Mysle ze negatywnie na ogol o chustach wypowiadaja sie osoby, ktore najczesciej albo nigdy chusty nie mialy w reku albo jak nasze mamy i babcie - uznają to w pierwszym odruchu za dziwacznosc, bo z daleka dziwnie wyglada
I szukajac wiedzy trafiają w krance internetu
A sa tacy specjalisci, ktorzy np. nosza dziecie w nosidle, a dziecko jeszcze nie siedzi - nosidla sa dla dzieci juz siedzacych. Albo mi sie kregoslup lamie jak widze "wyedukowanych" rodzicow noszacych dziecko w nosidle przodem do swiata...
Bo edukacja to jedno - ale dla mnie przeciwwskazaniem do noszenia jest samopoczucie... Nie kazda mama bedzie sie z tym dobrze czula, bedzie jej wygodnie i latwo - stad raczej to sobie nalezy zadac pytanie czy sie chce nosic. I czy dla mnie to jest swobodne.
Sama mialam rozne obawy o chustonoszeniu - dalej uwazam, ze nie kazda matka sie w tym odnajdzie i bedzie z noszeniem dobrze sie czuc. Mnie do chust najpierw przekonał neonatolog - mowiac, ze dobrze maluchy jest nosic (ale czekajac najpierw na 1 usg bioderek by miec zielone swiatlo!!!), potem pediatra, ktora ta opinie potwierdzila i potem to juz zarowno doradca chustonoszenia jak i i kolezanki noszace.
Dla mnie akurat chusta nie byla alternatywą do wozka - tu on wiodl prym, ale panaceum na inne okazje typu - ugotowanie obiadu, szybki wypad do osiedlowego po 1 rzecz, wyrzynajacy sie zab czy grill, urodziny, imprezy lub spacer z psem.
I sama z siebie polecam! Z zastrzezeniem, ze w chuscie tez mozna dziecku zrobic krzywde (i swoim plecom zreszta tez - bo zle wiazanie tez nas obarcza). Szczegolnie na poczatku wiążąc niepoprawnie - stad ja polecam spotkac sie jednak z doradca lub udac na spotkania mam chustujacych.
Ja dzisiaj dzwonie do swojej lekarki zeby skonsultowac koniecznosc zakladania teraz szwu na szyjke.
Napisane na SM-J500FN w aplikacji Forum BabyBoom