby, ciąży albo np. wypadku to nie obowiązuje i wystarczy że zwrócę taki pojedynczy zadatek. I teraz muszę się jakoś z tym wszystkim uporać... Poziom stresu już mi mega podskoczył bo nie dość że brak wyrozumiałości to jeszcze obwinianie. A to też jest różnica czy komuś się odda przykładowo 500zl czy 1000... Jasne że wolałabym im oddać 500 tym bardziej że poleciłam fotografów w bardzo podobnym budżecie. Ale nie wiem, muszę się z prawnikiem skonsultować najwyraźniej. Ano i ogólnie jakoś tak mi ciężko bo o ile dla świętego spokoju mogę oddawać i podwójny zadatek, o tyle za cenę świętego spokoju nie utrzymam siebie i dziecka. A tu nie dość że nie zarobię bo muszę kilka umów zerwać to jeszcze tyle kasy do oddania a i macierzyński na działalności jest raczej żartem i muszę teraz rozkminic czy opłaca się przez kilka miesięcy płacić np 5000zl składek ZUS, żeby potem przez rok dostawać jakieś sensowne pieniądze, bo na chwilę obecną macierzyńskiego mogę dostać 1000zl. Trzeba to jakoś przetrawić, ale nie powiem, nie jest łatwo. Też się nie dziwię parom że mają problem z wyrozumiałością, często panny młode bookuja fotografów najpóźniej rok przed ślubem, mają jakąś swoją wizję swojego idealnego dnia i ja odwołując swoją usługę poniekąd taka wizję zaburzam. Ale też wiem że nie jestem niezastapiaona. No ale panny młode to rzadko są wyrozumiałe jednak chyba, ślub ma być top of the top i jak taki fotograf śmie w ciążę zachodzić i na pary dodatkowy stres i kolejne poszukiwania zrzucać...