jak ja kocham te rady
kiedyś z synkiem jak był mały idę drogą ten w histerii, bo chciał na plac...do wózka nie na ręce nie i wyje jakby go ze skóry obdzierali, no to ja zero reakcji i idę sobie z tym wózkiem a jakas baba z balkonu-luuuudzie dziecko biją, na co baby powyskakiwały na balony i na mnie jak na wyrodną matkę....jeszcze żebym ja go uderzyła....(zapomniał wół jak cielęciem był-kiedyś dzieci za takie coś w dupe dostały i maszerowały) ale mniejsza o to ja młoda matka do domu i w taki płacz....że jestem bezradna...już nigdy nie dałam sobie wmówić, że robię z moimi dziećmi coś nie tak...ale takich przykładów miałam wiele :/
[emoji35][emoji35][emoji35][emoji35][emoji35] nienawidzę takich sytuacji. To okropne jak takie gadanie głupich bab potrafi ci podciąć skrzydła i dać poczucie zwątpienia w swoje umiejętności jako matki!
Ale oczywiście jakby ktoś zlał tyłek takiemu dziecku to ta pewnie by stwierdziła że pięknie wychowuje dziecko bo dyscyplina najważniejsza! [emoji35][emoji35][emoji35][emoji35]
Pamietam mieliśmy taką sytuacje. Byliśmy we wrześniu w górach. Wyszliśmy na Śnieżkę i stwierdziliśmy że obiad zjemy pod Śnieżka schodząc (20min). Starszak mega juz zmęczony zasnął u męża na plecach w nosidle. I taka sytuacja: wyciągamy go pod schroniskiem, on sie budzi. Jest gorąco, dodatkowo spocił sie bo ciało do ciała pięknie grzeje, głodny, zmęczony i wpada w atak mega histerii. A że charakterek ma to wiecie histeria z przytupem. Krzyczy, wrzeszczy, wije sie po ziemi, kopie mojego męża, próbuje mu coś dać do picia to rzuca we mnie butelką i ryczy na całe gardło (te ktore maja dzieci wiedza o co chodzi [emoji6] te ktore nie mają to niech sie przygotują [emoji12]).
Pod schroniskiem siedzi sporo turystów, piją piwko i takie tam. Nagle podchodzi jakaś kobieta i do moje męża, że ma albo uciszyć dziecko albo je stad zabrać bo przez to że on nie potrafi poradzić sobie z rozpieszczonym dzieckiem nie oznacza że wszyscy maja tego wysłuchiwać.
Mój mąż wkurzony na maksa (ale spokojnie, bo wyznajemy zasadę że przy dzieciach nic nerwowo) że próbuje uspokoić syna, ale ze zmęczonym dzieckiem nie jest tak łatwo, dziękuje za troskę, ale jak jej to przeszkadza, to moze niech ona sie przesiądzie. Kobieta na to, że siedzi to ok 25 osób, wszystkim to przeszkadza i co wszyscy maja sobie iść? Na co po kolei siedzący pod schroniskiem "mi to nie przeszkadza" "mi tez nie" [emoji16][emoji16] To ta tylko dodała że wychowała dwójkę dzieci i zrobiła to dobrze, bo NIGDY sie tak nie zachowywały [emoji35][emoji35][emoji35]
Jak syn juz sie uspokoił poszłam z chłopcami do środka na obiad, a mój P spokojnie i kulturalnie podszedł do baby i powiedział, ze on wie jak ma wychowywać swoje dzieci i robi to z miłością i zrozumieniem do sytuacji, że rozumie że ona wychowywała klapsami i dyscypliną ale sa to dla niego metody nieakceptowalne, bo nie można podnosić ręki na słabszych, mniejszych i to jeszcze w chwilach ich największej słabości kiedy tego czego potrzebują to wyrozumiałych rodziców. I że dzieci sie wychowuje a nie tresuje żeby zachowywały sie tak jak pewne wścibskie kobiety uważają za stosowne [emoji23][emoji23] i dał jej jeszcze rade, zeby nigdy nie wtrącała sie w życie innych ludzi, bo nie wszyscy sa tak kulturalni jak on [emoji23][emoji23][emoji23] Ponoć mina kobiety i reakcja innych była bezcenna.
Napisane na iPhone w aplikacji
Forum BabyBoom