KikaRika
Moderatorka
- Dołączył(a)
- 8 Wrzesień 2014
- Postów
- 7 866
A widzisz to chyba jeszcze innyKoło kauflanda, wejscie na prrzeciw Auchan. To jest ts "mała galeria" gdzie domus byl
![]()
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
A widzisz to chyba jeszcze innyKoło kauflanda, wejscie na prrzeciw Auchan. To jest ts "mała galeria" gdzie domus byl
![]()
Gdyby teściowa byla bardziej ogarnięta to może i bym brała jej zdanie i rady pod uwage ale ona niestety w niczym mi nie pomoże na pewno[emoji23]Dziewczyny a czemu z gory sie zaklada ze rady tesciowej lub mamy beda zle? Ja akurat bardzo licze no wiedze i pomoc mamy![]()
Sent from my iPhone using Forum BabyBoom
Ja zakladam z doświadczenia i tylenie wiem czy z góry, ja nie zakładałam, ale niewiele mi się z tych rad przydało. teraz zalecenia i wytyczne odnośnie pielęgnacji i karmienia niemowlaka są inne niż były 20-30 lat temu. np. ani moja mama ani teściowa nie karmiły dzieci piersią, bo cytuję: "nie miały pokarmu", a prawda jest taka że wtedy było modne/ uznawane za lepsze karmienie butelką. to samo z ubieraniem - kiedyś niemowlaki ubierało się o wiele cieplej, stąd te czapeczki i kocyki, teraz zalecenia są żeby dziecko nie przegrzewać, że lepiej jak ma chłodniej, itd
No to faktycznie masz "wesoło". Moja mama się nie czepia, nie podważa mojego zdania, gorzej z teściową, ale z nią widujemy się średnio 1x w miesiącu, więc luz.Ja zakladam z doświadczenia i tyleNigdy nie mówiłam, że moja mama nie ma racji i moja jest święta racja i tylko racja. Wysluchuję, radzę sie, ale też działam intuicyjnie i z doświadczenia.
Jak moje dziecko ma uczulenie i skazę białkową a babcia i mama mi mówią, bo ty się z nim pieścisz, trzeba dawać wszystko..I ja wychodzę do toalety a one dziecku 5m ciastko z bita śmietaną dają ! Daję sobie głowę uciąć, że wyszłybyście z siebie jak ja wtedyMialy mnie za wariatkę, bo ja miałam skazę białkową i nie bylo żadnego mleka innego niż krowie i mimo, że byłam wysypana piłam krowie !
Dla nich alergolog nasz się nie znałI kazaly mi kota z domu wyrzucić, bo to na pewno przez kota.
Już ostatnio usłyszałam, żebym nie wychowała kolejnego alergika i od 3m miesiąca, kasza manna i mleko musi być, bo potem jest cyrk( słowa babci)
O czapeczce nie wspomnę..jak ja w ogóle mogę dziecko bez skarpet puszczać spać
![]()
Dlatego rady mamy, babci są cenne, ale to ja decyduję czy je zastosuję czy nie![]()
wg mnie takie rady nie są cenne, tylko szkodliwe... słuchać jednym uchem, a drugim wypuszczaćJa zakladam z doświadczenia i tyleNigdy nie mówiłam, że moja mama nie ma racji i moja jest święta racja i tylko racja. Wysluchuję, radzę sie, ale też działam intuicyjnie i z doświadczenia.
Jak moje dziecko ma uczulenie i skazę białkową a babcia i mama mi mówią, bo ty się z nim pieścisz, trzeba dawać wszystko..I ja wychodzę do toalety a one dziecku 5m ciastko z bita śmietaną dają ! Daję sobie głowę uciąć, że wyszłybyście z siebie jak ja wtedyMialy mnie za wariatkę, bo ja miałam skazę białkową i nie bylo żadnego mleka innego niż krowie i mimo, że byłam wysypana piłam krowie !
Dla nich alergolog nasz się nie znałI kazaly mi kota z domu wyrzucić, bo to na pewno przez kota.
Już ostatnio usłyszałam, żebym nie wychowała kolejnego alergika i od 3m miesiąca, kasza manna i mleko musi być, bo potem jest cyrk( słowa babci)
O czapeczce nie wspomnę..jak ja w ogóle mogę dziecko bez skarpet puszczać spać
Dlatego rady mamy, babci są cenne, ale to ja decyduję czy je zastosuję czy nie![]()
wg mnie takie rady nie są cenne, tylko szkodliwe... słuchać jednym uchem, a drugim wypuszczać
niestety, ale to niezrozumienie dla alergii wśród naszych mam i babć jest bardzo powszechne, bo "przecież kiedyś nie było", a teraz to "wydziwiacie" i pasą po kryjomu tym co dziecko nie może, bo przecież krzywda się dziecku dzieje jak nie dostanie. ja osobiście tego nie doświadczyłam, ale mam przyjaciółkę, której syn jest mega alergikiem (zaliczył już wstrząs), ale teściowej nie przetłumaczy...
nie wiem też o co chodzi z tą słynną kaszą manną, tzn. ja wiem,że kiedyś tylko taką się dzieciom dawało, ale teraz to oburzenie, że jak to manny nie dajesz?! ano nie daję, bo jest wiele bardziej wartościowych kasz niż manna, która u mnie wśród kasz jest na ostatnim miejscu.
o zagęszczaniu mleka mąką też słyszałam...ręce opadają
Z wódką do dziecka?Ja ustaliłam granicę jasno, żadnego odwiedzania w pierwszych dniach, bo my chcemy we trójkę do siebie dojść. Wiadomo, mama i teściowa przyjechały do szpitala, ale tylko na chwilę. Teściowie oczywiście 2h w domu a oni już przyszli i się zaczęło opatul go trzema kocami, czemu tu tak zimno, nie noś go, nie dawaj smoczka....W ogóle przyszli do dziecka z butelką wódki teściowie nawet dla dziecka nic nie dali ( zamiast tej wódki, wdzięczna bym była za paczkę pampersów ) i się obrazili, że mąż odmówil wypicia. Także to była ich krótka wizyta, wódkę zabrali i poszli do domu..Potem miała bombę na telefony do nas o 6 rano przez kilka dni czy dziecko żyje i jak się czuje. Ukróciłam i to![]()
No manna jak manna ale mąką??[emoji13]Bardzo powszechne![]()
Dlatego moja mama przestala cokolwiek bez mojej zgody dawać dziecku, bo powiedziałam raz i wystarczylo, że nigdy jej dziecka nie powierzę, nie zostawię z nią, jeżeli będzie za moimi plecami karmić dziecko tym czego akurat naprawdę nie może, a nie bo ja sobie wymyśliłam.
Z manną to jak z przekonaniem, że mleko matki jest chude i dziecko głodujewięc trzeba dać mannę
![]()
Jak ja bym tak teściowej odpowiedziała, to nie dość, że foch to jeszcze by się przestała do mnie odzywać, choć to co napisałaś nie było obraźliweNo to faktycznie masz "wesoło". Moja mama się nie czepia, nie podważa mojego zdania, gorzej z teściową, ale z nią widujemy się średnio 1x w miesiącu, więc luz.
Moja córka do roku nie dostawała żadnych słodyczy prócz owoców świeżych i suszonych i wszyscy to szanowali, ale teściowej trzeba było to mówić głośno i wyraźnie...
A jak usłyszała tesciowa że na roczek piekę tort, taki specjalny żeby moda mogła jeść (nie toleruje mleka krowiego i jego przetworów, więc krem robiłam z mleczka kokosowego) to aż teściowa trzepało z zachwytu (że w końcu biedne dziecko coś zje[emoji39] ).
A wkurzyła nas, bo mąż w kuchni robił kawę, ja ją roznosiłam gościom, młoda stała koło stolika i jadła owoce, a ciastka miała na wyciągnięcie ręki. Teściowa do mnie z hasłem czy ona może dać coś małej do jedzienia, zrobiłam głupią minę, patrzę na małą i na nią i mówię przecież ona je..
A ta na to ale coś innego (w domyśle ciastko). No to jej grzecznie powiedziałam że nie widzę potrzeby dawać dziecku ciasta, skoro samo zajada owoce, a ciastka ma na wyciągnie ręki, więc jakby chciała to by po nie sięgnęła.. Jak później będzie chciała ciastko to je dostanie.
No i oczywiście było źle, mina oburzona bo dobra babunia chciała dziecku dać ciasteczko...