Dzień dobry!
To ja jestem chyba jedną z nielicznych, którą od niczego nie odrzuca... Mięsa, makarony, naleśniki, owoce, warzywa, placki, słodycze, ogórki... Jem wszystko. Na szczęście od paru dni poskromiłam apetyt i się nie obżeram, bo było u mnie z tym kiepsko na samym początku.
Ja jeszcze pojęcia nie mam gdzie szukać ciążowych ciuchów ani w sumie potrzeby póki co. Kurtka zimowa będzie odpowiednia, w spodnie jeszcze się dopinam (jeśli nie mam wzdęć...
) bluzki są ok. Pewnie po nowym roku zrobię przegląd co w sklepach piszczy.
Właśnie miałam pytać dziewczyny, które są po usg genetycznym czy faktycznie się uspokoiłyście? Też tak sobie wmawiam, że jak już zrobię te badania i okaże się, że jest wszystko okej to zacznę się cieszyć tą ciążą a nie stresować,martwić i schizować, ale szczerze wątpię, że to mi się uda.
I tak z tego co zauważyłam, to najlepszym lekarstwem jest dla mnie zajmowanie sobie czasu jak najbardziej i ograniczenie neta (choćbym nie wiem jak unikała to i tak natrafiam na jakieś newsy, które burzą mój spokój)