Hej
ja tez już z miesiąc się nie odzywałam jak nie lepiej, ale niezła ze mnie pesymistka i wolałam nie wprowadzać tutaj negatywnej atmosfery. Pod koniec listopada trafilam na noc do szpitala ze wzgledu na krwawienia. Bylam.pewna, że to koniec ale okazało się, że wszystko okej. W szpitalu powiedzieli, że "czasem tak jest". Później kontrola u prowadzacego i jest krwiak oraz polip. Ale "oszczędzać się i do obserwacji". Następnie miałam badania genetyczne. W usg okej
w teście pappa wyszło, że mogę mieć nadciśnienie i stan przedrzucawkowy. Dostałam więc acard. A żeby było weselej to pach. Cukrzyca... nie dość, że to dla mnie abstrakcja to póki co nie mogę ogarnąć cukrów na czczo. Więc pewnie po nowym roku wjedzie insulina na noc. Dziś mam wizytę i mam nadzieję, że bedą dobre wieści. I wróci we mnie optymizm. Jakoś miałam inne wyobrażenie o ciąży i myślałam, że wszystko gładko pójdzie. Mimo, że juz 16t to ja dalej mam opory żeby sie chwalić. Choć najbliżsi już wiedzą i baaaardzo się cieszą