Jasne wierzę że nie jest łatwo. No cóż tak sobie myślę o Tobie czesto nawet z mężem rozmawiałam na ten temat. Też kiedyś był kierowca. Też różnie nam się w życiu układało nawet kilka razy się na nim zawiodłam moze nie jakoś bardzo powaznie ale to wcześniej jak był że tak powiem młody i głupi i wtedy kiedy najbardziej czegoś oczekiwałam to zawalal. Teraz 30stka więc widzę że jest zupełnie inny. A i teraz pracujemy razem. Natomiast wiem jedno to bardzo stresująca praca kierowcy. Mąż siostry jak zaczął tak pracować jaki kierowca na trasach zagranicznych to był tak nieznośny że o mało się nie rozeszli. Po prostu jest tam sam tzn bez rodziny przyjaciół, nie ma na kim wylądować emocji, porozmawiac, jest praktycznie sam ze swoimi myślami. A wy wszyscy czyli rodzina i znajomi zostajecie tu razem. A w połączeniu ze stresem to różnie się potem odbija. Szwagrowi trochę przeszło tzn przyzwyczaił się i myślę że nauczył się tak żyć.Jesteś cudowna[emoji3] wszystko co piszesz to czysta prawda i zgadzam się z tobą w 100% ale nie jest łatwo. Kazda myśl leci w jego kierunku. Wiem ze potrzebuje czasu. I chyba cierpliwosci
Musisz być silna dla dziecka. A on będzie żałował. I to jak! Pokaż mu ze ma czego że sobie radzisz. Utrzymuj kontakt z teściami pokazuj im zdjęcia z usg niech chociaż oni się cieszą jeśli będą chcieć oczywiście.