reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe Mamy 2019

Masakra, ja bym odpowiedziała pewnie w ten sposób: To mielibyście niespodzianke jakbyście nikogo w domu nie zastali, bo mogliśmy gdzieś wybyć.... Ludzie mamy 21 wiek, tak ciężko dać znać szybciej?
Myslisz ze nie mowilismy, nie tlumaczylismy...w końcu wychodziło jacy to my jesteśmy niedobrzy i w ogóle "ę ą", że trzeba u nas termin wizyty rezerwować ;-) A najlepsze jest to, że w gruncie rzeczy teściowe to dobrzy ludzie, nigdy złego słowa na mnie nie powiedzieli, wielokrotnie kiedy moja mama dawała swoje popisy pt "jak smialiscie zrobić coś czego nie akceptuje" to pocieszali nas, wspierali itd. No ale ta ich spontaniczność i nieumiejętność zaplanowania czegokolwiek i poszanowania czasu wolnego innych czasami mnie dobija. Teraz mieszkamy 750km od nich...więc problem prawie nie istnieje ;-)
 
reklama
To moje pierwsze dziecko, ale poczytałam kilka artykułów medycznych w których to sugerują pierwszy kontakt innych osób z dzieckiem najwcześniej po 2 tygodniach. Przez wzgląd na brak odporności dziecka, lepiej żeby pierwsze odwiedziny były w domu, druga sprawa właśnie nikt się nie liczy z samopoczuciem matki.
My z mężem postanowiliśmy, że zaprosimy rodziców do domu najwcześniej właśnie po 2 tygodniach jak ja również poczuje się lepiej po cesarce, oczywiście żadnych spędów całymi rodzinami i oczywiście będziemy pytać o zdrowie i pilnować mycia rąk.
Druga kwestia poczytajcie sobie artykuły o całowanie noworodka jakie to niebezpieczne! Także całowanie również zakazane. Pewnie cześć rodziny się poobraża ale jakby są co do tego przesłanki medyczne. Uff się rozpisałem ale ostatnio właśnie z koleżanką która rodzi w styczniu rozmawiałyśmy o tym i ona ma takie samo zdanie odwiedziny po3 tyg.w domu.
Do nas do domu przychodzila cala rodzina ale w malych grupkach i nikomu na rece go nie dawalam :) przychodzili tez tylko na chwile
 
To moje pierwsze dziecko, ale poczytałam kilka artykułów medycznych w których to sugerują pierwszy kontakt innych osób z dzieckiem najwcześniej po 2 tygodniach. Przez wzgląd na brak odporności dziecka, lepiej żeby pierwsze odwiedziny były w domu, druga sprawa właśnie nikt się nie liczy z samopoczuciem matki.
My z mężem postanowiliśmy, że zaprosimy rodziców do domu najwcześniej właśnie po 2 tygodniach jak ja również poczuje się lepiej po cesarce, oczywiście żadnych spędów całymi rodzinami i oczywiście będziemy pytać o zdrowie i pilnować mycia rąk.
Druga kwestia poczytajcie sobie artykuły o całowanie noworodka jakie to niebezpieczne! Także całowanie również zakazane. Pewnie cześć rodziny się poobraża ale jakby są co do tego przesłanki medyczne. Uff się rozpisałem ale ostatnio właśnie z koleżanką która rodzi w styczniu rozmawiałyśmy o tym i ona ma takie samo zdanie odwiedziny po3 tyg.w domu.
A jak to ma się do kontaktu z personelem szpitala?

U mnie byli goście, ale tylko z mojej strony, bo teściowa w innym mieście niż rodziłam. Ale jak wróciłam do domu ze szpitala to przez cały tydzień była u nas moja mama i to była nieoceniona pomoc. Ja byłam zielona jeśli chodzi o opiekę nad dzieckiem.
 
Myslisz ze nie mowilismy, nie tlumaczylismy...w końcu wychodziło jacy to my jesteśmy niedobrzy i w ogóle "ę ą", że trzeba u nas termin wizyty rezerwować ;-) A najlepsze jest to, że w gruncie rzeczy teściowe to dobrzy ludzie, nigdy złego słowa na mnie nie powiedzieli, wielokrotnie kiedy moja mama dawała swoje popisy pt "jak smialiscie zrobić coś czego nie akceptuje" to pocieszali nas, wspierali itd. No ale ta ich spontaniczność i nieumiejętność zaplanowania czegokolwiek i poszanowania czasu wolnego innych czasami mnie dobija. Teraz mieszkamy 750km od nich...więc problem prawie nie istnieje ;-)

To dwa końce Polski:)))
Gdzie Teściów zostawiliście?? Bo może mamy tych samych;)))
 
To dwa końce Polski:)))
Gdzie Teściów zostawiliście?? Bo może mamy tych samych;)))
Ha, ha...są ja Podkarpaciu, a my nad morzem :-D :p Moja teściowa cyckow mi nie sciskala więc chyba mamy inną :-D Za to moja mama była wielce znawczynia w kwestii kp, bo sama dokarmiala od razu :-D Więc bylam jakas dziwna...sam cycek, dziecko przybiera, baa...zdrowe jest na moim chudym mleku :-D :-D :-D
 
A jak to ma się do kontaktu z personelem szpitala?

U mnie byli goście, ale tylko z mojej strony, bo teściowa w innym mieście niż rodziłam. Ale jak wróciłam do domu ze szpitala to przez cały tydzień była u nas moja mama i to była nieoceniona pomoc. Ja byłam zielona jeśli chodzi o opiekę nad dzieckiem.

Wiesz co jak dla mnie to personel szpitala zmienia ubranie i dezynfekuje ręce, a tak poza tym ma większą świadomość. Dodam że są szpitale w których odwiedziny są dozwolone tylko przez meza/partnera. Bez względu na różne opinie myślę że najważniejsze jest samopoczucie mamy po ciąży.
 
Ha, ha...są ja Podkarpaciu, a my nad morzem :-D :p Moja teściowa cyckow mi nie sciskala więc chyba mamy inną :-D Za to moja mama była wielce znawczynia w kwestii kp, bo sama dokarmiala od razu :-D Więc bylam jakas dziwna...sam cycek, dziecko przybiera, baa...zdrowe jest na moim chudym mleku :-D :-D :-D
U mnie tez mama i teściowa nie mogly przeżyć bo przeciez mam male cycki wiec mam malo mleko no i dziecko ponad 4 kg to nie wykarmie i pozniej co chwile pytaly czy już dokarmiam bo mam chude mleko. No i oczywiście tesciowa mi diete urzadzila. Chodzimy tam raz w tyg. Na obiad i nagle przestała wszystko doprawiac. Na obiady robila jakies goowane mieso z gotowana marchewka itp..
Mialam zakaz picia herbaty, teraz w ciazy też mam. Jak mowie ze chce herbatę to doslownie robi mi wode zabarwiona na brazowo ;)
 
U mnie tez mama i teściowa nie mogly przeżyć bo przeciez mam male cycki wiec mam malo mleko no i dziecko ponad 4 kg to nie wykarmie i pozniej co chwile pytaly czy już dokarmiam bo mam chude mleko. No i oczywiście tesciowa mi diete urzadzila. Chodzimy tam raz w tyg. Na obiad i nagle przestała wszystko doprawiac. Na obiady robila jakies goowane mieso z gotowana marchewka itp..
Mialam zakaz picia herbaty, teraz w ciazy też mam. Jak mowie ze chce herbatę to doslownie robi mi wode zabarwiona na brazowo ;)
Kocham te mity na temat matki karmiącej. A mleko kazała Ci pić? Ja mleka krowiego nie piję od lat (w ostatnią sobotę napilam się kawy z owym mlekiem i cierpialam na bóle żołądka caly dzień)...więc w ogole nic na mnie patrzyli jak na wariatke. Mleka nie pije...to co za mleko ma w cyckach :-D :p Ale to tylko mój Dziadek ponad 90lat takie moraly mi prawil. Moja matula od lata ma wonty co do mojej diety, więc jej już w ogole nie słucham w tym temacie ;-)
 
Dziewczyny z tą ostrożnością po porodzie to ja juz mam mieszane uczucia. Jak sie urodził moj wcześniak i przebywał na oddziale neonatologicznym to mnie szlak trafiał, bo my z mężem nie mogliśmy jednocześnie przebywać na sali ale jak przychodziło stado studentów to było dobrze. A skąd mialam wiedziec co taki student wczesniej robił.... itd. A poza tym ich czasem bylo tyle że aż ciemno w sali. No ale cóż nic nie mogłam z tym zrobic. Dlatego pozniej w domu uwazalismy Ale bez przesady.
 
reklama
Czesc dziewczyny. Trzy razy wchodzilam zaczynalam pisac i kasowalam. W pon zglosilam sie do szpitala zrobiono mi wszystkie badania w dn przyjecia ciśnienie mialam 170/90 w sumie czulam sie normalnie tylko straszne poty mnie zalały. Po pobraniu krwi okazalo sie ze mam silna anemie. Do wtorku wieczorem bylo ok. Koło 1 w nocy zrobilo mi sie slabo i gorąco myslalam ze sie dusze poszlam do dyzurki zbadali cisnienie okazalo sie ze bardzo wysokie w ciagu 3 godzin, najgorszych w moim zyciu zaczelam krwawic a o 11 rano bylo po wszystkim, stracilam aniolka i nadzieje. Musieli mnie czyscic. Koszmar trwal do 14. Na obserwacji zostalam na noc w czwartek wypisano mnie. Dzisiaj miałam kontrole na ktorej dowiedzialam sie po szczegółowych badaniach ze nie udaloby sie utrzymac ciazy poniewaz serduszko bylo slabe i na 90 procent juz na prenatalnych wyszloby ze fasolka jest powaznie chora i na 80 procent bylaby to dzidzia z wadami genetycznymi jesli cudem udaloby sie donosic. To byla dziewczynka. Nie zaluje ani chwili ze kolejna cora, zaluje jedynie ze tak sie skonczylo. Nie moge dojsc do siebie, caly czas placze umowilam sie na wizyte z psychologiem. Dziwi mnie ze urodzilam 2 zdrowe córki a tu taki pstryczek w nos. Los sobie zakpil ze mnie. Zdecydowalismy z mezem ze juz nie bedziemy probowac kolejny raz bo chyba nie przezylabym czegos podobnego ponownie.
Obecnie jestem w domu wzielam miesiac wolnego zeby dojsc psychicznie do siebie. Potem wracam do pracy.
Co do forum jesli pozwolicie nie chcialabym was opuszczac i od czasu do czasu skrobnac cos, pomoc radą albo pomoc w sprawach technicznych. Ktoras pisala cos o tabelce ale na chwile obecna ciezko mi ja skorygowac bo sama swiadomosc ze ja tam widnieje i musze sie usunac wywoluje rozpacz. Wiec zajme sie nia za kilka dni jak umysl da znak ze czas zamknac ten etap.
Duzo wczesniej byla mala wymiana zdan ze nie powinno sie pisac o obawach itp zeby nie straszyc innych. Wiec idac tym tokiem nie powinnam teraz wogole pisac o tym co mnie spotkalo wiec jesli ktoras czuje sie urazona ze strasze kogos to wybaczcie ale musialam bo nikt mnie nie zrozumie tak jak inne dziewczyny stad ktore to przezyly i musialam. Poprostu musialam....
Mam nadzieje ze wszystkie czujecie sie doskonale wasze fasolki zdrowe i duze i aby tak juz zostalo do konca. Tym które beda mialy prenatalne zycze najlepszych wiadomosci. A dziewczynom po prenatalnych szczerze gratuluje i ciesze sie razem z Wami.
Kochana tak strasznie ki przykro, serce mi pękło jak to przeczytałam, miałam jakieś złe przeczucia jak Kamilla napisała, że się odezwiesz, ale nie podejrzewałam, że sytuacja jest tak trudna. Jestem z Tobą całym sercem i mocno przytulam. wierzę, że powoli poradzisz sobie z tą stratą, zawsze możesz do nas wpaść i pogadać, wyzalic się. Całuję mocno
 
Do góry