Hej dziewczyny!
Przywitałam się ostatnio i zniknęłam.. Ale to tylko dlatego, że dostałam badzo niefajna informacje, zalamalam się i odcielam chyba od wszystkiego:-( przyszły moje wyniki badań, a w nich że mam parvowirusa). Wszystko mi się zawaliło. Najgorsze, że ta choroba bardzo wpływa na rozwój dziecka :-(
Później zaczęły się podróże Kraków -> Łódź -> Ostrowiec -> Kraków... Itd. Badania itd. Nie musze chyba mówić jak się czułam.. Ale ostatnio sprawa się wyjaśniła: dzwoniła do mnie Pani profesor z Łodzi, że żadnego parvowirusa na 100% nie mam i że musiał zaistnieć jakiś błąd w laboratorium w Krakowie. I tak było. Mój lekarz prowadzący powiedział mi dopiero teraz, że wydawało mu się to właśnie dziwne, ponieważ po mnie przyszło jeszcze 5 pań z takim samym wynikiem, a ta choroba jest rzadkością i wcześniej prawie się nie zdarzała. Najgorsze 2 tyg życia. Na szczęście wszystko jest dobrze i jestem mega szczęśliwa!
Otuchy dodaje mi też synek, który przed samym sylwestrem zaczął dawać o sobie znać [emoji8] [emoji173]
Pozdrawiamy Was serdecznie i życzymy wszystkiego najlepszego w nowym roku! [emoji8]